Dziękuję!
Odkąd Peter uratował osieroconego liska, on i Pax byli nierozłączni. Pewnego dnia dzieje się jednak coś, czego Peter nigdy by się nie spodziewał: jego ojciec idzie do wojska i chłopiec musi się przeprowadzić do dziadka, którego słabo zna i raczej nie lubi (ze wzajemnością) – a lisa wypuścić do lasu.
Jednak już pierwszej nocy Peter wymyka się z domu dziadka i wyrusza do swojego, oddalonego o 500 kilometrów, gdzie ma nadzieję zastać Paxa.
Lis w tym czasie musi się nauczyć, jak przetrwać w dzikim lesie, i na nowo odkryć świat ludzi i zwierząt. Nigdy jednak nie traci nadziei, że jego chłopiec po niego wróci.
Czy dwunastolatek dotrze sam do domu? I czy odnajdzie tam Paxa?
Książka "Pax" skusiła mnie głównie swoją okładką. Ten lisek jest przeuroczy! Opis też wydawał się ciekawy i to porównanie do "Małego Księcia", którego osobiście bardzo lubię. Nie mogło być inaczej, skoro książka zapowiadała się w podobnym klimacie, jak "Mały książę". Domyślałam się zatem, że powieść Pennypacker będzie wartościowa i refleksyjna. Moje domysły okazały się trafione.
Właściwie w opisie jest zawarte całkiem niezłe streszczenie, więc ja skupię się głównie na moich odczuciach. Nie będę zagłębiała się w opis fabuły, dlatego też moja opinia może nie będzie zbyt długa.
Autorka przedstawiła czytelnikowi fabułę w sposób dwutorowy. Śledzimy losy lisa i Petera ich oczami, naprzemiennie. Osobiście bardzo lubię taki zabieg, ponieważ umożliwia on wczucie się w rolę narratora. Przeżywanie jego emocji i możliwość zrozumienia jego poczynań. To jest jeden z plusów tej historii. Następnym plusem będzie nieskomplikowany i przyjemny w odbiorze język, jakim posługuje się autorka.
Kolejną rzeczą na plus jest przesłanie, jakie autorka umieściła w swojej powieści. W zasadzie ja znalazłam kilka przesłań, ale te najmocniejsze to oddanie, przyjaźń, miłość i szacunek do słabszych - relacja człowiek - zwierze. Na przykładzie małego liska i chłopca, który go uratował, zaprzyjaźnił się z nim i opiekował od maleńkiego. Autorka pokazała nam, że człowiek wcale nie musi być dla zwierząt wrogiem, a często niestety właśnie tak bywa. Coraz częściej słyszy się o okrucieństwie wobec zwierząt. Kolejnym przekazem jest wojna - która ukazana została jako wszechogarniające i niszczące wszystko na swojej drodze okropieństwo. Wojna nie oszczędza niczego i nikogo. Słabsi są przeszkodą, a ludzie tracą zmysły. Wolność na przykładzie udomowionego, dzikiego zwierzęcia, jakim jest Pax również jest fajnie pokazana. Poniekąd Peter uratował liska, ale odebrał mu wolność. Dopiero kiedy Pax wraca do swojego naturalnego środowiska, dowiaduje się o sobie więcej. Z początku jest ciężko, ale później odkrywa w sobie, cząstka po cząstce prawdziwą naturę.
Sporo jest tych plusów. A sama książka jest skierowana - tak, jak "Mały książę" - do każdego. Nie tylko do młodszego czytelnika, ale do każdego, który szuka czegoś niewinnego, pełnego refleksji i przyjemnego dla oczu (ze względu na piękne ilustracje) i serca.
Jest jednak małe "ale", do którego się przyczepię. Otóż nie zgodzę się co do "dynamicznej akcji". Jakoś mało było mi tutaj porywających zwrotów akcji, aczkolwiek nie uważam, że to minus. Absolutnie nie, uważam jednak, że dynamicznej akcji - przez co ja rozumiem akcję, która doprowadza czytelnika do utraty tchu - w tej książce potrzeba. Raczej sądzę, że akcja jest wolna, ale dostosowana do całej powieści idealnie.
Tyle na temat książki "Pax". Osobiście polecam ją każdemu - jak każdą książkę, która niesie ze sobą mądry przekaz.
Zawsze mnie wzruszają opowieści o miłości pomiędzy człowiekiem, a zwierzęciem. Sama mam pieska i naprawdę go kocham...
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już tyle na temat tej książki... Mam nadzieję, że dla mnie będzie równie magiczna i niezwykła. :)
OdpowiedzUsuńTa książka mnie prześladuje, ale dopiero teraz przeczytałam recenzję na jej temat. Czy mam rozumieć, że mogę spokojnie sprezentować ją swojej jedenastoletniej bratanicy?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak :) Ja sama mam zamiar kupić po egzemplarzu swoim bratanicom :)
UsuńSuper :D
UsuńTa okładka jest przepiękna:) mam ją już od jakiegoś czasu-> prezent dla chrześniaka ale najpierw moja kolej:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Będąc wczoraj w Empiku długo stałam i trzymałam tą książkę w dłoni, jednak niestety ostatecznie jej nie wzięłam. Bardzo żałuję i chyba zaraz ją zamówię! Tyle sie już o niej naczytałam (szkoda, że dopiero w drodze powrotnej do domu), że i dla mnie będzie tak magiczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paula <3
BOOK ZOONE
Kilka dni temu czytałam Noah ucieka i nie byłam bardzo zachwycona. Mam nadzieję, że ta książka to zrekompensuje😘
OdpowiedzUsuń