Jedna z najwspanialszych opowieści w literaturze amerykańskiej.
Ujmująco piękne i mądre arcydzieło Marka Helprina przenosi nas do Nowego Jorku z początku dwudziestego wieku, targanego arktycznymi wiatrami i rozświetlonego bielą niespotykanie obfitego śniegu. Dzięki płomiennej wyobraźni autora to miasto żyje i ma duszę.
Pewnej mroźnej nocy młody Peter Lake próbuje okraść rezydencję na Manhattanie. Niespodziewanie zastaje w domu córkę właścicieli, umierającą na gruźlicę Beverly Penn. Tak zaczyna się miłość, która odmieni jego los.
Potężne, niepojęte uczucie zaskakuje Petera, daje mu siłę i każe podjąć próbę zatrzymania czasu i przywrócenia przeszłości. Historia jego zmagań to jedna z najwspanialszych opowieści w literaturze amerykańskiej.
„Zimowa opowieść” to jedna z
książek, które musiałam przeczytać. Nie tylko ze względu na jej piękną szatę
graficzną, ale również na ten ujmujący tytuł, jak i czas w którym toczy się akcja.
Wydawca obiecuje czytelnikowi ujmująco piękne i mądre arcydzieło. Cóż, nie
mogłabym się z tym nie zgodzić, gdyż dzieło Helprina jest niebywale ujmujące.
Chociaż czasami wiało nudą – może dlatego, że ja nie jestem wielbicielką
strasznie długich opisów, a trzeba przyznać, że w niniejszej pozycji jest ich
cała masa. Nie mogę jednak powiedzieć, że ta nuda jest nieznośnie wszechobecna.
Jednakże jeśli nie jesteście zwolennikami bardzo długich opisówek, to możecie
trochę narzekać. Sądzę jednak, że ogólny zamysł i ciekawa treść przyćmi owe zmęczenie, że tak powiem - ciągłym tekstem. W dodatku akcja, która jest tak zakręcona i nieustępliwa również nie
sprzyja marudzeniu, prawda? A trzeba przyznać, że autor zaszalał zarówno z
pomysłem, kreacją postaci i (co tutaj dużo gadać) ze wszystkim. Nie jest to jednak
miszmasz nie do ogarnięcia. Co to, to nie!
„Zimowa opowieść” jest książką,
której nie da się sklasyfikować. Moi mili, to baśń, fantasy, romans…
Wszystkiego po trochu. Jak nie przepadam za takim mieszaniem gatunkowym, tak tutaj kompletnie nic mi w tej mieszance nie przeszkadzało. Ba! Taki przecież jej urok. Przechodząc dalej...
Początek XX wieku. Nowy Jork.
Lubię takie klimaty. W dodatku bohaterowie, którzy skradli moje serce? Kupuję
to! Peter z początku może nie zyskał jakoś specjalnie mojej sympatii, ale kiedy
jego droga skrzyżowała się z drogą ciężko chorej Beverly – stałam się jego wierną
fanką. Te dwie postaci złapały mnie za serce, a ich historia wzruszyła do
łez. Czy ja już kiedyś wspominałam, jak bardzo lubię takie życiowe historie i
powoli rozkwitające uczucie? Tak? Nie? To się powtórzę. Lubię kiedy uczucie pomiędzy bohaterami rozkwita niespiesznie, kiedy przyzwyczaja czytelnika do tej niepewności, że ta dwójka może będzie ze sobą, ale niekoniecznie będzie kolorowo i słodko.
Muszę przyznać, że autor ma
rewelacyjny talent do tworzenia klimatu. Uwielbiam takie książki, podczas
czytania których czuję i widzę dosłownie wszystko to, co przedstawia autor, a
Helprin przedstawia wszystko tak… Tak prawdziwie, że nie sposób się nad tym nie
zachwycać! Niejeden pisarz powinien brać z niego przykład, ot co! Zapewne
najlepiej ów tytuł czyta się właśnie zimą, a jeszcze lepiej przy kominku, gdyż
cały ten nastrój byłby jeszcze bardziej odczuwalny, ale powiem szczerze, że nie
narzekam. W dodatku kunszt pisarski… Panie Helprin, pokłony dla pana.
Książka jest zabawna, wciągająca,
klimatyczna, piękna. Jeśli lubicie książki o pięknej i prawdziwej miłości, to
„Zimowa opowieść” jest dla Was. Jeśli poszukujecie opisów rodem z baśniowego
świata, to „Zimowa opowieść” jest dla Was. Jeśli... A co ja będę wymieniała.
Sądzę, że ta książka jest dla każdego, toteż każdemu ją polecam.
Filmu nie widziałam, ale się przymierzam...
Za piękne chwile z "Zimową opowieścią" dziękuję serdecznie księgarni Libroteka!
Już od dawna chcę ją przeczytać.. a ciągle jakoś nie udaje mi się jej kupić!
OdpowiedzUsuńChociaż przeraża mnie jej objętość i tak mam na nią ogromną ochotę! Przeczytam ją na pewno, ale raczej zimą - wtedy jest czas na takie lektury :3
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Zimą przeczytam ponownie, żeby poczuć ten swoisty klimat!
UsuńA to niespodzianka - ta pozycja właśnie leży właśnie obok mnie. Przeczytałam jakieś sto stron, akcja jak na razie się nie rozwinęła i wciąz czekam na tę cudowniejszą część książki, choć rzeczywiście, opisy niczego sobie. Zwiastun zapowiada się GE-NIAL-NIE. Chcę! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńPoluję na nią już od dawna ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mam ją już na półce i strasznie nie mogę się doczekać, kiedy w końcu po nią sięgnę.:)
OdpowiedzUsuńDo 'Zimowej opowieści' się przymierzam, mam ją w formie ebooka i w najbliższym czasie chciałam zacząć czytać. Teraz jednak nieco ostudziłaś mój zapał, bo należę do wspomnianej przez Ciebie grupy ludzi, którzy nienawidzą długich opisów. Jestem pewna, że mimo wszystko przeczytam tę książkę, ale chyba jeszcze trochę się z nią wstrzymam ;)
OdpowiedzUsuńTaki skwar na dworze a Ty na przekór o zimie czytasz :P
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to i mi się marzy ta książka :)
Ja sama nie wiem czemu chcę tę książkę aż tak bardzo przeczytać!!! :))
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam na nią ochotę i chyba powinnam się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńObecnie jest to książka, którą chcę przeczytać najnajnajbardziej :) Z tych samych powodów, o których mówisz na początku swojej recenzji. Nie ma mowy żebym miała ją sobie odpuścić!
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na półce, ale już wiem, że to coś niezwykłego. Wreszcie mam czas na czytanie, ale nie wiem czy upalne lato to pora na takie historie. Niemniej kusi, oj kusi. :)
OdpowiedzUsuńLubię taki gatunkowy misz masz, więc książkę koniecznie muszę zdobyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam na półce Zimową opowieść i aż się boję po nią sięgnąć. Czytałam tyle pochwał, że rewelacyjna i w ogóle cud, miód, przez co mam wysokie oczekiwania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńLubię właśnie takie książki. ;) Słyszałam o niej przy okazji premiery adaptacji, ale jeszcze jej nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cię do pewnej książkowej zabawy, wszystkie informacje na jej temat znajdują się na moim blogu. Mam nadzieję, że zdecydujesz się wziąć udział. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie spodziewałam się zbyt wiele po tej książce, a tu proszę. :) Chyba aż się skuszę, a potem pewnie obejrzę film.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o tej książce i nadejdzie taki moment, że w końcu ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń