Dziękuję!
Słodko-gorzka opowieść o miłości, zemście i zbrodni, z wielką historią w tle.
W pewien styczniowy poranek w domu prawie stuletniej Nataszy Silsterwitz zjawia się młody Anglik, Artur Adams. Przywozi ze sobą kopertę wypełnioną starymi fotografiami i srebrną piersiówkę, na której widok Nataszę ogarnia panika. Kobieta ma pewność, że ten mężczyzna przynajmniej w części zna jej dramatyczną przeszłość. Przeszłość, o której nie powiedziała nikomu – nawet najbliższej rodzinie.
Adams z determinacją dąży do rozmowy z nestorką, a ona wie, że nie będzie w stanie przed nim uciec. I oto – u schyłku życia – przyjdzie jej wyjawić prawdę o sobie. Przed Arturem, ale i przed własną wnuczką, gdyż to właśnie ich Natasza zabiera w pełną napięcia podróż do przeszłości - na przedwojenną Wileńszczyznę i skutą lodem Syberię.
O książkach Magdaleny Knedler słyszałam wiele dobrego, a czy coś złego? Hm... Nie przypominam sobie. Dlatego zaciekawiona tymi wszystkimi opiniami sięgnęłam po jej najnowszą książkę. Czy i ja polubiłam twórczość autorki? Czy przypadła mi do gustu jej książka?
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej historii, prócz tego, co nakreślił wydawca. Książka o miłości w tle ze słodko - gorzkim wydźwiękiem. I rzeczywiście tak jest. Tyle, że... Czy ta miłość jest w tle? I tak i nie, bo w zasadzie miłość jest tutaj równie ważna, jak historia z przeszłości... Która również opiera się w ogromnej mierze właśnie na miłości. Nieszczęśliwej, prowadzącej do tragedii. I to rodzące się uczucie, niewinne, nieśmiałe - pomiędzy dwójką młodych bohaterów. To właśnie ono najbardziej mi się podobało. Jednak nie zapominając o opowieści i przeszłości prawie stuletniej Nataszy. Żelaznej kobiety, która wiele przeżyła, wiele wycierpiała i pragnie się z tym podzielić z własną wnuczką, policjantem i angielskim fircykiem. Chociaż słowo "pragnie" jest tutaj użyte na wyrost, ale o tym przekonacie się sięgając po "Dziewczynę z daleka".
Bohaterowie, jakich stworzyła Magdalena Knedler bardzo mi sie spodobali. Każdy jest inny, każdy w tej książce odgrywa ważną rolę. Natasza, złośliwa staruszka, której wcale nie było mi ciężko polubić. Lena, złośliwa zołza po babci. Wojtek, fajny mężczyzna, który potrafi ugotować coś z niczego oraz Artur, trochę taka pierdoła. Taka kombinacja okazała się czymś fajnym, co obfitowało w wiele zabawnych akcji. Te przepychanki słowne i zachowania... Prócz tego, że książka jest słodko - gorzka, to dzięki tym postaciom jest ona również momentami zabawna.
Muszę przyznać, że "Dziewczyna z daleka" jest naprawdę dobrą lekturą, której w danej chwili potrzebowałam. Interesująca i wciągająca historia, jaką stworzyła autorka jest godna uwagi. A ja sama jestem ciekawa poprzednich jej powieści, które kiedyś mam zamiar przeczytać, ponieważ styl autorki przypadł mi do gustu. Osobiście polecam, myślę, że warto po nią sięgnąć.
Jak widzę książki pod szyldem tego wydawnictwa, to uciekam gdzie pieprz rośnie. Ale faktycznie nazwisko jest mi znane właśnie z bardzo pozytywnych opinii. Jestem więc zaintrygowana! :P
OdpowiedzUsuńOstatnio często trafiam na tą książkę w otchłani internetu.. Zapowiada się całkiem nieźle, więc może kiedyś dam jej szansę i sprawdzę, jak wypadnie u mnie :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I Feel Only Apathy
Czekam na swój egzemplarz z niecierpliwością ;) Po "Klamkach i dzwonkach" moje oczekiwania względem Autorki są dość duże, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;)
OdpowiedzUsuńTeż chcę zapoznać się z książkami tej autorki :)
OdpowiedzUsuń