Dziękuję!
Życie w szpitalu psychiatrycznym płynie inaczej niż poza jego murami. Na własnej skórze przekonuje się o tym komisarz Gabriel Byś. Snujący się między niszczejącymi budynkami pacjenci obserwują każdą nową twarz. W Tworkach dochodzi do makabrycznego zdarzenia, którego nie da się racjonalnie wyjaśnić. Sprawy komplikują się, gdy na miejscu zbrodni zaczynają pojawiać się ludzie, wierzący w to, że wydarzył się cud. Ile z tego, co Gabriel widzi, jest prawdą, a ile to tylko wymysł jego otumanionej lekami głowy?
Kiedy zostaje popełniona kolejna zbrodnia, Gabriel czuje, że traci grunt pod nogami i popada w obłęd. Do czego będzie zdolny się posunąć, by poznać prawdę?
Drugi tom pruszkowskiej trylogii noir! Krew jest równie emocjonująca i okrutna jak pierwsza część powieści Bartosza Szczygielskiego – „Aorta”. Ten utalentowany autor z doskonałą precyzją wciąga czytelników w brutalny i skomplikowany świat swoich bohaterów, w którym nic nie jest oczywiste.
W mojej głowie ciągle siedzi zakończenie Aorty, którym Bartosz Szczygielski po prostu mnie rozwalił. Tak bardzo byłam ciekawa, jak po tym wszystkim, potoczą się losy Gabriela Bysia. I tego, co zaserwował autor, zupełnie się nie spodziewałam. Szpital psychiatryczny? Serio?! Z początku nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Z jednej strony pomyślałam sobie "aż tak Bysiowi odwaliło", zaś z drugiej, że to może być bardzo ciekawa historia. I była ciekawa! A Bysiowi wcale tak bardzo nie odwaliło, tak na marginesie.
Gabriel przeszedł naprawdę wiele, jest to taki bohater, którego polubiłam od samego początku i przeżywałam to, co go spotkało. Inteligentny, zabawny i pewny siebie mężczyzna, który wie czego chce, ma swoje zasady i dąży do celu. Jednym słowem - konkret. W tomie drugim, autor przedstawia nam go w trochę innym świetle. Poznajemy Bysia, jako tego słabego, zagubionego. Tego, który nie może sobie poradzić z cierpieniem, ze stratą i z tym zmienionym diametralnie, otaczającym go światem. Jeszcze jest jedna główna postać drugiego tomu. I tutaj po prostu Bartosz pojechał po bandzie! Kaśka ma po prostu (przepraszam, ale inne słowo nie przychodzi mi do głowy) przesrane. Nie mogę sobie nawet wyobrazić tego, co ta dziewczyna musiała przejść, co przechodzi i to, co jeszcze ją czeka. Po prostu, tak przegranej postaci w książkach jeszcze nie spotkałam!
Bardzo podoba mi się to, że Szczygielski tchnął w swoich bohaterów drugie ja. Bardzo cenię sobie postaci literackie, które się rozwijają, które ciągle pokazują czytelnikowi coś nowego o sobie. Chociaż właściwie, to przecież zasługa autora, bo to on kreuje wszystko od A do Z. Szacun!
Krew, odebrałam zupełnie inaczej, niż poprzedni tom. Jakoś bardziej podobała mi się Aorta, aczkolwiek nie to, żeby tom drugi mi się nie podobał. Nie! Bardzo mi się podobał, wszystko było intensywniejsze, nieco bardziej brutalne, na plus zagmatwane, tajemnicze. Autor włożył w ten tom wiele pracy i to widać, bo nie mogę znaleźć niczego, co było by na minus. Postaci, wydarzenia, język, po prostu... Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Bartosz to wszystko przedstawił. Naprawdę jestem na tak. A powiem więcej! Mamy w Polsce takiego autora, którego możemy bardziej wychwalać od tych zagranicznych. Przyznam, że czytałam kilka zagranicznych kryminałów, które są wychwalane pod niebiosa, a tak naprawdę, to wiecie co? Szczygielski jest od nich lepszy, ot co! Nie będę wymieniała z nazwisk, bo nie o to chodzi, niemniej takie jest moje zdanie.
Jeśli lubicie dobre kryminały, świetnie wykreowane charaktery, to musicie, ale to MUSICIE zapoznać się z pierwszym i drugim tomem książek Bartosza Szczygielskiego. Nie ma innej opcji. Nie zawiedziecie się, tego jestem pewna!
Chętnie sięgnę po tę książkę, ale zacznę od pierwszego tomu. ;)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło :)
UsuńLubię akie kryminały, więc rzeczywiście muszę rozejrzeć się za tomem pierwszym!
OdpowiedzUsuńZachęcam, starałem się, by oba tomy były równie emocjonujące!
UsuńCieszę się, że "Krew" przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji jest to mój must read :)
OdpowiedzUsuń