poniedziałek, 11 grudnia 2017

"Dobra córka" Karin Slaughter




Dziękuję!



Dwadzieścia osiem lat temu matka Charlotte i Samanthy została zamordowana na ich oczach. Żadna z dziewczynek nigdy nie zdradziła, co jeszcze wydarzyło się podczas brutalnego napadu na ich dom. Tragiczne wydarzenie zniszczyło więzi rodzinne, każda z sióstr poszła swoją drogą. Samantha robi karierę w Nowym Jorku, Charlotte prowadzi kancelarię w rodzinnym miasteczku. Życie płynie dalej, ale nagle wszystko zaczyna iść źle. Charlotte jest świadkiem dwóch brutalnych morderstw, które wstrząsają lokalną społecznością. Angażuje się w sprawę, nie podejrzewając, że przy okazji odkryje całą prawdę o rodzinnej tragedii sprzed lat. Siostry muszą połączyć siły, by raz na zawsze zamknąć tamten rozdział życia.


Hmm… Przyznam szczerze, że nie wiem sama co mam myśleć o tej książce. Wydarzenia pierwszych stu stron wydają mi się mocno przesadzone. Ta przemoc, te dzikie relacje pomiędzy bohaterami, te dziwne akcje, które odwalali nie tylko mieszkańcy miasta, ale i władze. Po prostu kosmos. I właśnie przez to, po prostu czytało mi się ją źle. Na szczęście kiedy ten pierwszy zamęt i szok minął, zaczęło mi się podobać i to nawet bardzo…
 
Cała akcja, postaci i w ogóle praktycznie wszystko, wydaje mi się pokręcone. Na początku za bardzo, a potem już coraz mniej i w końcu zaczęłam rozumieć o co chodzi, kto jest kim i poczułam, że się wciągam. Tak się wciągnęłam, że przeczytałam ją w dwa wieczory.  Dobrze, że nie odpuściłam po nieudanym według mnie początku.

Bohaterowie mogliby być bardziej dopracowani, ponieważ wydaje mi się, że są nieco chaotyczni. Oni, jak i ich przeszłość. Nie można im jednak zarzucić, że są nijakie, ponieważ niewątpliwie nie jest łatwo o nich zapomnieć. Nie zawsze rozumiałam ich motywy działania i tok rozumowania, ale ogólnie rzecz biorąc nie było źle. Charlie wydaje się twardą babką, taką, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Natomiast z drugiej strony ciągle siedzi w niej ta skrzywdzona dziewczynka, która próbuje sobie wszystko poukładać. Dziewczynka, która walczy z demonami przeszłości. Zaś jej siostra wydaje mi się mniej dopracowana, taka nijaka, a szkoda, bo liczyłam na dwie konkretne postaci główne.

Zastanawia mnie jedno… Dlaczego po tak traumatycznych przeżyciach rodzina nadal zostaje tam, gdzie to wszystko się wydarzyło. Żyje w tym samym domu, miasteczku i daje się poniżać przez osoby, które są wszystkiemu winne. Nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek chciał przez to wszystko przechodzić dzień w dzień. Dziwna sprawa… Ciągle zadawałam sobie pytanie „po co?/dlaczego?” itp. Nie potrafię tego zrozumieć i zwyczajnie jest to dla mnie głupie.

Czy polecam Dobrą córkę? Jeśli jesteście fanami twórczości Slaughter, to polecam. Jeśli lubicie zawiłe wątki, dramatyczne wydarzenia i interesujące osobowości, to również polecam.

4 komentarze:

  1. Planuję przeczytać tę książkę. Jestem jej coraz bardziej ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości Slaughter, także na pierwsze spotkanie wybiorę sobie na pewno inny tytuł. Dopiero później rozważę sięgnięcie po "Dobrą córkę".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie bardzo lubię twórczość Slaughter :) tego tytułu nie czytałam i jestem trochę zdziwiona, że nie przypadł ci do gustu, ale może autorka się potknęła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę autorkę i czytałam tę książkę. Zła nie była, ale moim zdaniem "Moich ślicznych" nie przebija.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń