czwartek, 19 stycznia 2017

"Mine" Katy Evans

Dziękuję!
Brooke nigdy nie wyobrażała sobie, że skończy u boku mężczyzny, który jest marzeniem wszystkich kobiet. Nie wszystkie marzenia maja jednak szczęśliwe zakończenie. Kiedy Remington potrzebuje jej najbardziej, Brooke dokonuje odkrycia, które zmusza ją do zniknięcia z otoczenia ringu. Teraz, gdy dzieli ich odległość i mrok, jedyną rzeczą, która jej pozostaje, jest walczyć o miłość mężczyzny , o którym mówi " Mój ".  

Po zakończeniu pierwszego tomu tej serii pt. "Real", byłam ciekawa ciągu dalszego. Spodziewałam się, że będzie on pokazany z punktu widzenia Brooke i właściwie nie spodziewałam się tomu trzeciego, który jest przede mną... Tom pierwszy mi się podobał, ale co do tego mam całkiem sporo "ale". Niemniej ciągle jestem ciekawa tego, co autorka zawarła w trzecim tomie, bo chociaż drugi, w mojej ocenie okazał się słabszy od pierwszego, to działo się w nim sporo... Dlatego niebawem będę chciała poznać tom pt "Remy". Przechodząc jednak do rzeczy...

Zacznę od tego, co nie do końca przypadło mi do gustu, a chodzi głównie o niepotrzebną ilość wulgaryzmów. Autorka moim zdaniem nieco przesadziła, jeśli chodzi o niektóre zwroty, jakich używali bohaterowie względem siebie. Ja rozumiem, że w tomie pierwszym mogły się one zdarzać i tak dalej, ale tutaj Remy i Brooke znają się, a nawet wynika z tego, że darzą się przeogromnym uczuciem. Nie rozumiem więc, skąd takie okropności. A może to po prostu ja mam inne podejście do tych spraw? To niestety mnie odrzucało, bo ja tak miłości nie widzę i ciężko mi sobie ją, właśnie taką, wyobrazić. Dlatego też, w mojej skromnej ocenie uważam, że wszystko było na wyrost, a miłość nie do końca była tym, co naprawdę oznacza. Głównie seks i pożądanie, a nie o to przecież chodzi. Tyle. 

Druga rzecz... Brooke drażniła mnie swoim dziecinnym zachowaniem... Rozumiem upartość, ale nie taką dziecinną. Przecież Remy oraz cała ekipa wyjaśnili jej dlaczego nie może towarzyszyć im w dalszej podróży, i w tym przypadku mieli słuszność, a nawet więcej... Cała sprawa była logiczna, ale nie... Księżniczka przecież  nie rozumie. Śmiech na sali, zwłaszcza, że kilka stron wcześniej potakiwała głową i zgadzała się z innymi, bo coś (nie zdradzę, co) jest ważniejsze od dotrzymywania towarzystwa Tajfunowi. Takie lekkomyślne zachowanie zawsze mnie drażniło, a w wykonaniu Brooke jakoś szczególnie. 

Spodziewałam się czegoś innego, aniżeli to, co było w tomie pierwszym. Ciągle napalona Brooke, ciągle napalony Remy... Co, oni mają jakieś zaburzenia? Na to wychodzi. Autorka w zasadzie przez połowę książki, może nawet więcej niż połowę, wykorzystywała schematy z tomu I. Seks, kłótnia, znowu seks, zapewnianie o dozgonnej miłości i znowu... Zgadnijcie... Seks. Chyba mi się to najzwyczajniej przejadło i dlatego tak psioczę, bo ileż można czytać, jak kopuluje dwójka bohaterów?

To teraz może trochę plusów. Książkę czyta się (pomimo wulgaryzmów i niektórych schematów) dobrze, bo autorka ma bardzo fajny i lekki styl. Jeśli chodzi o książki, w które nie trzeba się zanadto wczuwać i zgłębiać ich sensu, to "Mine" jest fajna. Można się przy niej odprężyć i jest takim czytadłem na raz. Czytadłem, które spodoba się czytelniczkom, które lubują się w tego typu książkach. I sądzę, że właśnie im ta seria przypadnie do gustu. 

Pamiętam, jak zachwalałam tom pierwszy, bo naprawdę mi się podobał i w zasadzie nadal podoba. Szkoda, że kontynuacja mnie nie zadowoliła. Może tom trzeci będzie lepszy? Zobaczymy.

5 komentarzy:

  1. Czytałam jedynie pierwszą część serii, która mi się podobała. Jednak po kontynuacje nie zamierzan sięgać

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już o tej serii, jednak jakoś mnie nie przekonuje, więc pewnie się nie skuszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam odmienne zdanie na temat tej książki, aczkolwiek szanuję twoje. To prawda, że jest w niej dużo wulgaryzmów i seksu - mnie też to trochę drażniło... Aczkolwiek serię uwielbiam! Ciekawa jestem twoich wrażeń na temat tomu trzeciego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również bardzo mnie razi, gdy kochający się bohaterowie używają wobec siebie wulgaryzmów. Fakt, czasem każdemu coś się wypsnie, ale w moim mniemaniu pewnych granic przekraczać się nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie zaczęłam czytać Mine i faktycznie to zachowanie Brooke jest wkurwiające i ciągłe to napalenie też mnie drażni. Ale może będzie lepiej później... wciąż się łudzę.

    OdpowiedzUsuń