czwartek, 26 października 2017

"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer


Dziękuję!
Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy…
Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy”. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnych miejscach na świecie, dlatego często porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem między Juliet i Declanem rodzi się nić porozumienia.

Kolejna książka młodzieżowa, która wiele przekazuje swoją treścią. I chociaż głównie polecam ją młodzieży, to jednak tych dorosłych, którzy lubują się w dobrych młodzieżówkach, również zachęcam do lektury. Naprawdę warto zapoznać się z niniejszą pozycją.  

Mam słabość do książek, w których bohaterowie komunikują się ze sobą za sprawą listów, bądź przez komunikator internetowy. Nie przez cały czas oczywiście, ale przez sporą część książki. Dlatego Kemmerer ujęła mnie właśnie taką forma przekazania treści. Juliet i Declan to typowi nastolatkowie, którzy pomimo ciężkich doświadczeń, niewiele różnią się od innych bohaterów książek młodzieżowych. Nie będę udawała i przekonywała Was, że jest inaczej. Niemniej, wierzcie mi, nie będzie Wam to przeszkadzało, bowiem ta dwójka jest fajnie stworzona. Mają ciekawe doświadczenia, łączy ich strata, smutek, zrozumienie... 

Declan odbywa karę, którą jest praca na cmentarzu (dbanie o porządek i koszenie trawy). Pewnego dnia chłopak przez przypadek znajduje list. List, który jest przepełniony bólem i tęsknotą, postanawia na niego odpisać. Osobą, którą napisała list jest Juliet, która strasznie tęskni za swoją mamą i pomimo tego, że jej mama nie żyje, to dziewczyna zostawia listy przy jej nagrobku. Kiedy zauważa, że na jej liście jest coś nabazgrane, bardzo się denerwuje, a jednocześnie jest zaciekawiona. Postanawia ciągnąć temat i tak pomiędzy tą dwójką, nawiązuje się nietypowa relacja. Wymieniają się smutkami i wspierają się nawzajem. Piszą sobie to, czego w realnym życiu, patrząc sobie w oczy, na pewno by nie powiedzieli. W listach jest ta odwaga, której brakuje w ich codziennych relacjach. Pewne bezpieczeństwo.

Brigid Kemmerer stworzyła ciekawą, przejmującą i w pewnym sensie prawdziwą historię, którą kupiła mnie całkowicie. W książce kilka rzeczy mnie zaskoczyło, ale większość była przewidywalna, czego wcale nie uważam za jakiś mankament. Absolutnie. Z przyjemnością śledziłam losy tej dwójki i czekałam na zakończenie, które interesowało mnie od samego początku.

A Wy? Sięgniecie po Listy do utraconej? Książka opowiada o stracie, cierpieniu, zaufaniu, przyjaźni, przeznaczeniu... Ja jestem na tak i polecam.

5 komentarzy:

  1. Ten tytuł znajduje się na liście moich priorytetów.:)

    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż do młodzieży już nie należę, to książkę przeczytam na pewno. Każdy tak kusi i tak pięknie o niej pisze, że nie mogłabym przejść obok niej obojętnie. Też mam słabość do listów, czy komunikatorów w książkach, więc mam nadzieję, że spodoba mi się ta powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mądra młodzieżówka. Kiedyś nie było aż tyle tak wzruszających historii :)

    OdpowiedzUsuń