środa, 1 marca 2017

"Dwór Mgieł i Furii" Sarach J. Maas

Dziękuję! 
Między światłem a ciemnością
Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii Dwór cierni i róż
Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega końca. Dziewczyna, bezpieczna i otoczona luksusem, przygotowuje się do poślubienia ukochanego Tamlina. Przed nią długie i szczęśliwe życie.
Sęk w tym, że Feyra nigdy nie chciała być księżniczką z bajki. Zresztą zupełnie nie nadaje się do tej roli. W snach wciąż powracają do niej wymyślne tortury Amaranthy i zbrodnia, którą popełniła, by się od nich uwolnić. Pragnący zapewnić jej bezpieczeńtwo Tamlin próbuje zamknąć Feyrę w złotej klatce. W jej nowym nieśmiertelnym ciele drzemią moce, których dziewczyna nie umie opanować. W dodatku o spłatę swojego długu upomina się największy wróg Tamlina - Rhysand, Książę Dworu Nocy. Zwabioną podstępem Feyrę raz w miesiącu okrywa mrok jego niebezpiecznego królestwa. To pewne, że władca ciemności będzie chciał wykorzystać ją do swoich celów. Chyba że... to nie Rhysand jest tym, kogo Feyra powinna się obawiać. Na Dworze Wiosny również bowiem nie jest bezpiecznie, a sam Tamlin ma przed ukochaną coraz więcej tajemnic. Czy rzeczywiście tylko po to, by ją chronić?
Gdy nad Prythian i krainę ludzi nadciąga widmo wojny tak groźnej jak żadna dotąd, Feyra musi zdecydować, komu może ufać. Stawką jest życie jej rodziny i losy całego świata. A w magicznym świecie fae przyjaciele potrafią być bardziej niebezpieczni niż wrogowie.
Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii Dwór cierni i róż! Nie zaśniesz, nim nie odkryjesz wszystkich sekretów!

Poprzedni tom "Dwór Cierni i Róż", podobał mi się bardzo, bardzo. W "Dworze Mgieł i Furii" jestem totalnie zakochana, aż się boję, co będzie z tomem III. Czuję, że totalnie mnie rozwali. A nawet mam pewność. Skąd ta pewność? Sarah J. Maas, pokazała jak potrafi coraz bardziej rozkochiwać czytelnika w swoich książkach, chociażby na przykładzie poprzedniej serii "Szklany tron", gdzie to z tomu na tom było lepiej i lepiej. Dlatego, nie mam żadnych obaw, co do tomu trzeciego,  mam jednak pewność, że złamie mi serce. Tyle tematem wstępu. Przejdźmy do konkretów. A będą same konkrety.

Szczerze Wam napiszę, że nie wiedziałam jak mam się zabrać za tę recenzję. Jestem pod ogromnym wrażeniem "Dworu Mgieł i Furii" i ciężko mi pozbierać myśli. Ciężko uporządkować emocje, jakie we mnie wywołała ta historia. I, co najważniejsze - ciężko ubrać mi to wszystko w słowa. Jeśli będzie nieco chaotycznie, proszę o wybaczenie. Tak już mam, że te książki, które wywołują we mnie burzę emocji, ciężko jest mi opisać. I w tym przypadku niewątpliwie tak jest. Niemniej spróbuję jakoś ten chaos ogarnąć.

Wszyscy jarali się Rhysandem... Zastanawiałam się dlaczego, bo sama byłam pod urokiem Tamlina. Pewne wydarzenia i moja reakcja:

Teraz już wiem o co chodzi i sama jestem całym sercem Team Rhys. Tamlin be! Tamlin a fe! Nie, żebym w pierwszej części nie polubiła Księcia Dworu Nocy. Bardzo gościa polubiłam, ale nie jarałam się nim  jakoś szczególnie. Owszem mrok i tajemniczość jaka go otaczała oraz sarkazm, pewność siebie, i złośliwości przemawiały do mnie. Co ja poradzę, lubię takie postaci i mam do nich ogromną słabość. Ale! Muszą to być osobowości, które są idealnie w punkt stworzone -  nie na siłę, nie sztucznie, bezsensownie humorzaste - bo z takimi nigdy się nie lubiłam. Na szczęście Maas wie, jak idealnie stworzyć bohaterów, którzy przemawiają do wybrednego czytelnika. Z całą pewnością takim bohaterem jest Rhysand, ale i każda jedna z wykreowanych przez nią charakterów. Idealnie i w punkt. Lubię to!

Sarah J. Maas niewątpliwie ma talent. Nie tylko do tworzenia świetnych i zawiłych wydarzeń, wybitnych kreacji bohaterów, ale również do tworzenia rewelacyjnych światów przedstawionych w swoich książkach. Po prostu obłęd! Te opisy są tak soczyste, barwne i realne, że ma się wrażenie, jakby się tam było i widziało wszystko na własne oczy. Jestem zachwycona. Wydarzenia wciągają, trzymają w napięciu, a relacje pomiędzy bohaterami wprowadzają czytelnika w obłęd, a czasami wypalają dziurę w sercu. Tak. Zakończenie zwala z nóg. Ja chcę już trzeci tom!!

Poza tym jeśli chodzi o bohaterów i zmiany w nich zachodzące, to myślę, że Maas jest jedną z tych autorek, które przywiązują do rozwoju swoich postaci dużą wagę. A to jest ogromny plus, bo ja uwielbiam bohaterów, którzy są konkretni, a nie takie ciepłe kluchy od początku do samego końca - nuuuuuda! Bohaterów, którzy się rozwijają z biegiem fabuły, a wydarzenia sprawiają, że zmiany w nich zachodzące odciskają na nich piętno. Autorka "Dworu Mgieł i Furii" wie, jak kreować swoje postaci, aby te zachwycały czytelnika, bądź też irytowały. Wie, jak wzbudzać w czytelniku całą masę emocji. Wie, jak sprawić, by ten docenił jej twórczość. A, co najważniejsze... Posługuje się świetnym stylem. Rewelacja. Moim zachwytom nie ma i nie będzie końca. 
Jeśli chodzi o postaci... Rhys... I wszystko jasne.

"Dwór Mgieł i Furii" jest fenomenalny. Jestem zachwycona wszystkim, co znajduje się w tej książce. Sarah J. Maas jest mistrzynią budowania napięcia, a jej książki przesycone są emocjami. Zakończenie wzbudziło mój apetyt na więcej i wiem, że warto czekać na tom trzeci. Ba! Nie wiem jak wytrzymam do jego premiery. Wyczekuję tak bardzo!
A czy jak zrobię tak (gif niżej), to czy tom trzeci pojawi się teraz, już?
Niestety nie, ale okładka śliczna:

Nie czytaliście tomu pierwszego? Grzech! Proszę mi to migusiem nadrobić, bo tom drugi zwali Was z nóg. Jestem tego pewna i polecam tę serię z ręką na sercu.

5 komentarzy:

  1. Książka jest idealna, nie ma co! :D
    I ja to w ogóle nie wiem, co wszyscy mieli z tym Tamlinem! Jasne, na początku może i coś w nim było, chociaż już w pierwszym tomie uznałam, że Rhys wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Kochana, genialna recenzja, podpisuję sie rękoma i nogami xD i te gify swietnie wplecione, jestem zachwycona tą opinią. I oczywiscie TEAM RHYSAND!

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha "Tamlin be! Tamlin a fe!" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No czyli trzeba jak najszybciej polować na poprzedni tom. Nie pozostaje mi nic innego :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się całkowicie z Twoją recenzją :D Pierwsza część była cudowna, ale druga wymiata <3 A Rhysand jest boooski *.* Teraz tylko czekać na trzecią część <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń