wtorek, 2 maja 2017

"Dzika krew" Sally Green

Dziękuję!
Drugi tom trylogii Sally Green, okrzykniętej przez „Daily Telegraph” nową J.K. Rowling.
We współczesnej Anglii, gdzie żyją dwie zwalczające się grupy czarodziejów, siedemnastoletni Natan, w którego żyłach płynie krew obu stron, jest anomalią. Nieślubny syn jednego z najpotężniejszych i najokrutniejszych czarowników znajduje się na celowniku wszystkich. Nigdzie nie jest bezpieczny i nikomu nie może ufać. Teraz, gdy posiadł magiczną moc, musi uciekać. Prześladowcy Natana są już blisko i nie spoczną, nim nie złapią chłopaka i nie zniszczą jego ojca.

Tom pierwszy tejże trylogii czytałam już dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobał. W ciągu tych (tak, sprawdziłam), dwóch lat nie sięgnęłam po kolejne tomy... Dlaczego? W tym czasie wyszła cała masa innych nowości, które przyćmiły mi Złą krew. Niemniej naprawiłam swój błąd i oto dzisiaj omawiam przeczytany przeze mnie tom II - Dziką krew. Czy mi się spodobała? A może okazała się nawet lepsza od części pierwszej? Zobaczcie sami.

Pamiętam jak na zagranicznym booktube było głośno o tej trylogii. Wszyscy się nią zachwycali i wychwalali jak tylko można. Już wtedy wiedziałam, że jest to coś, co bardzo chcę przeczytać. I przy okazji sprawdzić o co ten cały szum. I wiecie co? Pierwszy tom był spoko, a drugi? Jest moim zdaniem lepszy. Co prawda nadal mało mi nieco bardziej rozbudowanych opisów, ale co zrobić. Taki mamy klimat. Podoba mi się natomiast to, że drugi tom jest wciągający i zabawny, to są jego plusy. Chociaż w zasadzie, minusów się nie doszukałam. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak przeczytać finał tej historii i przygód Natana, i jego ferajny. Trochę szkoda, no ale co zrobić!

Co tutaj się dzieje! Wiele wydarzeń w tym tomie przyprawiło mnie o żywsze bicie serca. Autorka postawiła na element zaskoczenia i to jej wyszło. Co prawda, niektóre wydarzenia z poprzedniego tomu mi się pozacierały, to jednak chwila skupienia i przypomniałam sobie o co chodziło. Nie ma więc problemu z odnalezieniem się w fabule, po dłuższej przerwie od przeczytania Złej krwi, a to mnie cieszy. 

Dużo zabawnych tekstów, całkiem sporo emocji, wir wydarzeń i wciągająca akcja, a do tego bardzo fajni bohaterowie - czy trzeba chcieć czegoś więcej? Zobaczymy, co autorka zaserwuje nam w trzecim i ostatnim już (niestety) tomie. Coś czuję, że się nie zawiodę!

Jeśli lubicie młodzieżowe fantasy, to sądzę, że trylogia Sally Green może przypaść Wam do gustu. Uważam, że warto się z nią zapoznać i dać jej szansę. Ja pomimo, że w pierwszym tomie znalazłam małe "ale", to uważam, że historia o czarodziejach jest bardzo fajna.

1 komentarz:

  1. Z jednej strony chcę odchodzić od młodzieżowego fantasy na rzecz tego bardziej dorosłego, z drugiej strony... No cóż, po tylu pozytywnych recenzjach tej trylogii nie sposób przejść obok niej obojętnie. :)

    OdpowiedzUsuń