Dziękuję!
Przejmująca historia o znajdowaniu osoby, która widzi cię takim, jakim jesteś naprawdę
Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Libby, dziewczynę kiedyś zwaną „najgrubszą nastolatką w Ameryce”. Nikt jednak nie zadaje sobie trudu, żeby dojrzeć cokolwiek poza jej wagą, poznać ją tak naprawdę. Po śmierci mamy Libby zajadała się w czterech ścianach swojego domu w towarzystwie załamanego ojca i własnego smutku. Teraz dziewczyna wraca do szkoły, jest gotowa na nowych przyjaciół, miłość, na wszystko, co życie ma jej do zaoferowania.
Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Jacka. Owszem, to popularny i lubiany uczeń, ale i osoba, która nauczyła się nie rzucać w oczy. Nikt nie zna wielkiego sekretu Jacka: chłopak nie rozpoznaje twarzy, nawet rodzeni bracia wyglądają dla niego jak obcy ludzie. Jack potrafi zaprojektować i zbudować niemal wszystko, ale nie jest w stanie zrozumieć, jak działają trybiki jego własnego mózgu.
Aż w końcu Jack spotyka Libby. Połączeni okrutną licealną zabawą lądują na szkolnej terapii. Oboje są wściekli, ale wściekłość powoli przeradza się w zaskoczenie. Odkrywają, że im więcej czasu spędzają ze sobą, tym mniej samotni się czują.
Na początku tamtego roku przeczytałam poprzednią książkę Niven pt. Wszystkie jasne miejsca (moja recenzja KLIK) i przepadłam totalnie. Książka mnie oczarowała i przywiązała do siebie. Po jej przeczytaniu nie mogłam do siebie dojść przez naprawdę długi czas. Ba! Nadal, kiedy wracam do niej myślami, nie mogę przestać rozmyślać co, jak i dlaczego. Naprawdę piękna, poruszająca i rozdzierająca serce powieść. A przede wszystkim mądra i taka... Brak słów. Polecam Wam z całego serca, abyście zapoznali się z książką Wszystkie jasne miejsca. A jak jest w przypadku Podtrzymując wszechświat?
Jennifer Niven po raz kolejny wzięła się za ciężki, ciekawy i oryginalny temat. Niespotykana przypadłość jednego z głównych bohaterów oraz rewelacyjna osobowość głównej bohaterki. Libby jest tak równą babką, że zapragnęłam się z nią zaprzyjaźnić. Taka siła, taka pewność siebie u dziewczyny, która wiele przeszła, ciągle jest gnębiona, wyśmiewana... Uwielbiam tę dziewczynę całym sercem! Ciągle jej kibicowałam, chociaż... mam wrażenie, że ona wcale tego nie potrzebowała. Musicie poznać tę nieprzeciętną nastolatkę, jest prawdziwym promykiem, albo... całym słońcem, które przegoni wszelkie szarości.
Poznajcie Jacka, urodziwego, niebiednego, zabawnego, całkiem popularnego i lubianego chłopaka. Można powiedzieć: chłopak, jakich w powieściach jest cała masa. Otóż, nie. Jack posiada coś, co wyróżnia go na tle tej całej reszty nastolatków, chociaż zapewne wolałby wtopić się w tłum, co też ciągle czyni. Poddaje się innym, bywa wredny i cyniczny, jednak to tylko maska, którą musi nosić, by chociaż trochę wtapiać się w "normalność". Co skrywa się za tą maską? Zagubiony, zmartwiony, uczuciowy, sympatyczny i mega fajny facet. Zapewne zastanawiacie się dlaczego jest taki, a nie inny. W przeszłości coś się wydarzyło... Coś, co sprawiło, że chłopak nie poznaje twarzy, ludzi... Ma pewien feler w mózgu.
Poznajcie Libby, dziewczynę, o której było głośno w całej Ameryce. Najgrubsza nastolatka? Tak właśnie opisuje siebie dziewczyna. Nie jako mądrą, ambitną, odważną, tylko jako największą/najgrubszą. Libby po śmierci swojej mamy coraz bardziej przybierała na wadze i nie wychodziła z domu, co spowodowało, że pewnego dnia, kiedy osiągnęła masakryczną wagę, musiała zostać wyciągnięta ze swojego pokoju dźwigiem... To wydarzenie otworzyło jej oczy i nastolatka postanowiła wziąć się za siebie. Po sporej przemianie, wróciła do szkoły, gdzie oczywiście był głównie hejt (jak to bywa w szkołach). Dzieciaki i nastolatkowie bywają okrutni. Świat liceum rządzi się własnymi prawami, jednak Libby hardo prze przed siebie, nie daję się chamskim zachowaniom, jest sobą. Jest cudowną dziewczyną pełną cudownych wartości.
Jack i Libby z pozoru dwa różne światy, a jednak podobieństw jest wiele. Dlatego, kiedy te dwa światy się ze sobą łączą, dzieje się coś, co odmienia ich oboje. Historia tej dwójki niesie ze sobą całą masę przekazów. Zmusza czytelnika do refleksji. Podtrzymując wszechświat, to książka, o której nie zapomnę i, do której na pewno wrócę. Jestem cholernie ciekawa kolejnej powieści Niven, ponieważ autorka tworzy wartościowe i świetne historie. Polecam Wam gorąco zarówno Podtrzymując wszechświat, jak i Wszystkie jasne miejsca.
Poznajcie Jacka, urodziwego, niebiednego, zabawnego, całkiem popularnego i lubianego chłopaka. Można powiedzieć: chłopak, jakich w powieściach jest cała masa. Otóż, nie. Jack posiada coś, co wyróżnia go na tle tej całej reszty nastolatków, chociaż zapewne wolałby wtopić się w tłum, co też ciągle czyni. Poddaje się innym, bywa wredny i cyniczny, jednak to tylko maska, którą musi nosić, by chociaż trochę wtapiać się w "normalność". Co skrywa się za tą maską? Zagubiony, zmartwiony, uczuciowy, sympatyczny i mega fajny facet. Zapewne zastanawiacie się dlaczego jest taki, a nie inny. W przeszłości coś się wydarzyło... Coś, co sprawiło, że chłopak nie poznaje twarzy, ludzi... Ma pewien feler w mózgu.
Poznajcie Libby, dziewczynę, o której było głośno w całej Ameryce. Najgrubsza nastolatka? Tak właśnie opisuje siebie dziewczyna. Nie jako mądrą, ambitną, odważną, tylko jako największą/najgrubszą. Libby po śmierci swojej mamy coraz bardziej przybierała na wadze i nie wychodziła z domu, co spowodowało, że pewnego dnia, kiedy osiągnęła masakryczną wagę, musiała zostać wyciągnięta ze swojego pokoju dźwigiem... To wydarzenie otworzyło jej oczy i nastolatka postanowiła wziąć się za siebie. Po sporej przemianie, wróciła do szkoły, gdzie oczywiście był głównie hejt (jak to bywa w szkołach). Dzieciaki i nastolatkowie bywają okrutni. Świat liceum rządzi się własnymi prawami, jednak Libby hardo prze przed siebie, nie daję się chamskim zachowaniom, jest sobą. Jest cudowną dziewczyną pełną cudownych wartości.
Jack i Libby z pozoru dwa różne światy, a jednak podobieństw jest wiele. Dlatego, kiedy te dwa światy się ze sobą łączą, dzieje się coś, co odmienia ich oboje. Historia tej dwójki niesie ze sobą całą masę przekazów. Zmusza czytelnika do refleksji. Podtrzymując wszechświat, to książka, o której nie zapomnę i, do której na pewno wrócę. Jestem cholernie ciekawa kolejnej powieści Niven, ponieważ autorka tworzy wartościowe i świetne historie. Polecam Wam gorąco zarówno Podtrzymując wszechświat, jak i Wszystkie jasne miejsca.
Czasem myślę, że takie fabuły często widuję, nie mogą być oryginalne. Ale równocześnie czuję, iż każdy autor ma swój charakterystyczny rys. Przepadam za książkami tego typu, zawsze dzielnie kibicuję bohaterom. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń× www.majuskula.blogspot.com ×
Z chęcią poznałabym historię Jacka i Libby. Przepiękna okładka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Bardzo intryguje mnie problem, z jakim zmaga się Jack, bo to coś nowego - nie słyszałam jeszcze, żeby coś takiego było poruszone w jakiejś powieści. Rozejrzę się za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie problem, z jakim zmaga się Jack, bo to coś nowego - nie słyszałam jeszcze, żeby coś takiego było poruszone w jakiejś powieści. Rozejrzę się za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu się zabrać za ''Wszystkie jasne miejsca'', tym bardziej że gdzieś mignęło mi, że ma być ekranizacja :).
OdpowiedzUsuń''Podtrzymując wszechświat'' również bardzo chcę przeczytać, szczególnie jeśli tak o niej piszesz. Słyszałam, że książki autorki są piękne i wartościowe, dlatego są moim ''must have'' :)
Mam w planach! Choć teoretycznie rzadko kiedy takie książki do mnie trafiają, to akurat na tę po prostu mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Lubię właśnie takie książki, do których po jakimś czasie można wrócić!
OdpowiedzUsuńCzeka na przeczytanie na mojej półce, po tylu pozytywnych opiniach już nie umiem się doczekać sięgnięcia po nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://blondiebooklover.blogspot.com