Dziękuję!
Droga do tronu Terrasenu dopiero się rozpoczęła. I choć młoda królowa z każdym dniem coraz lepiej poznaje potęgę swojej magii, to wie, że nie wygra wojny z Erawanem w pojedynkę. Nadszedł czas szukania sojuszników. Kto odpowie na jej wezwanie? I jaką cenę będzie skłonna zapłacić za zwycięstwo z siłami ciemności?
Imperium burz to piąty tom bestsellerowej serii Szklany tron, która podbiła serca milionów czytelników na całym świecie.
Prawa do adaptacji „Szklanego tronu” wykupiło studio Mark Gordon Company (m.in. „Ray Donovan” i „Grey’s Anatomy”). Ekranizacją serialu zajmie się Mark Gordon Company. Autorką scenariusza ma być Kira Snyder, pilotażowy odcinek wyreżyseruje Anna Foerster.
Imperium burz, rozchwytywany piąty tom Szklanego tronu! Maas ponownie pokazała na co ją stać, co tom, to szczena opada. Im dalej w las, tym więcej przygód. Serio, jestem pod wrażeniem jej wyobraźni i trochę jej zazdroszczę talentu pisarskiego. Dwie serie... Ba! Dwie rewelacyjne serie, jakie stworzyła, kocha cały świat. Tyle talentu w jednej osobie, podzieliłaby się no! Ale wracając do Imperium burz... Po prostu... Wow! Ja nie wiem, jak wytrzymam do kolejnego tomu. Nie wiem!
Królowa cieni była genialna, sądziłam, że Maas może tylko utrzymać poziom, ale nie. Ona sama sobie podniosła poprzeczkę. Aż się boję, co też zaserwuje nam w tomie szóstym. Poważnie, zastanawiam się co jeszcze wymyśli, żeby przyprawić mnie o kolejnych pięć zawałów serca. Krew się leje, serca i kości się łamią. Łzy, rozczarowania, nadzieje, cała masa emocji... Niektórych nie da się nawet ogarnąć. Ja nie wiem jak ona to robi, serio, nie wiem.
W Imperium burz dzieje się tyle, że ciężko to ogarnąć w tej opinii... Dlatego napiszę, że jest to istny rollercoaster wydarzeń. Jak nie wiedźmy, to fae, jak nie fae, to wojny. I tak w kółko. Nie ma czasu na nudę. Tak sobie wracam myślami do tomu pierwszego i muszę przyznać, że pewnie teraz, znając już dalsze części, Szklany tron oceniłabym dużo niżej. Wiem już na co stać Maas i kurczę, ona jest coraz lepsza. Rewelacyjnie rozwija akcje, postaci i w ogóle świat. Czasami zastanawiam się skąd autorka czerpie wenę... I ja chcę tego dilera!
Jeśli o postaciach wspomniałam, to nie mogę nie napisać więcej chociażby o samym Dorianie, którego znamy już od pierwszego tomu. To, jakie chłopak zrobił postępy... To, jak rozwinął się na kartach powieści, jest czymś WOW! W ogóle sama główna bohaterka poczyniła taki skok wprzód, że ciężko ogarnąć. A Chaol? Brak słów. Tak wiele się zmieniło od pierwszych tomów, że mózg w poprzek staje. Nie tylko relacje pomiędzy bohaterami (kosmos), ale to, jak dojrzeli... Jak bardzo zmieniło się ich myślenie i podejście do otaczającej ich rzeczywistości. Ja naprawdę nie wiem, co będzie w kontynuacji, ale nie nastawiam się na nic, bo Maas na pewno mnie zaskoczy!
Sarah J. Maas jest jedną z moich ulubionych pisarek. Jej dwie fantastyczne serie sprawiły, że mam fisia na punkcie Rowana i Rhysanda. Serio, ostatni raz miałam takiego fisia na punkcie postaci z serii Cassandry Clare. Sądzę, że to sprawa tego, jak autorka tworzy bohaterów... Jak opisuje ich zachowanie i relacje z innymi postaciami. Ogólny obraz zawsze wychodzi na plus. Chyba nie znam osoby, która czytałaby Dwór Cierni i Róż, i nie pokochałaby chociażby wspomnianego Rhysanda. Maas ma dar i jest to niezaprzeczalny fakt.
Czy polecam? Ha! Z całego serca polecam! Głównie fankom fantasy, sądzę, że mężczyźni, którzy lubią typowe, "męskie" fantasy niekoniecznie polubią się z dziełami Maas, aczkolwiek nie odradzam. Kto wie!
Dodaj napis |
Jeśli o postaciach wspomniałam, to nie mogę nie napisać więcej chociażby o samym Dorianie, którego znamy już od pierwszego tomu. To, jakie chłopak zrobił postępy... To, jak rozwinął się na kartach powieści, jest czymś WOW! W ogóle sama główna bohaterka poczyniła taki skok wprzód, że ciężko ogarnąć. A Chaol? Brak słów. Tak wiele się zmieniło od pierwszych tomów, że mózg w poprzek staje. Nie tylko relacje pomiędzy bohaterami (kosmos), ale to, jak dojrzeli... Jak bardzo zmieniło się ich myślenie i podejście do otaczającej ich rzeczywistości. Ja naprawdę nie wiem, co będzie w kontynuacji, ale nie nastawiam się na nic, bo Maas na pewno mnie zaskoczy!
Sarah J. Maas jest jedną z moich ulubionych pisarek. Jej dwie fantastyczne serie sprawiły, że mam fisia na punkcie Rowana i Rhysanda. Serio, ostatni raz miałam takiego fisia na punkcie postaci z serii Cassandry Clare. Sądzę, że to sprawa tego, jak autorka tworzy bohaterów... Jak opisuje ich zachowanie i relacje z innymi postaciami. Ogólny obraz zawsze wychodzi na plus. Chyba nie znam osoby, która czytałaby Dwór Cierni i Róż, i nie pokochałaby chociażby wspomnianego Rhysanda. Maas ma dar i jest to niezaprzeczalny fakt.
Czy polecam? Ha! Z całego serca polecam! Głównie fankom fantasy, sądzę, że mężczyźni, którzy lubią typowe, "męskie" fantasy niekoniecznie polubią się z dziełami Maas, aczkolwiek nie odradzam. Kto wie!
Już nie mogę się doczekać aż wreszcie ta książeczka wpadnie w moje łapki <3
OdpowiedzUsuńChaol nadchodzę! xDD
Pozdrawiam! :)
recenzjeklaudii.blogspot.com
Bosze, ja tez uwielbiam Rhysa i aż trudno mi uwierzyć, że mogłabym zwariować tak bardzo na punkcie innego bohatera z serii Maas. Ale! Chyba czas zabrać się za Szklany Tron i przekonać się samemu xD
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś skuszę się na tę serię, bo wszyscy piszecie o niej same wspaniałości ;)
OdpowiedzUsuń