czwartek, 12 czerwca 2014

"Zimowa opowieść" Mark Helprin



Jedna z najwspanialszych opowieści w literaturze amerykańskiej.
 Ujmująco piękne i mądre arcydzieło Marka Helprina przenosi nas do Nowego Jorku z początku dwudziestego wieku, targanego arktycznymi wiatrami i rozświetlonego bielą niespotykanie obfitego śniegu. Dzięki płomiennej wyobraźni autora to miasto żyje i ma duszę.
 Pewnej mroźnej nocy młody Peter Lake próbuje okraść rezydencję na Manhattanie. Niespodziewanie zastaje w domu córkę właścicieli, umierającą na gruźlicę Beverly Penn. Tak zaczyna się miłość, która odmieni jego los.
Potężne, niepojęte uczucie zaskakuje Petera, daje mu siłę i każe podjąć próbę zatrzymania czasu i przywrócenia przeszłości. Historia jego zmagań to jedna z najwspanialszych opowieści w literaturze amerykańskiej.
„Zimowa opowieść” to jedna z książek, które musiałam przeczytać. Nie tylko ze względu na jej piękną szatę graficzną, ale również na ten ujmujący tytuł, jak i czas w którym toczy się akcja. Wydawca obiecuje czytelnikowi ujmująco piękne i mądre arcydzieło. Cóż, nie mogłabym się z tym nie zgodzić, gdyż dzieło Helprina jest niebywale ujmujące. Chociaż czasami wiało nudą – może dlatego, że ja nie jestem wielbicielką strasznie długich opisów, a trzeba przyznać, że w niniejszej pozycji jest ich cała masa. Nie mogę jednak powiedzieć, że ta nuda jest nieznośnie wszechobecna. Jednakże jeśli nie jesteście zwolennikami bardzo długich opisówek, to możecie trochę narzekać. Sądzę jednak, że ogólny zamysł i ciekawa treść przyćmi owe zmęczenie, że tak powiem - ciągłym tekstem. W dodatku akcja, która jest tak zakręcona i nieustępliwa również nie sprzyja marudzeniu, prawda? A trzeba przyznać, że autor zaszalał zarówno z pomysłem, kreacją postaci i (co tutaj dużo gadać) ze wszystkim. Nie jest to jednak miszmasz nie do ogarnięcia. Co to, to nie! 

„Zimowa opowieść” jest książką, której nie da się sklasyfikować. Moi mili, to baśń, fantasy, romans… Wszystkiego po trochu. Jak nie przepadam za takim mieszaniem gatunkowym, tak tutaj kompletnie nic mi w tej mieszance nie przeszkadzało. Ba! Taki przecież jej urok. Przechodząc dalej...


Początek XX wieku. Nowy Jork. Lubię takie klimaty. W dodatku bohaterowie, którzy skradli moje serce? Kupuję to! Peter z początku może nie zyskał jakoś specjalnie mojej sympatii, ale kiedy jego droga skrzyżowała się z drogą ciężko chorej Beverly – stałam się jego wierną fanką. Te dwie postaci złapały mnie za serce, a ich historia wzruszyła do łez. Czy ja już kiedyś wspominałam, jak bardzo lubię takie życiowe historie i powoli rozkwitające uczucie? Tak? Nie? To się powtórzę. Lubię kiedy uczucie pomiędzy bohaterami rozkwita niespiesznie, kiedy przyzwyczaja czytelnika do tej niepewności, że ta dwójka może będzie ze sobą, ale niekoniecznie będzie kolorowo i słodko.

Muszę przyznać, że autor ma rewelacyjny talent do tworzenia klimatu. Uwielbiam takie książki, podczas czytania których czuję i widzę dosłownie wszystko to, co przedstawia autor, a Helprin przedstawia wszystko tak… Tak prawdziwie, że nie sposób się nad tym nie zachwycać! Niejeden pisarz powinien brać z niego przykład, ot co! Zapewne najlepiej ów tytuł czyta się właśnie zimą, a jeszcze lepiej przy kominku, gdyż cały ten nastrój byłby jeszcze bardziej odczuwalny, ale powiem szczerze, że nie narzekam. W dodatku kunszt pisarski… Panie Helprin, pokłony dla pana.

Książka jest zabawna, wciągająca, klimatyczna, piękna. Jeśli lubicie książki o pięknej i prawdziwej miłości, to „Zimowa opowieść” jest dla Was. Jeśli poszukujecie opisów rodem z baśniowego świata, to „Zimowa opowieść” jest dla Was. Jeśli... A co ja będę wymieniała. Sądzę, że ta książka jest dla każdego, toteż każdemu ją polecam.

Filmu nie widziałam, ale się przymierzam...

Za piękne chwile z "Zimową opowieścią" dziękuję serdecznie księgarni Libroteka!


19 komentarzy:

  1. Już od dawna chcę ją przeczytać.. a ciągle jakoś nie udaje mi się jej kupić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż przeraża mnie jej objętość i tak mam na nią ogromną ochotę! Przeczytam ją na pewno, ale raczej zimą - wtedy jest czas na takie lektury :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) Zimą przeczytam ponownie, żeby poczuć ten swoisty klimat!

      Usuń
  3. A to niespodzianka - ta pozycja właśnie leży właśnie obok mnie. Przeczytałam jakieś sto stron, akcja jak na razie się nie rozwinęła i wciąz czekam na tę cudowniejszą część książki, choć rzeczywiście, opisy niczego sobie. Zwiastun zapowiada się GE-NIAL-NIE. Chcę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poluję na nią już od dawna ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją już na półce i strasznie nie mogę się doczekać, kiedy w końcu po nią sięgnę.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do 'Zimowej opowieści' się przymierzam, mam ją w formie ebooka i w najbliższym czasie chciałam zacząć czytać. Teraz jednak nieco ostudziłaś mój zapał, bo należę do wspomnianej przez Ciebie grupy ludzi, którzy nienawidzą długich opisów. Jestem pewna, że mimo wszystko przeczytam tę książkę, ale chyba jeszcze trochę się z nią wstrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki skwar na dworze a Ty na przekór o zimie czytasz :P
    A tak na poważnie to i mi się marzy ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja sama nie wiem czemu chcę tę książkę aż tak bardzo przeczytać!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dłuższego czasu mam na nią ochotę i chyba powinnam się za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obecnie jest to książka, którą chcę przeczytać najnajnajbardziej :) Z tych samych powodów, o których mówisz na początku swojej recenzji. Nie ma mowy żebym miała ją sobie odpuścić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czeka u mnie na półce, ale już wiem, że to coś niezwykłego. Wreszcie mam czas na czytanie, ale nie wiem czy upalne lato to pora na takie historie. Niemniej kusi, oj kusi. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię taki gatunkowy misz masz, więc książkę koniecznie muszę zdobyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam na półce Zimową opowieść i aż się boję po nią sięgnąć. Czytałam tyle pochwał, że rewelacyjna i w ogóle cud, miód, przez co mam wysokie oczekiwania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię właśnie takie książki. ;) Słyszałam o niej przy okazji premiery adaptacji, ale jeszcze jej nie oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaprosiłam Cię do pewnej książkowej zabawy, wszystkie informacje na jej temat znajdują się na moim blogu. Mam nadzieję, że zdecydujesz się wziąć udział. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś nie spodziewałam się zbyt wiele po tej książce, a tu proszę. :) Chyba aż się skuszę, a potem pewnie obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiele dobrego czytałam o tej książce i nadejdzie taki moment, że w końcu ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń