poniedziałek, 21 maja 2012

"Zaginione Wrota" Orson Scott Card


Tytuł: Zaginione wrota
Tytuł oryginału: The Lost Gate
Autor: Orson Scott Card
Data wydania: 15.05.2012 r.
Liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7839-151-7
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Wyobraź sobie, że żyjesz w małej osadzie. Jesteś wyśmiewany, obrażany i wytykany palcem. Własna rodzina się Ciebie wstydzi, bo nie jesteś taki jak oni. Nie masz specjalnej magicznej mocy, a wszyscy dookoła ją mają i są przydatni, a Ty czujesz się jak piąte koło u wozu. Ba! nawet jesteś traktowany jak nikt nie wart uwagi.
Pewnego dnia jednak dowiadujesz się, że posiadasz pewną umiejętność. Potężną i prastarą. Pragniesz im wszystkim powiedzieć, że teraz jesteś ważniejszą osobą od nich. Jednak lepszym wyjściem będzie milczeć, gdyż wiadomość o Twojej mocy, może doprowadzić do Twojej rychłej śmierci. A o głowę skrócą Cię nie kto inny jak właśnie Twoi  rodzice. Jeżeli chcesz przeżyć... Twoją jedyną szansą jest ucieczka do zupełnie obcej cywilizacji. Do zwykłego świata bez bogów i magów. Do świata w którym żyją zwykli ludzie - suszłacy.

Dan North wychowuje się w wielkim starym domu zamieszkałym przez tuziny kuzynów, ciotek i wujków, nad którymi władzę sprawuje jego ojciec. Gniazdo rodzinne Northów znajduje się na odludziu w górach zachodniej Wirginii, daleko od miasta, daleko od szkół, daleko od innych ludzi. Mieści się w nim sekretna biblioteka, a w niej książki napisane w tajemniczym języku – od chłopca i jego kuzynów oczekuje się, by biegle go opanowali. Danny od małego dostrzega, że nie jest taki jak reszta jego rodziny. W czasie gdy kuzyni uczą się powoływać do życia leśne duszki, golemy, trolle, wilkołaki, i inne podobne cuda, Danny martwi się, że sam nigdy nie odkryje w sobie żadnego talentu… Rodzina Northów to klan magów przebywający na wygnaniu w naszym świecie. Żyją oni w stanie kruchego rozejmu z innymi klanami, do czasu gdy narodziny Dana rozniecają na nowo płomień wojny. Danny jest bowiem pierwszym od tysiąca lat magiem wrót, które bronią rodzinie Northów i jej wrogom dostępu do wspólnej ojczyzny, świata Westil. Niestety chłopiec nie zdaje sobie sprawy z wielu spraw. A to może doprowadzić Northów do katastrofy…  (Opis Prószyński i S-ka)

Danny po ucieczce ze swojej osady musi wtopić się w tłum zwykłych ludzi. Musi ukrywać się przed szpiegami, aby to uczynić wybiera się do sklepu, aby ukraść parę niezbędnych mu rzeczy. Wtedy też spotyka swojego nowego przyjaciela Ericka, który jest równie samotny jak Danny. Chłopcy jednak nie tak świetnie się ze sobą dogadują, ale czeka ich wiele wspólnych przygód. Erick nie wie kim jest jego nowy towarzysz, jednak nie mija długi okres czasu, aby doszedł do tego. Zwłaszcza gdy Danny nie jest tak ostrożny jak być powinien. Tworzy wrota, gdzie tylko mu się żywnie podoba, nie zwracając większej uwagi na to czy przypadkiem ktoś go nie obserwuje. Kiedy Erick dowiaduje się prawdy, pragnie wykorzystać umiejętności przyjaciela, aby się wzbogacić. Oczywiście nie w ten prawy sposób. Czeka ich wiele niebezpiecznych przygód, ale ich znajomości też nadchodzi kres. Stone, u którego obaj chłopcy mieszkają również jest pewnego rodzaju magiem. Wyjaśnia młodemu Magowi Wrót, że nie jest bezpiecznie powierzać swoje tajemnice, w dodatku takiej ogromnej wagi byle suszłakowi. Pragnie pomóc chłopcu szkolić się w tym w czym jest dobry, a co sprawia, że jest ścigany i może zginąć. W tym celu wysyła chłopca na farmę do pewnego małżeństwa, które przyjmuje chłopaka z otwartymi ramionami i pomaga mu zdobywać potrzebną  wiedzę. Później Danny postanawia iść do szkoły i próbować żyć na pozór jak normalny człowiek.
"-Kto przyjmuje każde idiotyczne wyzwanie, które rzucają mi inni, nie jest odważny, tylko głupi."
Jednak książka nie jest tylko o jednym chłopcu i o jednym magu wrót. Autor przedstawia również "Kluchę" innego potężnego Ojca Wrót. Tyle że w zupełnie innych czasach. Wychodzi na to, że książka jest o dwojgu bohaterach, którzy posiadają taką samą moc, ale są oni pokazani z dwóch różnych perspektyw.
Mi się strasznie podobała opowieść o przygodach Kluchy - człowieku z drzewa. Nawet śmiem powiedzieć, że bardziej niż o nastoletnim chłopcu z czasów teraźniejszych.

Świat jaki przedstawia...jest prawie namacalny. Język jakim się posługuje nie jest zbyt trudny. Wszytko opisane jest tak, aby czytelnik miał świadomość świata jaki go otacza w powieści, bo nie można powiedzieć, że otwierając i zaczytując się w tym dziele, nadal zostaje się w swoim świecie. Nie. Otóż po otwarciu książki przenosimy się w zupełnie inny, pełen magi, fantastyczny świat, w którym rządzi zupełnie inna hierarchia wartości i zupełnie inny tryb życia.
"Niebezpieczeństwo czyha wszędzie, ale w najmniej spodziewanych sytuacjach można znaleźć sprzymierzeńców."
Postaci. Cóż można o nich powiedzieć? Moim zdaniem Danny powinien być pokazany jaki szesnastolatek co najmniej, gdyż jego słownictwo i opisana dojrzałość nie pasuje do dwunasto/trzynastolatka. Tak mnie to trochę raziło i ja osobiście wyobrażałam go sobie jako starszego i bardziej dojrzałego chłopca. Jeżeli chodzi i ogólną ocenę tej postaci. Podobała mi się. To ironizowanie, psocenie i te śmieszne odzywki sprawiały, że uśmiechałam się wyobrażając sobie jak wypina swój goły tyłek na ochroniarzy. Postać dopracowana, jednak ten wiek mi nie pasował. Co można powiedzieć o reszcie? Każda postać była wykreowana na zupełnie odrębną i barwną. Kto miał być zły, ten był zły bez przesłodzenia, jak to bywa w wielu powieściach.
"Prawda jest prosta i zgrabna. Po tym się ją poznaje."
Musze przyznać, że od dawna nie czytałam książki, gdzie widziałam świat opisywany z męskiego punktu widzenia. Może po prostu nie pamiętam? Ta nowość jednak bardzo przypadła mi do gustu. jest to zupełnie coś innego i świeżego. Książka nie porwała mnie od początku. Jednak strona za stroną było coraz lepiej i lepiej, aż w końcu kiedy dobrnęłam do jej końca chciałam więcej. Poza tym wyobraźnia Pana Carda jest naprawdę niesamowita. Tyle ciekawych nazw postaci, same zawiłości związane z wrotami, ich zamykaniem, przesuwaniem itp. Podobały mi się też te wszystkie tajemnice. Nawiązywania do złego łobuza Lokiego. I to  towarzyszące mi pytanie : Co ma wspólnego Danny z Kluchą, prócz mocy?
Książkę polecić mogę czytelnikom, którzy lubią typowe fantasy, bez dużej dawki romansu i miłości. Za to z dużą dawką magii.
Książka mi się podobała, mimo paru "niedociągnięć". Daję jej ocenę 4+/6


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję bardzo wydawnictwu:


17 komentarzy:

  1. Czeka u mnie spokojnie na swoją kolej :D Teraz, po Twojej recenzji, chyba "przyspieszę" ją w kolejce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem bardzo ciekaw tej książki i kiedyś na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A właśnie, też dawno nie czytałam książki z męskiego punktu widzenia... A więc na "Zaginione wrota" mam jeszcze większą ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana tą książką. Powinna mi się spodobać. ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam żadnej powieści tego autora, ale "Tropicie" czeka już na półce.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, sama nie wiem :P przemyślę to - i tak w tej chwili nie mam czasu na podobne cegły, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo dobrego naczytałam się na temat twórczości Carda, w dodatku ta książka jakoś tak strasznie mnie do siebie ciągnie, że na bank ją przeczytam. Bo skoro nie jest zła, to czemu nie..? :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na nią dużą ochotę. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ja tutaj widzę:D
    Książka wydaję się dosyć fajna i mam na nią ochotę, na pewno się zgłoszę jak wszystko przeczytam:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu mi narobiłaś ochoty! :P

    OdpowiedzUsuń
  11. wpisuję na listę życzeń :)
    spodobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za tego rodzaju fantastyką, jednak z pewnością polecę tę książkę mojej znajomej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A u mnie wręcz przeciwnie - coraz częściej czytam książki pisane z męskiego punktu widzenia :) Ta też zapowiada się nieźle, chociaż to raczej nie moja tematyka... ale wyjątki robić trzeba! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie ją czytam i będę miała trochę inne zdanie niż Ty, ale o tym w mojej recenzji za jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bogate słownictwo Danny'ego było przecież logicznie wyjaśnione: jako mag wrót miał naturalną (lub też nadnaturalną ^^) zdolność uczenia się języków, dodatkowo był bardziej bystry niż jego rówieśnicy.
    A poza tym, choć wysławiał się poprawnie, to nie ustrzegł się kilku idiotycznych i naiwnych wpadek, a to chyba równoważy wszystko :)

    Jakkolwiek by nie było, mi również książka przypadła do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo to, że miał takie nadnaturalne zdolności, nie zmienia faktu, że mi to jednak nie pasowało do tak młodego wieku. Nie napisałam też, że nie jest wyjaśnione ;) Jak najbardziej jest, ale jak już wspomniałam wyżej... :)

      Tak książka jak najbardziej ciekawa i fajnie mi się ją czytało ;D Co z resztą widać po recenzji :)

      Usuń