sobota, 18 czerwca 2016

"Łaskun" Katarzyna Puzyńska

 
 
Dziękuję!
Kolejny, szósty tom sagi o Danielu Podgórskim, Klementynie Kopp i innych policjantach z malowniczego Lipowa. Opowieści o Lipowie łączą w sobie elementy klasycznego kryminału i powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem psychologicznym.
W domu pewnego bezrobotnego sędziego policja odkrywa makabryczną inscenizację. Sprawca stworzył postać składającą się z rozczłonkowanych zwłok prawnika i nieznanej kobiety. Wkrótce okazuje się, że na miejscu zbrodni znajduje się dowód inkryminujący aspiranta Daniela Podgórskiego. Odkrycie tożsamości drugiej ofiary tylko pogarsza sytuację policjanta. Czyżby to Daniel stał za morderstwami? A może to ktoś z komendy chce wrobić go w podwójne zabójstwo? Tylko skoro Podgórski jest niewinny, to dlaczego ucieka?

Jest! Nareszcie! Przyszła pora na najnowszą książkę z cyklu: Lipowo. "Łaskun" długo wyczekiwany, zapewne nie tylko przeze mnie. Po przeczytaniu książki "Utopce" nie mogłam się doczekać kolejnej książki naszej cudownej autorki Katarzyny Puzyńskiej. Właściwie jeśli chodzi o rodzimych autorów, to Pani Kasia jest jedną z moich ulubionych autorek kryminałów - w ogóle. Nie tylko Polskich. Moim zdaniem tworzy dzieła na miano światowych bestsellerów. Tak. Jest genialna! A to coś musi znaczyć, bo wiecie, jak ja czytam i chwalę naszych autorów -  rzadko mi się to zdarza. 

Tak jak myślałam, "Łaskun" porwał mnie swoją treścią od pierwszych stron. To jak autorka potrafi omamić czytelnika jest czymś wspaniałym. W treści można się zatracić, nie jeść, nie spać... Tylko oddychać i pożerać słowa, które napisała Puzyńska. Rewelacja. Tak, będę się zachwycać, bo inaczej nie potrafię. Wracając... "Łaskun" trzyma w napięciu przez cały czas. Można się domyślać kilku spraw... Można sobie myśleć "ha! już wiem o co chodzi. Już wiem co, kto i dlaczego", a autorka robi nam takie bada bum! "A wcale, że nieeee". Tak pokrótce mogę opisać element zaskoczenia, żeby nie rozpisywać się za bardzo i Was nie zanudzić moimi wrażeniami.  

Świetna jest kreacja postaci. Rewelacyjny styl autorki. Świetna zbrodnia... Można rzec - zbrodnia doskonała, zupełnie jak książka "Łaskun". Wielowątkowość niniejszej powieści zwala z nóg. Z początku bałam się, że mogę się pogubić. Ale! Ale nic bardziej mylnego. Pani Kasia wie co robi. Wie, jak stworzyć fabułę tak, aby była wielostopniowa, ale też tak, ażeby czytelnik się w niej nie pogubił. Co za tym idzie, obawiałam się, że ta liczba postaci, jakie poznajemy, również może sprawić, że nie będę wiedziała kto, co i jak... Ale tutaj również mogę uspokoić tych, którzy się tego obawiają, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Autorka każdy rozdział rozpoczyna od nazwy postaci i miejsca akcji, więc spokojnie.  W dodatku książka podzielona jest na kilka części, co również jest ogromnym plusem.

Nie będę się rozwodziła na temat fabuły, bo nie chcę Wam niczego zdradzać i psuć ogromnej przyjemności z czytania. Dlatego też jedynym co mogę zrobić, to gorąco polecić Wam "Łaskuna"! Będzie nieziemsko, obiecuję.

3 komentarze:

  1. przeczytałam dopiero Motylka, ale myślę, że po dalsze części też sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Motylka" i pióro pani Kasi mnie zachwyciło :) na "Łaskuna" również przyjdzie pora :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MUSZĘ w końcu poznać twórczość tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń