Tytuł: "Czerwona kraina"
Autor: Joe Abercrombie
Liczba stron: 640
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7480-290-1
Wydawnictwo: MAG
Autor: Joe Abercrombie
Liczba stron: 640
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7480-290-1
Wydawnictwo: MAG
"Spalili jej dom.
Porwali jej brata i siostrę.
Ale zbliża się czas zemsty.
Płoszka Południe miała nadzieję pogrzebać krwawą przeszłość i z uśmiechem odjechać w dal, ale zamiast tego będzie musiała odkurzyć dawne paskudne zwyczaje, by odzyskać swoją rodzinę, a nie należy do kobiet, które zawahają się przed uczynieniem tego, co konieczne. Wyrusza w pogoń, zabierając jedynie parę wołów oraz swojego tchórzliwego starego ojczyma Owcę. Jednakże okazuje się, że Owca również ucieka przed krwawą przeszłością, a tej nie da się pozostawić za sobą w pozbawionej praw Dalekiej Krainie.
Pościg powiedzie ich przez jałowe równiny do przygranicznego miasteczka ogarniętego gorączką złota, poprzez konflikty, pojedynki i masakry, wysoko w nieznane góry, gdzie czekają Duchy. A co gorsza, zmusi ich do sojuszu z Nicomo Coscą, niesławnym najemnikiem, oraz jego nieporadnym prawnikiem Temple’em, czyli ludźmi, którym nikt nigdy nie powinien zaufać..."
Muszę przyznać, że od dawna chciałam poznać twórczość autora, wszystko przez to, że wiele osób mi go zachwalało. Miałam zacząć od książki "Zemsta najlepiej smakuje na zimno", ale było mi z nią jakoś "nie po drodze". Traf chciał, że w moje ręce wpadła "Czerwona Kraina". Tytuł niewiele mi mówił, ale za to intrygujący, opiewający w mroczność opis zachęcił mnie do przeczytania. W dodatku ta okładka, która przyciągnęła mój wzrok, z resztą jak i okładki poprzednich dzieł autora. Tak więc, sięgnęłam po "Czerwoną krainę" i tak naprawdę nie byłam pewna czego się po niej spodziewać. Widziałam jednak, już po pierwszym rozdziale, że autor włada ciekawym stylem, i stwierdziłam tym samym, że pomimo obszernej objętości książki, "pójdzie" mi z nią całkiem szybko.
"- Posłuchajcie - odezwał się karczmarz. - Nie chcę żadnych kłopotów w swojej...
- Ja też nie chciałem żadnych kłopotów - przerwał mu Owca. - A jednak same mnie znalazły. Mają taki paskudny zwyczaj."
Z opisu można wywnioskować, że historia opisana przez autora nie będzie należała do tych, wesołych, kolorowych i lekkich. Natomiast można być pewnym, że będzie brutalna, ciekawa i mroczna - co, akurat mojej osobie bardzo odpowiadało. "Czerwona kraina" skutecznie oderwała mnie od problemów i, dzięki niej moja wyobraźnia mogła odpocząć od paranormali oraz typowego fantasy. Brutalne i krwawe sceny, oraz postaci, które niewątpliwie zapadają głęboko w pamięć to coś, czego nie spotkacie w ckliwych książkach nieposiadających ni krzty przekleństw, bądź scen pełnych przemocy. Tutaj czuć ten mroczny klimat już od początku historii. Humor - trzeba przyznać - jest dosyć specyficzny, ale jak najbardziej smaczny, wyszukany i inteligentny.
Po książki tego typu sięgam dosyć rzadko. Zawsze obawiam się, że książka o takiej objętości, może zawierać nieciekawą historię, przy której będę się strasznie męczyła. Dlatego też ostrożnie podchodzę do takich tomów. Jednak po książki, z tak licznymi stronicami wydawnictwa MAG sięgać (jak się okazuje) mogę w ślepo, ponieważ wiem, że się na nich nie zawiodę. W tym przypadku również tak było, wszystko za sprawą tego, jak autor ciekawie opisał historię Płoszki. Zrobił to w sposób wciągający i pomimo tych wielu "brudnych" i brutalnych opisów - śmieszny.
"Śmierć jest jedyną pewną rzeczą. Jedynym faktem pośród licznych szans, możliwości , przypadków i perspektyw."
To jak Abercrombie stworzył postaci również należy do wielkich plusów. Otóż sama główna bohaterka, jest tworem dosyć osobliwym. Płoszka to taki miszmasz, z jednej strony twarda, nieugięta i żywiołowa dziewczyna pragnąca odnaleźć swoje rodzeństwo, a z drugiej zaś - zagubiona i miękka kobieta łaknąca uczucia - tyle, że nie chce się do tego za wszelką cenę przyznać, jednak, ja jako czytelnik wyłapałam tą drobną skrytą cechę Płoszki. Swoją drogą jej imię wcale nie jest adekwatne do jej czynów, bowiem Płoszka wcale nie jest płocha, jakby można było pomyśleć. Nie! To odważna młoda kobieta, która nie boi się rozlewu krwi, a i kiedy trzeba - potrafi być brutalna (nie tylko słownie).
Na celownik weźmy również Owcę, to jest dopiero tajemnicza postać, której prawdziwe oblicze poznajemy krok po kroku. Nie mogę powiedzieć, że Owca nie jest jedną z moich ulubionych postaci w tej książce - bo niewątpliwie jest. Starszy mężczyzna zaskarbił sobie moją sympatię gdzieś w okolicy 100 stron, później tylko zyskiwał w moich oczach. Jest jednak osobnik, którego kompletnie nie wiem do jakiej grupy zaklasyfikować - Temple. Jest to chyba najbardziej zmienna postać w tej książce - tutaj mam na myśli jego liczne metamorfozy. Najpierw jest w tzw. "służbie zła". Później jest samotnikiem, potem zaś z kolei jest tym dobrym, ale też nie do końca. Jedno można o nim powiedzieć - jest strasznym tchórzem, ale nie jest bohaterem, którego nie da się nie polubić.
Podsumowując. Opisy walk i różnych potyczek, których jest niemało - są efektowne, barwne i dopracowane. Postaci jest wiele, można się doszukać kilku czarnych charakterów, kilku białych, ale pomiędzy nimi w większości znaleźć można tych szarych - czyli będących mieszanką dobrego i złego. Akcja jest prowadzona żwawo, dzięki czemu nie ma czasu na nudę. "Czerwona kraina" to książka po którą warto sięgnąć, bowiem nie jest to książka, która zawiera na swoich stronicach powtarzalną fabułę. W książce toczy się walka, o sprawiedliwość, honor, miłość, przyjaźń. Jednak poświęcenie oraz zemsta to kluczowy motyw. Na koniec powiem jeszcze tylko tyle, że "Czerwona kraina" to historia, która skrywa przed czytelnikiem wiele tajemnic, których odkrywanie to nie lada przyjemność.
"Świat jest szarym miejscem pełnym półprawd. Częściowego zła i częściowego dobra. A jednak są na nim rzeczy, o które warto walczyć, i należy do tego dążyć z pełnym zaangażowaniem i oddaniem. Półśrodki do niczego nie prowadzą."
Za zwiedzanie "Czerwonej krainy" dziękuję serdecznie Wydawnictwu MAG!
Abercrombie jest świetny i tyle. Te jego cegły czyta się ekspresowo - ze wszech miar polecam wcześniejsze teksty, żal ich nie przeczytać ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie Dada - żal xD Teraz się przekonałam, że jest świetny, jak również napisałam - czyta się go szybko i przyjemnie ;)
UsuńA teraz (niestety?) wiesz, że niektóre postaci nie zginą, skoro pojawiają się w "Czerwonej krainie" :P
UsuńShhhh! Dada cicho xD
UsuńAle przecież nic nie mówię!:D
UsuńNo i podobało się. Dobrze, że się nie zniechęciłaś! Teraz pozostaje tylko sięgnąć po pozostałe dwie ;-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać!!! :D
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza! co do książki to hmm sama nie wiem... Muszę to jeszcze przemyśleć:D
OdpowiedzUsuńNie jestem jeszcze przekonana, czy książka by mnie zaciekawiła. Ale jeśli tylko ją spotkam z chęcią ją przeczytam. Jeszcze nie znam tego autora. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie dal mnie xd
OdpowiedzUsuńChyba jednak sobie odpuszczę. Po treści widzę, że nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam w planach książki autora, wiele dobrego o nich czytam. Jestem wręcz pewna, że książka przypadłaby mi do gustu. Mam dobrego przeczucia.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zaintrygowała ta powieść :/
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu jestem ciekawa tej książki, ale jakoś nie mam okazji by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, świetna recenzja ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Iwi < 3
Nie znam tego pisarza, ale nabrałam ogromnej ochoty, żeby poznać :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie w moim guście, więc podziękuję..
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa twórczości tego autora :D Swoją przygodę z jego książkami mam jednak zamiar zacząć od "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" :D
OdpowiedzUsuńNazwisko autora jest mi znane, ale jszcze nigdy go nie czytałem, co jest trochę wstydliwe, bo w planach mam go od dawna, ale nie mogę się za niego zabrać (podobnie jak za tysiące innych autorów).
OdpowiedzUsuńO tym autorze jeszcze nie słyszałam, a co za tym idzie, o jego twórczości również. Z Twojej recenzji wynika, iż książka mogłaby przypaść mi do gustu. Czy po nią sięgnę? Nie wiem.
OdpowiedzUsuń