niedziela, 30 czerwca 2013

"Mroczny sekret" Libba Bray


Seria: Magiczny krąg 
Tom: I
Seria wydawnicza: Czytaj po zmierzchu
Ilość stron: ok 368 
 Data wydania:  2010
Wydawnictwo: Dolnośląskie
"Pierwszy tom cyklu Magiczny krąg.
Wspaniały portret epoki wiktoriańskiej, pełen szeleszczących spódnic, tańczących cieni i niebezpieczeństw czyhających w nocy. Niepokojący klimat, aura tajemniczości.
 Gemma Doyle to osóbka uparta i przekorna. Ma 16 lat, kiedy trafia do londyńskiej Akademii Spence po tragedii, która spotyka jej rodzinę w Indiach. Jest samotna, dręczy ją poczucie winy i nękają ponure wizje przyszłości. W nowej szkole Gemma zawiera przyjaźń z najbardziej wpływowymi dziewczętami, odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności, a także dowiaduje się o dawnych powiązaniach swojej matki z mrocznym stowarzyszeniem nazywanym Zakonem."
    Powieść gotycka? Jestem bardzo na tak! Książka ta zalegała u mnie na półce już od bardzo długiego czasu. Czemu? Nie wiem. Wiem natomiast to, że odstawienie jej na bok było wielkim błędem, gdyż jest to książka, która idealnie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze. Uwielbiam takie klimaty - czary, mroczne tajemnice, światy alternatywne. Tak, to jest to! "Mroczny sekret" przypominał mi odrobinę "Krąg" (wydawnictwa Czarna Owca). Obie te książki są naprawdę na wysokim poziomie i obie bardzo sobie cenię. Zarówno za pomysł, wykonanie, jak i wspaniale wykreowane postaci. Przejdźmy zatem do sedna sprawy, mianowicie co ta książka ma, bądź czego też nie ma, że wywarła na mnie takie, a nie inne wrażenie.

    "Mroczny sekret" przyciągną mnie już samym tytułem, a kiedy tylko przeczytałam opis, stwierdziłam, że jest to książka, którą muszę przeczytać - koniecznie. Klimaty, o jakich już wcześniej wspomniałam bardzo przyciągają moją uwagę. Dlatego też, zawsze kiedy sięgam po taką książkę, mam względem niej wielkie oczekiwania i nadzieję, że owa pozycja mnie nie zawiedzie. Cieszę się więc niezmiernie z tego, że pani Bray stworzyła tak zacne dzieło, którego nie zapomnę, a do którego zapewne jeszcze wrócę - nie tylko myślami. Wiem, że przede mną jeszcze dwie części tej trylogii, ale ja już po prostu mam pewność, że mi się one spodobają. Znam styl tej autorki, bowiem nie po raz pierwszy spotykam się z jej dziełem - stąd właśnie ta pewność.

   Skoro już o stylu wspomniałam, to wypada powiedzieć/napisać o nim coś więcej. Otóż pani Bray pisze w sposób bardzo obrazowy i barwny. Włada przystępnym, przyjemnym i ciekawym językiem dostosowanym do odpowiednich czasów, w jakich toczy się akcja - właśnie dzięki niemu jej powieści pochłania się z wielką przyjemnością. W ogóle opisy miejsc, wydarzeń i uczuć poszczególnych bohaterów są świetne i nie mam im zupełnie niczego do zarzucenia.

  Bohaterowie tej książki są mocnymi i wyrazistymi charakterami. Począwszy od silnej i odważnej głównej bohaterki Gemmy, a skończywszy na słabej i naiwnej Annie, która często działała mi na nerwy.
Co tak bardzo mi się podoba w kreacji postaci "Mrocznego sekretu"? A to, że są namacalne i takie realne. Posiadają wady i zalety, a nie są tylko wyidealizowanymi postaciami, których największymi problemami są błahostki związane z nastoletnim życiem. Kartik - postać męska, tajemnicza, sympatyczna, czasami mroczna jest zupełnie inna od dotychczasowych, jakie dane mi było poznać w młodzieżowych książkach.
   Tak samo jeśli chodzi o relacje, jakie panują pomiędzy bohaterami. Z samego początku Gemma nie mogła się wpasować w standardy jakie panują w Akademi Spence, w której ląduje po nieszczęsnej przygodzie w Indiach, gdzie jej matka została zamordowana przez tajemnicze siły zła. Lecz po kilku starciach z wychowankami akademii, wzlotach i upadkach znajduje sobie przyjaciółki. I właśnie to, że wszystkie dziewczyny są tak różne, podoba mi się najbardziej.

   W książce znajdziemy również wątek miłosny, lecz jest on tak wkomponowany w powieść, że nie przysłania nam całej reszty. Jest stonowany i można powiedzieć, że autorka zarysowała nam lekko w pierwszej części dzieje Kartika i Gemmy, aby móc później, w kontynuacji rozwinąć go lepiej. A co najlepsze? Nie jest on przesłodzony i płytki!

    Cykl "Magiczny Krąg" polecam każdemu, kto lubi tajemnice, magię, zagadki i wciągającą fabułę. Gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie!

A na koniec piosenka, która chodzi mi po głowie i, której słucham dosyć często :) Ostatnio stawiam na spokojniejsze brzmienia, ale w sumie to zależy od nastroju.

26 komentarzy:

  1. A ja osobiście byłam zawiedziona tą książką. Nawet nie płakałam, jak koleżanka zalała mi mój egzemplarz i kupiła w przeprosinach drugi tom - który notabene cały czas leży nieprzeczytany... Trochę się przy niej wynudziłam, a akcja baardzo mi się dłużyła. Być może w końcu sięgnę po "Zbuntowane anioły" i zmienię zdanie ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam czytać ją już dość dawno temu, ale nie dałam rady jej skończyć. Trochę teraz żałuję, że tak łatwo się poddałam i ją odłożyłam, ale egzemplarz już poszedł w świat, więc pewnie i tak jej już nigdy nie dokończę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała, wydaje się interesująca.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede mną już tylko tom trzeci. Ja również marzyłam o tych książkach i się nie zawiodłam. Uwielbiam czary i uwielbiam Bray. Po wielu pochlebnych recenzjach jej „Wróżbiarzy” ich również kupiłam, ale jak na razie stoją i czekają na swoją kolej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, jakoś nie mogę jej czytać. Zaczęłam i za żadne skarby nie mogłam skończyć. Nie podobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się Mrocznym sekretem załamałam! Nie raz miałam ochotę cisnąć książką o ścianę/ziemię... Dobrze, że była pozyczona, tylko to mnie powstrzymywało. Gemma była okropna i kolejnych części czytała nie będę, głównie z jej powodu. Ale dam autorce szansę i kiedyś sięgnę po Wróżbiarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tę serię, teraz poluję na "Wróżbiarzy". :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam całość - podoba mi się nawet zakończenie trylogii - nie wiedzieć czemu kojarzy mi się automatycznie z początkiem Trylogii Piekielne Maszyny ;)
    Żałuję, że nie ma więcej na temat Indii w tej serii - tylko ten "prolog"
    Lubię ogólnie książki tej autorki ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałem, ale po Twojej recenzji może kiedyś sięgnę po tę pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta ostatnia okładka jest OBRZYDLIWA! Fuuuuu. Co do książki - mam w planach, ciekawi mnie, czy ta epoka wiktoriańska została przedstawiona realistycznie i zgodnie z faktami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, całą serię wspominam baaaaardzo ciepło. Uwielbiam postaci "Magicznego kręgu", a najbardziej Felicity (bo jest odzwierciedleniem mojego charakteru) i Kartika, zaś sama Gemma zrobiła na mnie spore wrażenie! Styl pani Bray jest rewelacyjny (tak jak powiedziałaś) a nutka grozy w powieści robi swoje! Świetna seria :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie tyle zawitałam co mieszkam w okolicy Oświęcima :D jestem z Polanki Wielkiej, a Ty? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trudno było mi zacząć tę książkę, lecz później pokochałam całą trylogię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cała seria naprawdę mi się podobała, dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam całą trylogię i stwierdzam, że polskie okładki są najładniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo bym chciała w końcu sięgnąć po tę serię, bo zapowiada się świetnie! Dokładnie w takim stylu, jaki lubię.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka naprawdę wciąga i pobudza ciekawość. Zresztą wyobraźnia także ma co robić, ponieważ autorka doskonale wszystko opisuje i rozplanowuje, jeżeli chodzi o fabułę i tempo akcji :D Muszę w końcu przeczytać pozostałe dwa tomy :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Także lubię takie klimaty, ale jak dla mnie główna bohaterka jest za młoda. Nie lubię młodzieńczej przekory.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakoś sama tematyka książki mnie nie interesuje, a i styl autorki w innej powieści nie bardzo mi się spodobał. Chyba nie znajdę wspólnego języka z nią. Raczej odpuszczam, choć pozytywnie się o niej wyrażasz.

    OdpowiedzUsuń
  20. I jak Ci się podobały "Zbuntowane anioły" ( zniknęły z "Aktualnie pochłaniam", więc wnioskuję, że już przeczytałaś :P) ? Moim zdaniem są jeszcze lepsze od "Mrocznego skeretu" - klimat mają jeszcze bardziej magiczny. :) Przede mną ostatni tom trylogii - zabieram się za niego niebawem. Ale najpierw...powrócę do dwóch poprzednich tomów, bo uwielbiam pióro Bray. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiele słyszałam o tej książce. Może ja się w końcu na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam całą serię na półce od niedzieli, więc się za nią zabiorę lada dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Podobała mi się ta książka (w przeciwieństwie do "Wróżbiarzy") i chętnie przeczytam kontynuację.

    OdpowiedzUsuń