środa, 9 stycznia 2013

"Mechaniczny Książę" Cassandra Clare

 "Jesteśmy prochem i cieniami''

Tytuł:  Mechaniczny Książę
Autor: Cassandra Clare
Liczba stron: 495
  Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: MAG

    I oto nadeszła kolej na Mechanicznego Księcia, której opinię przedstawię Wam poniżej. Najpierw jednak kilka słów o samej okładce. Czyż nie jest najlepszą z tych, z jakimi spotkaliśmy się do tej pory, jeżeli chodzi o książki pani Clare? Moim zdaniem (oczywiście jeśli chodzi o te polskie wydania) jest najładniejsza. Nadal sztuczna, ale oddająca klimat. W dodatku ta ładna niewiasta w tej ślicznej sukni, która przyciąga nasz wzrok. Niby kolory nie są krzykliwe, a jednak coś w sobie ma. Powiedziałabym nawet, że jakąś tajemniczość. Niemniej jednak ciekawi mnie jaka będzie okładka Mechanicznej Księżniczki.
"- Jest bardzo nieszczęśliwy - odparł Magnus. - Jest jak piękna, stłuczona waza. Tylko mając dużo szczęścia i zręczności, można ją z powrotem poskładać, żeby była taka jak wcześniej."
Źródło
    Mistrz nadal prowadzi swoją grę. Schował się gdzieś Nocnym Łowcom i ciężko go wytropić - to jeden problem. Drugim problemem jest ryzyko utraty Instytutu, którym panuje Charlotte co wiąże się z problemem pierwszym. Otóż Charlotte ma odwiecznego wroga jakim jest Benedict Lightwood, który twierdzi, że owa właścicielka Instytutu nie jest odpowiednią osobą, która powinna się nim zajmować. To właśnie on pragnie przejąć władzę nad Instytutem w Londynie i jest pewien, że mu się to uda. Jeśli Charlotte nie znajdzie Mistrza w ciągu dwóch tygodni, jego plan się ziści. Tak więc łowcy są zmuszeni na własną rękę szukać twórcy mechanicznych stworzeń. Nie jest to jednak proste, bowiem Mistrz ma nie tylko swoje sztuczki, ale i sprzymierzeńców w różnych osobnikach wyższego szczebla. Zawsze wyprzedza Nocnych Łowców o krok i przewiduje ich czyny. Wojownicy nie poddają się jednak. Boją się, że gdy to zrobią, stracą nie tylko dom, ale i rodzinę, którą stworzyli. 
"- Odszkodowania- powiedział nagle Jem, odkładając ołówek. Will spojrzał na niego zaintrygowany. - Czy to jakaś gra? Rzucamy pierwsze słowo, jakie przyjdzie nam do głowy? W takim razie moje brzmi: "genuphofobia" i oznacza irracjonalny strach przed kolanami. - A jakie jest określenie na racjonalny strach przed irytującymi idiotami?- wypaliła Jessamine."
    Powiem tak, Mechaniczny Książę w porównaniu z Mechanicznym Aniołem, to wisienka na torcie. Emocje gonią emocje. Tajemnice są zastępowane przez kolejne. Napięcie towarzyszy czytelnikowi od początku do końca. Co prawda wartkiej akcji brak, ale Clare umie to zatuszować innymi ciekawymi wątkami, więc nie sposób się nudzić. Wiele razy podczas czytania książki byłam zaskakiwana takim, a nie innym zwrotem wydarzeń. Nie ukrywam również, że kilka razy byłam rozczarowana, że stało się zupełnie inaczej, niż oczekiwałam, ale przecież chodzi o to, żeby nie podawać czytelnikowi wszystkiego na tacy i żeby nie wszystko było przewidywalne!
"-Nie są tacy straszni - zaprotestowała Tessa. Will wybałuszył oczy. -Co? -Gideon i Gabriel. Są całkiem przystojni, wcale nie tacy straszni. -Mówiłem o ich duszach, czarnych jak smoła - grobowym tonem powiedział Will. Tessa prychnęła. -A jakiego koloru jest twoja dusza, Willu Herondale? -Fioletoworóżowa."
Źródło
    Czy w bohaterach zaszła jakaś przemiana? Will jest tutaj najlepszym przykładem porażającej zmiany. Chłopak, na którym wisi klątwa, z którą boryka się już 5 lat daje mu w kość. Nareszcie dowiadujemy się jaką Will ma tajemnicę. Co sprawia, że w stosunku do bliskich zachowuje się tak, a nie inaczej. Rozdzierające go cierpienie przyprawiało mnie o ból serca. Zastanawia mnie dlaczego Cassandra czyni to swoim bohaterom, ale jestem również pełna podziwu, w jaki sposób opisuje uczucia, które przelewają się wprost w czytelnika. Naprawdę rzadko spotyka się tak barwnie opisywane emocje, które wpływają na czytelnika, a Cassandra czyni to z taką lekkością, że aż strach mnie bierze, co też będzie w kolejnej części, gdyż to co pokazała w Mechanicznym Księciu, to bomba emocjonalna na najwyższym poziomie.
Wracając jednak do zmian zachodzących w bohaterach. Na pewno oddana i wierna służąca jak i przyjaciółka Nocnych łowców -Sophie, którą w tej części możemy poznać lepiej, co mnie bardzo cieszy, gdyż jest to postać, która wzbudza wiele empatii. Mamy większy wgląd w jej uczucia i wiemy co kieruje jej zachowaniem.
    Tak się teraz zastanawiam, czy zaszła zmiana w jakichś innych bohaterach i dochodzę to wniosku, że nie zauważyłam takowej. Jedynie Tessa mnie coraz bardziej irytuje i przestałam ją lubić. Jem przysporzył mnie nie jeden raz o "ból głowy", ale jest naprawdę (zaraz po Willu) moją ulubioną postacią w tej książce. Charlotte i Henry są po prostu rozbrajający. Muszę również przyznać, że bracia  Lightwood, Gideon i Gabriel również przypadli mi do gustu. No i nieśmiertelny Magnus Bane! Uwielbiam tego czarownika. 
    Znamy już bohaterów książki z poprzedniego tomu, ale tutaj poznajemy również kilka nowych, które naprawdę dodają smaczku tej części. Nie tyle samego smaczku, co mroczności i tajemniczości. 
"Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"
    Cała treść, moim zdaniem opiera się na Williamie. Co jest dla mnie jak najbardziej czymś wspaniałym. Skąd ten wniosek? W Mechanicznym Aniele prawdę powiedziawszy postać Willa była jedynie zarysem. Przekąską. Teraz mamy danie główne proszę państwa. Odkrywamy tajemnice Willa. Podążamy ścieżkami jego przeszłości i dowiadujemy się rzeczy mrożących krew w żyłach. Chociaż muszę przyznać, że poznajemy Willa, jak i samego Jamesa w dosyć ciekawy sposób. Jakby autorka chciała nam pokazać, że chłopcy pomimo wielu różnic są sobie równi. Tak, aby móc zrozumieć samą Tessę i poczuć jak ciężko jest jej wybrać pomiędzy jednym, a drugim chłopcem. Tak... znowu "trójkąt miłosny", którego osobiście nie cierpię w książkach, ale jak widać, jest on nieunikniony. Niestety.
"Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku. A u mnie rana jest codziennie świeższa."
    Podoba mi się, że pani Clare w swoich książkach nakreśla wiele wątków, ale w taki sposób, że nie idzie się pogubić. W dodatku są one ze sobą połączone i tworzą piękną, spójną całość. Sądzę, że gdyby cała książka skupiała się na jednym wątku, w końcu straciłabym zainteresowanie. Na szczęście pani Clare zapewniła mi rozrywkę nie tylko wieloma wątkami, ale również niebywale zacnym humorem. Niektóre dialogi sprawiały, że na mych ustach pojawiał się szeroki uśmiech. Natomiast zakończenie było wprost spektakularne! Co jak co, ale tego się zupełnie nie spodziewałam i tym samym wołam o kolejną część. Jak najszybciej chciałabym ją przeczytać!

    Tak więc na sam koniec powiem tylko, że książka jest naprawdę świetna! Oczywiście, nie wszyscy muszą się z tym zgadzać. Ja jednak książce daję 10-/10. I z niecierpliwieniem ogromnym czekam na ciąg dalszy.
Przedstawię Wam kilka wspaniałych dzieł Kary - lij

Tessa i Will

Tessa, Will i Jem



26 komentarzy:

  1. Mi się okładka nadal nie podoba, ale ja jestem wybredna:D
    Co do książki to sięgnę na pewno, jednak podkradnę Ci ją dopiero w kolejnym zamówieniu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mówię, że jest szałowa, ale najładniejsza z dotychczasowych :D

      Usuń
  2. Coraz bardziej przekonuję się do tej serii, dużo o niej czytałam i kiedyś trafiłam na recenzję innej części, która mnie skutecznie zraziła. Chyba pora się nawrócić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę część uwielbiam, przyznaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ta część jest zdecydowanie lepsze od poprzedniej. :3 Nie mogę się doczekać "Mechanicznej Księżniczki"! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mam ochoty na tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, dokładnie - " Mechaniczny książę " to istna bomba emocjonalna , wywołująca sprzeczne uczucia , zarówno radość , jak i ogromny smutek . Uwielbiam Diabelskie Maszyny!
    Pozdrawiam .:)
    P.S Ja także nie mogę doczekać się " Mechanicznej księżniczki " , ale boję się co znowu zgotuje swoim bohaterom pani Clare . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, Clare strasznie żongluje bohaterami, ale w sumie... dzięki temu wzbudza w nas takie, a nie inne emocje :)

      Usuń
  7. Chyba jak najprędzej muszę wziąć się za tą serię :) Czytałam już bardzo dużo pozytywnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh, ja nadal dochodzę do siebie:( Tyle emocji, ach. Uwielbiam Willa, a czekanie na 3 tom, to dla mnie wręcz cierpiętnicze poświęcenie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam, kocham i wyczekuję tej serii - w szczególności finałowego tomu. Ta prequelowa seria najbardziej podoba mi się z dotychczasowych pomysłów pani Clare :) ale i reszta jest bardzo, bardzo dobra :D
    W podsumowaniu roku miałam podlinkowany super clip z YT Will/Tessa XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta seria jest w pewien sposób dojrzalsza (albo mi się wydaje?) Podoba mi się bardzo i czekam na kolejny tom z zapartym tchem!

      Usuń
  10. Tak jak ty, uważam, że ten tom jest lepszy od poprzedniego i wprost nie mogę się doczekać aż wreszcie będę mogła dorwać trzeci tom w ręce, po prostu aż mnie świerzbi! No i ja wiernie kibicuję Jemowi i Tessie - uwielbiam go. Will też jest cudowny, jednak to Jem zawładnął moim sercem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tom I czasami mnie nużył, ale ten? Przy tym nie ma mowy na nudę ;) Ja sama nie wiem komu kibicuję... I Jem i Will są niesamowici!

      Usuń
  11. Pierwszy i drugi obrazek - rewelacja!
    Recenzja jak zawsze świetna i wyczerpująca ^^ Co do Twojej oceny, w zupełności się z nią zgadzam. Will w tej części pokazywał swoje drugie "ja", natomiast Jem... O kurczę, on również mnie zaskoczył! Punkt kulminacyjny jest naprawdę dobry, a autorka trzyma w napięciu do ostatnich stron. W dodatku Will i James tworzą tak wspaniały duet. Uwielbiam ich obu :D Faktycznie, "Mechaniczny książę" jest lepszy od "Mechanicznego anioła" ;) Dziwi mnie tylko jedno: skoro w tytule jest "książę" a na okładce kobieta, to czy przy "Mechanicznej księżniczce" będzie facet? xD Trochę to nielogiczne xD
    No cóż - pozostaje czekać na trzecią (i, o matko, ostatnią!) część ;) Ciekawe, jak wszystko rozegra Cassandra Clare, bo w drugim tomie naprawdę wiele się działo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha widzę, że podobnie jak ja zastanawiasz się dlaczego na okładce do księcia jest dziewczyna :P Też jestem ciekawa, jak to będzie wyglądała okładka tomu do księżniczki ;) Widzę, że większości ciężko wybrać... Jem czy Will :D

      Usuń
  12. muszę w końcu sięgnąć po książki tej autorki
    ciągle mi z nią nie po drodze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Chciałabym poznać Twoje zdanie na temat tej serii ;)

      Usuń
  13. Bardzo ładne obrazki ;)
    hmm tło bloga i nagłówek też sa bardzo fajne :D
    słyszałam o tej serii

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam Mechanicznego anioła, a Mechaniczny książkę już czeka na półce na swoją kolej. Powiem Ci szerze, że po przeczytaniu pierwszej części Will strasznie przypominał mi Jace'a - to jego usposobienie, poczucie humoru i denerwowało mnie to strasznie, bo przecież Jace jest tylko jeden, dlatego cieszę się, że w tej części poznajemy Willa bardziej<3
    I zgadzam się, okładka jest najładniejsza ze wszystkich książek Cassandry.

    OdpowiedzUsuń
  15. Osobiście wolę tą pierwszą serię chyba "Dary Anioła", ta też mi się podobała i dzięki za przypomnienie, ze wyszedł kolejny tom

    OdpowiedzUsuń
  16. Próbowałam zmierzyć się z tą serią ale pokonała mnie nuda wiejąca ze stron pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co tu dużo gadać! Uwielbiam twórczość Pani Clare i strasznie chcę mieć już w rękach "Mechaniczną księżniczkę". Ciekawość mnie dosłownie zżera :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam dopiero drugą część Darów Anioła, ale i tę serię pochłonę:)

    http://zapachkart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń