niedziela, 3 sierpnia 2014

"Lato drugiej szansy" Morgan Matson


Taylor Edwards ma nieprawdopodobnie utalentowane rodzeństwo i dobrze ugruntowane przekonanie, że niczym się nie wyróżnia. No, może poza tym, że nienawidzi konfrontacji i ucieka, ilekroć na horyzoncie majaczą kłopoty.
 Kiedy okazuje się, ze ojciec Taylor jest ciężko chory, rodzina podejmuje decyzję, że wszyscy razem spędzą lato w domku nad jeziorem z którym wiąże się wiele wspomnień.
 Po raz ostatni Taylor była tam w wieku dwunastu lat i jest to ostatnie miejsce, do którego chciałaby wrócić. Lato w tym miejscu oznacza konieczność zmierzenia się z przeszłością – z Lucy, niegdyś najlepszą przyjaciółką i Henrym Crosbym, który zapisał się w jej pamięci jako pierwsza wielka miłość.
Mija trochę czasu i do Taylor dociera, że powrót nad jezioro daje jej szansę na naprawienie tego, co kiedyś popsuła, odzyskanie ludzi, na których jej zależy i pożegnanie z tymi, których niebawem zabraknie.

Z twórczością Morgan Matson zapoznałam się dzięki "Aż po horyzont". Książka ta może nie była wybitnie oryginalna, ale mojej skromnej osobie spodobała się na tyle, by sięgnąć po kolejne dzieła autorki. Powiem więcej, po przeczytaniu "Lato drugiej szansy" - chcę więcej. W sieci przeczytałam kilka niepochlebnych opinii na temat jej twórczości i - mogę się z nimi nie zgodzić? Jasne, że mogę. Dlatego też... Nie zgadzam się, jakoby autorka pisała nieciekawie, a bohaterowie i ich historia była banalna. Kategorycznie się z tym nie zgadzam. 

Jeśli ktoś nie rozumie przekazu i ogólnego sensu książki, to zapewne powie: banał, kicz, beznadzieja. Zaobserwowałam, że książki, o których powinno się powiedzieć: kicz, beznadzieja, totalne dno - są wychwalane przez te same osoby. Owszem, gusta są różne. Jednak ja nadal nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Zapewne nie zrozumiem tego nigdy. Mniejsza jednak o rozwodzenie się, kto, po co i dlaczego. Przejdę do konkretów, bo Wy weszliście na bloga, żeby przeczytać opinię o książce, a nie opinię o tym czego ja nie pojmuję. Zatem, do dzieła!
Love is watching someone die
Zauważyłam, że autorka (przynajmniej w tych dwóch powieściach) skupia się na nastoletniej bohaterce, która jest  nieciekawie potraktowana przez los. Kolejna młoda bohaterka bez ojca - coś mi się wydaje, że autorka ma szczególny sentyment do takich powieści, w których główna bohaterka jest/zostaje półsierotą, co dziwne ginie tylko ojciec. W książce "Lato drugiej szansy" postać Taylor boryka się z wieloma trudnościami i musi wypić piwo, którego sama sobie naważyła, a wszystko przez to, że nie miała odwagi stawić czoła konsekwencjom wynikającym z jej nieprzemyślanych działań.

Najlepsze jest to, że tak bardzo łatwo nam się jest utożsamić z postacią Taylor. Ot, zwykła dziewczyna, która nie jest piękna, bogata, nie otacza ją wianuszek przyjaciół, nie jest popularna, ale również nie robi z siebie totalnej ofermy życiowej. Matson świetnie poradziła sobie z kreacją nie tylko głównej bohaterki, ale i wszystkich postaci, jakie dane nam jest poznać w tej powieści. Zarówno  Taylor, jak i jej rodzeństwo najstarszy Warren (19) oraz  najmłodsza Gelsey (12) mają ciekawe i złożone osobowości. Każde z nich radzi sobie na swój sposób z tym, co zgotował ich rodzinie los. Każde próbuje żyć normalnie. Każde szuka zrozumienia i każde znajduje je gdzie indziej. To samo można powiedzieć o Henrym czy Lucy - pewnym sympatycznym chłopaku, który został zraniony przez główną bohaterkę i jej przyjaciółce, która również została porzucona. 

Jak sam tytuł mówi, to lato jest dla Taylor latem drugiej szansy. Może ona naprawić relacje ze swoją przyjaciółką i chłopakiem, który ciągle zaprząta jej głowę i serce. Może wszystko się jakoś ułoży? A może nie. Na pewno nie będzie łatwo.

Książkę oceniłam bardzo wysoko. Poruszyła mnie dogłębnie i trafiła do mnie. Może dlatego, że byłam w podobnej sytuacji, co Taylor. Osobiście nie mogę jej nie polecić.... Na pewno do niej jeszcze wrócę! Na wakacje idealna.


Za wzruszające chwile z książką "Lato drugiej szansy" dziękuję księgarni Libroteka!


10 komentarzy:

  1. Ależ mnie zachęciłaś! Czuję, że spodoba mi się ta książka. Koniecznie muszę jej poszukać! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O, zaintrygowałaś mnie! W dodatku tytuł też mnie przyciągnął, więc nie ukrywam, że chętnie zapoznam się z ta powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio właśnie mam ochotę na coś smutnego, może właśnie na to się skuszę...
    A piosenka jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że mam ją już na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa pozycja. Poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, spodobała mi się jej okładka i zechciałam ją przeczytać. Potem pojawiły się pozytywne recenzje... Ale to Ty ostatecznie przekonałaś mnie do lektury i bardzo żałuję, że nie mam jej na swojej półce. Uwielbiam historie chwytające za serce, wywołujące różne emocje. Cieszę się też, że główna bohaterka jest zwykłą dziewczyną, bo to się w młodzieżówkach niestety ostatnio coraz rzadziej zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzam przeczytać tę książkę, ale najpierw sięgnę po "Aż po horyzont", bo czeka już na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak najbardziej chętnie będę polować na tę pozycję :3
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym zapoznać się z tą pozycją :)
    ps. a piosenkę uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i również ją polubiłam. Doprowadziła mnie do śmiechu, jak i do smutku.

    OdpowiedzUsuń