Tytuł: "Błękit Szafiru"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Błękit Szafiru to już drugi tom Trylogii czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość… Trylogia czasu cię pochłonie.
Czerwień Rubinu jest już zrecenzowana. Właśnie czytasz recenzję Błękitu Szafiru . Recenzja Zieleni Szmaragdu pojawi się niebawem…
Tak więc sprawy w drugiej części zaczynają się komplikować. Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem?
Dlaczego hrabiemu de Saint Germain tak bardzo zależy na zamknięciu Kręgu Dwanaściorga i czym jest ta wielka tajemnica, której tak wszyscy strzegą, a o której nie chcą powiedzieć Gwendolyn? Otóż może dlatego nie wtajemniczają naszej głównej bohaterki gdyż podejrzewają, że może ona ich zdradzić i nie darzą jej też jakimś specjalnym zaufaniem. Wszystko jest więc trzymane w sekrecie. Nawet jej własna matka nie chce niczego powiedzieć o tym dlaczego Lucy i Paul są obarczani mianem zdrajców. Gwen na własną rękę wraz ze swoją przyjaciółką i magicznym Google szuka informacji, których można wykorzystać w rozwiązaniu tych zagadek. Choć informacje nie są kompletne i tak udaje się dziewczynom co nieco wyszperać. Gwendolyn nie wie komu ufać. Czy Gideon jest godny zaufania?
Otóż tego się jeszcze nie dowiemy, ale za to rozwinie się kilka innych wątków, poznamy kolejne tajemnice i będziemy dążyli razem z bohaterami do odgadnięcia i rozszyfrowania tych wszystkich zawiłości.
Gwendolyn daje upust swoim uczuciom i pomiędzy nią a Gideonem zaczyna się dziać coś poważniejszego . Mianowicie rodzi się uczucie silniejsze niż czas. Jednak czy oby na pewno ? Czy uczucie jakim darzy ją nasz mały łobuz jak to lubi mówić madame Rossini jest oby na pewno prawdziwe, czy to może też część jakiejś gry?
Nie było innej opcji, żebym po prostu nie sięgnęła po kontynuację tej wspaniałej powieści. Jeżeli się może w ogóle tak wydawać... To jest ona jeszcze lepsza od pierwszej, aż nie chcę jeszcze mówić jakie emocje wzbudziła we mnie Zieleń Szmaragdu, która już jest jakiś czas za mną!
Tak więc przedstawię wam kolejną cześć tej wspaniałej Trylogii Czasu, która zawładnęła mną totalnie.
Nie idzie się pogubić w wydarzeniach, ponieważ druga część zaczyna się dokładnie tam, gdzie pierwsza się kończy. Dzięki czemu wiemy co, gdzie i jak. Nie powiem.. jest to całkiem wygodne rozwiązanie dla czytelnika.
Tak więc skoro już od wydarzeń zaczęłam, powiem Wam, że są one wspaniale dopracowane i w ogóle mnie nie zawiodły przygody naszych fantastycznych postaci. Jest więcej przeskoków, więcej zabawnych zdarzeń i więcej emocji... po prostu wszystkiego jest więcej. Nawet więcej postaci, ale to chyba nie powinno nikogo zdziwić, w końcu zazwyczaj w kontynuacjach pojawiają się nowi bohaterzy, tak i tutaj mamy z tym styczność.
Tak więc skoro o bohaterach mowa. Tutaj chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że uczucie pomiędzy Gideonem a Gwendolyn się rozwija. I zaczyna się tak zwany armagedon uczuciowy. Wiele śmiesznych scen i ten droczny Gideon, który potrafi mnie zezłościć jak i przyprawić o palpitacje serca. Wcześniej wspomniałam, że przyjacielem Gwendolyn jest duch James i że chciałabym, aby było go więcej w drugiej części. Autorka jednak mile mnie zaskoczyła, gdyż wprowadziła w powieść innego ducha. Prześmiesznego gargulca-demona, który zwie się Xemerius. Ten to dopiero jest śmieszny! Te jego teksty i dogadywanie potrafi poprawić humor, nie ma to tamto! Poznajemy też brata Gideona Raphaela, który jest natomiast żywo zainteresowany przyjaciółką Gewn, Leslie. Postacią, którą w dalszym ciągu nie lubię ( a nawet coraz bardziej mnie irytuje) jest kuzynka Charlotta, strasznie fałszywa i sztywna dziewczyna, która robi wszystko byleby Gwendolyn czuła się jak najgorsza z najgorszych. Bliżej poznajemy również inne postaci...te ciemne charaktery, jak i zostajemy uraczeni paroma podpowiedziami do rozwiązania wielkiej zagadki. Pani Gier potrafi budować napięcie. To trzeba przyznać."Kto wierzy w przypadek, ten nie pojął mocy losu."
Język w dalszym ciągu bardzo płynny i nieskomplikowany. Łatwo nam się odnaleźć w przeszłości opisanej przez autorkę. Osobiście nie miałam problemów z wczuciem się w świat naszych bohaterów, gdyż autorka tak opisuje zdarzenia jak ich miejsca, że wczucie się w tamte lata jak i w same przygody jest banalne i tym samym fantastyczne.
No i Gideon lubi Linkin Park =D !!
Muszę przyznać, że pochłonęłam całą Trylogię w mig...(chociaż w sumie 3 książki w ok 5 dni to chyba nie taki mig) Jeszcze mi się to nie zdarzyło, gdyż po pierwsze, nie posiadałam wszystkich tomów (zazwyczaj kupowałam pojedynczo, albo czekałam aż zostaną wydane w Polsce) po drugie niekiedy ciężko mi się było przenieść w świat opisany w danej powieści, a po trzecie? hmm nie miałam czasu i musiałam odkładać książkę, dozując sobie przyjemność. Z serią Kerstin nie dało się inaczej jak ją łyknąć na raz, z zapartym tchem i na jednym wdechu o! Dziękuję za uwagę =)
Oceniam pozycję 6!/6
I utwór którego słuchał Gideon <3
Swoją drogą niesamowicie mi do niego pasuje ta piosenka. Nie wiem czemu =)
"Kruk na skrzydłach rubinu niesiony,
między światami brzmi umarłych muzyka,
Siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny.
Moc głowę podnosi i krąg się zamyka.
Z diamentu lwa lico - ileż dumy na nim.
Surowa klątwa mąci światła promienie
i wszystko się zmienia w słońca umieraniu.
To kruka ostatnie tchnienie."
Byłam zachwycona tą trylogią :)
OdpowiedzUsuńAle według mnie, trzecia część jest najlepsza :D
Ahh i uwielbiam Gideona!
Chyba już milion razy, na milionach blogów powtarzałam, ile to milionów bym oddała, żeby przeczytać tą serię - chociaż raz, niekoniecznie milion :D
OdpowiedzUsuńU mnie na półce czeka dopiero "Czerwień rubinu"
OdpowiedzUsuńP.S. Masz fantastyczny avatar :D
pewnego dnia z całą pewnością sięgnę po ten cykl :)
OdpowiedzUsuńtylko wpierw muszę dorwać książki :)
Kocham całą trylogię. ;3 Kiedyś będę musiała jeszcze raz ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;3
Oj kusisz, kusisz:D hehe mam najdzieję, że nie bawem i ja się doczekam:)
OdpowiedzUsuńTa okładka jest fantastyczna najbardziej mi się podoba!
:**
Planuje zapoznać się z tym cyklem, ale jakoś czas mnie ogranicza :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca recenzja. Chyba czas zapoznać się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cie do zabawy oTAGowana :) Szczegóły na moim blogu :)
Wstyd mi, że nie wykazuję większego zainteresowania tą trylogią. Wydaje się byc ciekawą lekturą, a ciągle mi umyka i zapominam o niej :(
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana! informacje o zabawie znajdziesz u mnie :D
UsuńChyba nie muszę mówić, ze też uwielbiam Trylogię Czasu :D
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę przeczytać tę serię. Planuję zakup całej serii w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńEh.... Gwen nie może go stracić ale wydaje mi sie że autorka mnie nie zawiedzie:)
OdpowiedzUsuńJutro ma mi przyjść 2 część czekam nie ubłaganie długo więc mam nadzieje że będzie co czytać... ;p