piątek, 4 grudnia 2015

"Świetlna układanka" Anna Głuszczak-Turska



W Irysie, małym polskim miasteczku, zaczynają stopniowo znikać dzieci oraz ludzie nauki i sztuki. Zjawisko rozszerza się na cały świat, a właściwie na dwa światy… Pewnego dnia znika ojciec bliźniaczek — Gosi i Ani — które, przeszkolone przez znających tajniki dwóch światów nauczycieli, wyruszają na poszukiwania… Z pomocą przychodzą im poznani rówieśnicy, a przede wszystkim ich własna babcia, jedna z niewielu osób mających moc łączenia zagubionych bratnich dusz i posiadających klucz do świetlnej układanki.
Czy uda się im dotrzeć do przerażającej Próżni, gdzie utknął ich ojciec? Jakie tajemnice odkryją po drodze?

Osobiście nie zakupuję, nie czytuję i nie interesuję się nowościami wydawnictwa Novae Res, gdyż miałam już styczność z kilkoma książkami, które miały kiepskie tłumaczenie, bądź beznadziejną korektę. Jednak tym razem sama autorka napisała do mnie z propozycją wysłania mi książki do recenzji. Stwierdziłam więc, czemu nie. Nie spodziewałam się w sumie niczego konkretnego, aczkolwiek szczerze przyznam, że sądziłam, iż książka będzie całkiem niezła. Niestety, całkiem niezły okazał się pomysł, jednak wykonanie nie do końca mi spasowało. 

Trochę to wszystko zagmatwane, niespójne i takie naiwne... No sama nie wiem. Nie przekonała mnie ta historia. Miałam wątpliwości czy po kilku rozdziałach czytać dalej, czy może sięgnąć po coś innego. Takie naiwne książki nie są już chyba dla mnie. Może dla nastoletnich, młodszych czytelniczek owszem. I może to właśnie im spodoba się "Świetlna układanka". Miałam styczność z wieloma książkami z wątkiem paranoormalnym/fantastycznym, jednak książka Anny Głuszczak - Turskiej mnie nie zaskoczyła, i nie wniosła w moje czytelnicze doświadczenie nic nowego. 

Jak wspomniałam, pomysł na historię był dobry. Tylko wykonanie zawiodło. Brakowało mi konkretniejszego opisu tych dwóch światów, jakie stworzyła autorka. Brakowało mi wciągającej fabuły. Nie zżyłam się również z bohaterami, którzy nie byli dobrze wykreowani. Nie byli, że tak powiem skonkretyzowani, charakterni. 

Bardzo natomiast podobały mi się ilustracje, które ja osobiście sobie cenię w każdej książce. A trzeba przyznać, że niestety w większości powieści ich nie ma. I chociaż w "Świetlnej układance" nie było ich wiele, to i tak skradły moje serce. 

Komu mogę polecić niniejszą powieść? Młodzieży. Głownie młodzieży. Sądzę, że dorosły czytelnik może nie poczuć tej magii (mój przykład), natomiast młodszy, doceni całokształt i te małe detale, które pomimo iż książka ogólnie jest niezła, sprawią, że wydaje się magiczna. 

6 komentarzy:

  1. Ojej, to teraz uwaga na krytykę ze strony znajomych autorki ;) Ja nie zabieram się za recenzje książek od Novae Res - przykre doświadczenia ;) I w sumie nigdy też żadnych książek od autorów nie przyjmuję - wolę odmówić inie przeczytać, niż później pocić się nad recenzją, aby "nikogo nie urazić" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, takie nagonki świadczą o tych, co je piszą :) Może nie będzie tak źle :)

      Usuń
  2. Sama również miałam okazję przeczytać ta książkę i byłam bardzo rozczarowana. Sam pomysł na powieść był niezwykły i po prostu ciekawy, ale zagmatwana fabuła, dziwny język (raz zwykłe słownictwo raz język młodzieżowy) i nie najlepiej opisani bohaterowie zepsuli tą ksiązkę. Sama miałam problem ja doczytać do końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że miałyśmy podobne doświadczenia z tą powieścią ;)

      Usuń
  3. Nie przepadam za magią w książkach, a do młodzieży nie zaliczam się już od paru lat, zatem odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że piszesz o tym jaka książka jest na prawdę, a nie owijasz w bawełnę, żeby ją zareklamować ;) Mi nie za bardzo przypadają do gustu książki o takiej tematyce

    OdpowiedzUsuń