środa, 4 marca 2015

"Powód by oddychać" Rebecca Donovan


Pierwsza z trzech części chwytającej za serce i pełnej trudnych emocji serii dla dziewcząt pt. Oddechy.Gdy Emma wraca do miejsca, które nazywa domem, bo nie ma żadnego innego, o którym mogłaby tak myśleć, nigdy nie wie, co ją tam spotka. Tylko wyzwiska? A może bolesne uderzenia? Ile kolejnych ran i siniaków będzie musiała skrywać pod długimi rękawami?Dlatego Emma nie ma przyjaciół i robi wszystko, by mieć jak najlepsze wyniki w nauce – marzy o dniu, w którym będzie mogła wyrwać się z tego piekła.
Tylko jedna osoba zna jej tajemnicę. Ale jest jeszcze ktoś, kto bardzo pragnie się do niej zbliżyć. Emma jednak za wszelką cenę chce tego uniknąć. Chociaż to rozrywa jej serce na kawałeczki.Poruszająca historia o próbie normalnego życia za wszelką cenę… i o miłości, która pozwala w końcu zaczerpnąć powietrza.
Naczytałam się sporo pochlebnych opinii o tej książce. Sama oceniam ją, jako książkę na jeden raz. Lekko irytującą, zagmatwaną, odrobinę nielogiczną, ale ciekawą i wciągającą. Natomiast nie nazwałabym jej mianem: bardzo dobra tudzież świetna. Na pewno nie. Pewnie gdybym miała 13 - 17 lat mogłabym ocenić ją wyżej, ale nie teraz. Uważam, że książka "Powód by oddychać " jest kolejną sztampową opowieścią o nastolatce z trudnościami życiowymi. Zwłaszcza biorąc pod uwagę schematy takie jak: dwie najlepsze przyjaciółki, jedna piękność zaś druga zwykły przeciętniak. Super przystojniak zainteresowany szarą myszką. Szkoła i związane z nią problemy nastolatków.  Brzydkie kaczątko zmieniające się w pięknego łabędzia.

W ogóle co to za chore  relacje Emmy z jej ciotką? Czy tylko mnie wydaje się to śmieszne i wyrwane z kontekstu? Nierealne i jakby na wzór bajki o Kopciuszku. Jakoś nie wyobrażam sobie takiego traktowania przez rodzinę. Ja wiem, że przypadki patologiczne są różne, ale w tej historii wydaje mi się to wymuszone i takie... Sztuczne, narzucone. Ciągnięcie za włosy, "uściski" przynoszące siniaki, w dodatku wszystko bez najmniejszego powodu. Przecież ciotka Emmy jest kochającą matką dla swych pociech, więc tym bardziej wydaje mi się to śmieszne. Chyba, że kobieta ma zaburzenia osobowości, to wiele by tłumaczyło. Kolejne pytanie, dlaczego dziewczyna pozwala sobą tak pomiatać? Dlaczego nie porozmawia z wujkiem, który wydaje się być w porządku? Chociaż z drugiej strony, to ślepy głupek, albo po prostu woli nie widzieć pewnych niewygodnych wydarzeń, jakie mają miejsce w jego domu. No ale dziewczyna też do najmądrzejszych nie należy. Ot co! To chyba rodzinne. W dodatku zachowania osób ze szkoły do której uczęszcza Emma i jej przyjaciółka. Serio? Dziewczyna nie rozmawia z nikim, wręcz stroni od towarzystwa, a na imprezie wszyscy mają ją za najlepszą przyjaciółkę. Uściski, śmichy chichy, propozycje matrymonialne... Autorka trochę przesadnie podeszła do tematu. Stanowczo się to kupy nie trzyma, no ale może tak miało być? Mnie to nie przekonało. Kompletnie nie nie.

Tak naprawdę całość kręci się wokół relacji pomiędzy Emmą a Evanem. Tajemniczy nowy chłopak, którego ciągnie do zamkniętej nastolatki. Powolne podchody. Przyjaciółka, która chce ich ze sobą zeswatać. Następnie etapowo zbliżają się do siebie, aż w końcu zauroczenie przeradza się w coś więcej. Plusem jest oczywiście ta etapowość, której autorka nie przedstawiła po łebkach, tylko na spokojnie wdrażając czytelnika w tę relację. Właśnie to najbardziej podobało mi się  w tej książce. Ta metodyczność.

Autorka niestety niczym mnie nie zaskoczyła dlatego uważam, że książka jest po prostu przeciętna. Po kontynuację raczej nie sięgnę.

15 komentarzy:

  1. Opisałaś większość moich obaw względem tej książki xD

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się bardzo książka podobała, bo trochę inaczej do niej podeszłam, uznałam, że jak na powieść młodzieżową jest naprawdę dobra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuje się pod tym co napisałaś i też uważam, że to wszystko jest trochę naciągane, ale kontynuacje chyba jednak przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle dobrego naczytałam się o tej powieści, a tutaj jednak chłodniejsze słowa. Książka już czeka na swoją kolej, ale niespieszno mi do niej. Chyba sobie jeszcze sporo poleży. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tym jak przez długi czas nie chciałam czytać tej książki, tak od niedawna mam na nią straszną chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się bardzo podobała pierwsza część, choć przyznam że była trochę naciągana, bo w końcu, która przyjaciółka i chłopak pozwolą aby działa się taka tragedia i nie zgłaszają tego nigdzie. Teraz jestem w trakcie czytania drugiej części i jestem na 200 stronie i przyznam szczerze, że na razie jest zbyt nudna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od jutra będzie w biedronce, sama nie wiem czy się skusze, chodzi dużo różnych opinii, inni zachwyceni, inni mniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam trochę inne zastrzeżenia od Ciebie, ale również je mam. xD Faktycznie książka nie jest idealna. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi bardzo się podobała, ale to tylko kwestia gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bezpodstawne maltretowanie kojarzy mi się bardzo źle z Dziewczyną z sąsiedztwa Ketchuma, ale przy nim to ta lektura na pewno jest śmieszna i nielogiczna, ja to wiem bez czytania. Ale i tak kusi, teraz będzie od jutra w Biedronce...

    OdpowiedzUsuń
  11. "Powód by oddychać" niespecjalnie przypał mi do gustu. Tak jak napisałaś relacja Evana i Emmy była może i etapowa, ale masakrycznie przesłodzona. No i Sara- popularna dziewczyna, która zadaje się z szarą myszką, a nawet jest jest przyjaciółką. A potem Emma idzie na imprezę i również staje się obiektem pożądania. Takie rzeczy raczej niespecjalnie się zdarzają. Ale mimo wszystko chcę znać zakończenie, więc przeczytam pewnie kolejne dwa tomy :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Akurat rozważałam kupno tej książki. No i tak jakoś... nie zachęciłaś mnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo wszystko przeczytam, od bardzo dawna mam ją na swojej liście. Pożyjemy zobaczymy, ale myślę, że jakoś przeżyję lekturę.

    [wachajac-ksiazki.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  14. Powątpiewam bym sięgnęła po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Już od jakiegoś czasu chciałam ją przeczytać, ale chyba raczej jej nie kupię. Może za jakiś czas będzie w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń