niedziela, 24 marca 2013

"Jonathan Strange i Pan Norrell" Susanna Clarke


Tytuł: Jonathan Strange i Pan Norrell
Autor: Susanna Clarke
Seria: Uczta Wyobraźni
ISBN: 978-83-7480-277-2
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 780
Rok wydania: 20 lutego 2013

    Książki z serii Uczta Wyobraźni wprost wielbię. Wyróżniają się stylem, dopracowaniem, pięknym językiem, świetnym przekładem (nie znalazłam jeszcze nigdy najdrobniejszego błędu) oraz tym, że przenoszą czytelnika do zupełnie innej rzeczywistości, gdzie ten wypełnia starannie rolę obserwatora, a czasem nawet detektywa.

    "Jonathan Strange i Pan Norrell" to pełnokrwiste fantasy i, moim zdaniem najlepsza książka spośród tych czytanych, jaka ukazała się w tej serii. Finezja, z jaką autorka stworzyła to dzieło jest tak smakowita, że z rozdziału na rozdział wciąż prosiłam o dokładkę. Książka to wykwintne danie, przyozdobione elegancką oprawą, która idealnie odzwierciedla jego smak.

    Anglia, początek XIX wieku. Miejsce, w którym zapomniano o magii praktykowanej, a która jest jedynie zawarta w księgach. Brak prawdziwego maga rzuca na światło dzienne smutną prawdę - magia zanika i póki nie znajdzie się prawdziwy mag. Zniknie na zawsze...
    Na początku poznajemy dwóch dżentelmenów należących do Uczonego Towarzystwa Magów Yorku, którzy pragną poznać maga z prawdziwego zdarzenia. W tym celu udają się na spotkanie z niejakim tajemniczym panem N. stroniącym od ludzi. Panowie chcą się przekonać, czy aby na pewno Pan Norrell jest prawdziwym magiem, czy może tzw. szarlatanem. Niestety gospodarz nie ułatwia im zadania. Wobec dżentelmenów jest oschły, nieco arogancki, a ich samych uważa za śmiesznych. Bowiem goście przedstawiają się, jako magowie, a według niego nimi nie są. Czuje się wręcz oburzony, że ktoś ośmiela się zarzucać mu (nawet nie wprost), iż nie jest on prawdziwym magiem.  Tak oto mamy obraz zuchwałego i niebywale zadufanego w sobie p r a w d z i w e g o  maga, który pragnie być tym jedynym i niezastąpionym. Niestety przepowiednia Króla Kruków głosi inaczej. Otóż jest dwóch magów: Pan Norrell i Jonathan Strange, którego poznajemy dokładnie w tomie II, str 209 - trochę się na jego pojawienie czeka, ale warto. Jest to młody człowiek, który otrzymał magiczną księgę od "proroka" Króla Kruków. Tak więc co zrobi Pan Norrell, kiedy dowie się, że posiada konkurenta?

    W książce można znaleźć od groma magii, pojawiają się też Faerie, lepiej znane jako elfy. Poznajemy również Inny świat, tak różny od tego nas otaczającego. Mroczny klimat książki da się wyczuć już na samym początku. Książka posiada wielowątkową fabułę, a sam czytelnik ma możliwość obserwowania kilka postaci i ich historii, bowiem nie idziemy tropem jednej głównej postaci, ale i tych pobocznych. Mam wrażenie, że nie ma tutaj jednej głównej postaci, a jest ich wiele. Wspomnę jeszcze, że książka jest podzielona na 3 tomy. Np. w pierwszym tomie jesteśmy poznawani z historią Pana Norrella, a zaś w kolejnym tomie, Jonathana.

   Autorka świetnie poradziła sobie ze stylizacją języka na realia panujące w XIX wieku, tak samo z ubiorem oraz z zachowaniami postaci, o samych opisach Anglii nie wspominając. Po prostu czuje się ten swoisty klimat, co sprzyja odczuwaniu jeszcze większej w przyjemności w odbiorze książki. Bardzo ujęło mnie jej podejście do czytelnika, każdego z osobna. Wiele razy można natrafić na zwroty typu: a teraz czytelniku, drogi czytelniku, czytelnik zapewne. Wtedy odbiorca czuję pewną więź z autorką, czuje się wyróżniony.
Do stylu i języka nie mam nic do zarzucenia. Jednak nie jest to książka z tych niewymagających i lekkich. Skupia ona całą nasza uwagę na sobie i tylko sobie - co może być plusem i zarazem minusem.
Dlatego też nie polecę jej młodszemu odbiorcy, gdyż może się ona wydawać mu nużąca. Do takich książek trzeba moim zdaniem dojrzeć.
Wspomnę jeszcze, że wiele w niej postaci, skomplikowanych nazw, tudzież zwrotów. Ja osobiście czasami się gubiłam w imionach poszczególnych postaci, ale - co ważne! -  wątku ani razu nie zgubiłam.

    Reasumując, książka jest szalenie godna uwagi, piekielnie ciekawa i bardzo magiczna. Urok XIX wiecznej Anglii czuć wyraźnie, i każdy kto lubuje się w tym okresie, będzie zachwycony - jak ja. Książka mimo iż posiada te prawie 800 stron, pochłania na tyle, że nawet nie zauważy się, kiedy jest już jej koniec. Ja jestem zachwycona i bardzo polecam zapoznanie się z dziełem pani Clarke.

Za niesamowitą lekturę dziękuję serdecznie Wydawnictwu MAG!


18 komentarzy:

  1. Napaliłam się na tę książkę ostatnio jak nie wiem co. Nawet już pożyczyłam sobie od koleżanki i po świętach zaczynam czytać. Teraz nie mam czasu, a jak zacznę to wiem, że nie będę się mogła oderwać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej ksiązki z tej serii i bardzo żałuję... Myślę, że ten tytuł bardzo przypadłby mi od gustu, tym bardziej, że ostatnio mam jazdę na fantasy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielce mnie dziwi, że pierwsze wydanie tej powieści przeszło chyba jakoś tak bez echa, bo książka ze wszech miar wybitna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie książki i koniecznie muszę przeczytam. Fantastykę uwielbiam, a klimat epoki to mój ulubiony. Bardzo chcę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety przeczytałam "Pustą przestrzeń" z UW i strasznie mnie odstraszyła od tego cyklu :< Dlatego i z tą książką raczej dam sobie spokój, bo to chyba nie moje tematy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrałaś się za bardzo hermetycznego autora, spróbuj Valente albo Sheparda ;)

      Usuń
    2. Autor jest nie tyle hermetyczny, co zwyczajnie bardzo trudny; nie przesadzę, jeśli napiszę, że czyta się go tylko odrobinę łatwiej niż Joyce'a. Na polu fantastyki tylko 2 może 3 innych pisarzy zawiesza tak wysoko poprzeczkę pod tym względem. W końcu mało kto wykorzystuje teorię kwantową czy teorię emergencji, jako metaforę literacką :). Czytanie Pustej przestrzeni bez wcześniejszego zapoznania się ze Światłem i Nova Swing utrudnia jeszcze odbiór.

      Usuń
  6. Wyczekuję z niecierpliwością listonosza z tą książką :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku byłam jej strasznie ciekawa, później mi to przeszło, lecz teraz znowu powróciło. Muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem strasznie ciekawa tej powieści. Tym bardziej, że nie miałam jeszcze okazji na zapoznanie się z, którąkolwiek książką wchodzącą w skład "Uczty wyobraźni".

    OdpowiedzUsuń
  9. Boję się zaczynać z tą serią, żeby nie wpaść w kolejny ciąg kupowania jednej książki za drugą :D Ale... czego się nie robi z miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książa może być bardzo ciekawa, jednak okładki tego wydawnictwa mnie odstraszają i nawet nie spojrzałabym na nie w księgarni...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przesadzasz :P Ta akurat jest fajna, taka klimatyczna :)

      Usuń
  11. Widzę: XIX wiek, Anglia i nie mam więcej pytań :) Ogromniastej ochoty mi narobiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka chyba raczej nie dla mnie. Ale jeszcze się nad nią trochę pozastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń