poniedziałek, 13 lutego 2017

"Anioł stróż" Nicholas Sparks

Julie zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w którym ten obiecuje, że będzie jej aniołem stróżem, otrzymuje nieoczekiwany prezent - niemieckiego doga. Mijają cztery samotne lata. Julie stopniowo dojrzewa do nowej miłości. O względy dziewczyny zabiega przystojny i pewny siebie Richard, w którym Julie dostrzega pokrewną duszę - mimo że ukochany pies go nie akceptuje. Wielką przyjaźnią darzy natomiast Mike'a - najlepszego przyjaciela zmarłego męża. Gdy w zachowaniu jednego z mężczyzn Julie odkrywa coś niepokojącego i daje mu kosza, jej życie zamienia się w koszmar...
Książki Nicholasa Sparksa zawsze sobie ceniłam. I każda dotąd przeczytana bardzo mi się podobała. Zdaję sobie sprawę, że są zwolennicy pióra Sparksa, jak i ci, którym jego powieści się nie podobają. Ja - oczywiście - należę do jego fanek. "Anioł stróż" to książka, której niezmiernie byłam ciekawa. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak długo za mną chodziła i nęciła mnie swoją treścią. Cieszę się, że miałam okazję ją poznać i polubić. Nie było innej możliwości. "Anioł stróż", to kolejna udana książka Sparksa. 

Już sam początek wzruszył mnie do łez, więc nastawiałam się na wzruszenie i niemałe emocje. Jeśli o wzruszenie idzie, to właściwie tak konkretnie wzruszyłam się tylko dwa razy. Natomiast jeśli chodzi o emocje, to z całą pewnością było ich więcej. Od pierwszej strony poczułam sympatię do głównych bohaterów i chociaż Julie czasem przyprawiała mnie o ból głowy, to na szczęście jej pozytywne cechy do mnie bardziej przemawiały. Wiecie, z początku ją polubiłam i trochę było mi jej żal, przez to, że tak wcześnie została wdową. Później zdarzało jej się podjąć decyzję, która chyba żadnemu czytelnikowi nie odpowiadała. Julie szybko się opamiętała, przez co polubiłam ją jeszcze bardziej, niż na początku. Za to Mike skradł me serce. Tak sympatyczny mężczyzna, że chyba nie można go nie polubić!

Nicholas Sparks porusza pewien mrożący krew, niepokojący i wzbudzający wiele emocji temat prześladowania. Wszystko zaczyna się lekko, ale zmierza ku naprawdę tragicznym wydarzeniom. Autor naprawdę przerażająco ujął ten obraz, który swego czasu był bardzo rozchwytywany w serialach i filmach. 

Znajomość zaczyna się niewinnie, prześladowca niczym pająk łapie swoją ofiarę w tej roli - mucha - na pajęczynę. Mąci, kręci, omamia... Zastrasza, czeka na odpowiednią chwilę i atakuje. Właśnie tak widziałam tę znajomość Julie i jej adoratora, który od samego początku wydawał mi się jakiś dziwny. Obawiałam się, że główna bohaterka postąpi inaczej i wejdzie w tę relację całą sobą, ale na szczęście się opamiętała, myśląc, że to już koniec. Sprawa zamknięta... Niestety, to dopiero początek. Rozdrażniła pająka odlatując i psując jego zamiary. Zaczęły się dziwne akcje, które mnie samą przerażały. 

Tytułowym aniołem stróżem dla głównej bohaterki jest jej pies Śpiewak, którego mąż zamówił jej przed swoją śmiercią. Śpiewak to dog niemiecki, wielkie bydle, kochane i całkowicie oddane swojej pani. Pies wyczuwa zło drzemiące w ludziach i może dlatego nie przepada za adoratorami swojej pani? A może dlatego, że upatrzył sobie idealnego pana? I tutaj przechodzimy również do tematu miłości, który zawsze jest poruszany w książkach Sparksa. Wątek ten jest nienachalny i jakże przyjemnie się go czyta. 

Każda książka autora różni się od poprzednich pewnymi wydarzeniami i kluczowym tematem. Niemniej wszystkie w pewnym sensie są do siebie podobne. Sparks trzyma się jednego schematu i wplatając różne wydarzenia, relacje i tak dalej, sprawia, że są one od siebie różne. Mnie osobiście to nie przeszkadza. Lubię sięgać po historie, jakie tworzy i za każdym razem pochłaniają mnie one całkowicie.

Są tutaj fani Nicholasa Sparksa, którzy nie czytali jeszcze książki "Anioł stróż"? Jeśli tak, to czym prędzej proszę mi to zmienić, bo książka jest naprawdę bardzo dobra! Trzeba ją znać. 

8 komentarzy:

  1. Wspaniała książka. Pamiętam, że kiedy ją czytałam to co chwilę wycierałam nos chusteczką :) Masz rację - egzemplarz wciąga całkowicie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej książki Sparksa, ale najwyższa pora chyba to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sparks nie jest jednym z moich ulubionych autorów, ale chętnie sięgam po jego książki. Anioła stróża również bym kiedyś chciała przeczytać :)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś czytałam, ale już nawet nie za bardzo pamiętam zakończenie. Trochę mi się przejadły jego książki, mało która kończy się dobrze, a wolę jednak happy endy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedna z najlepszych książek Sparksa jaką czytałam :)

    http://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/2017/02/najgorzej-jest-stracic-siebie-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem fanką ! Książkę zakupiłam, czeka w kolejce ! Mam nadzieję, że też mnie zauroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Parę lat temu zrobiła na mnie spore wrażenie, jednak musiałabym sobie ją jakoś odświeżyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam wieki temu, w okresie, kiedy nałogowo pochłaniałam książki Sparksa. Teraz mi już przeszło, już nie ten typ literatury dla mnie. Ale ogólnie moją przygodę z powieściami Sparksa wspominam miło :)

    OdpowiedzUsuń