niedziela, 25 czerwca 2017

"Serce ze szkła" Emma Scott


Dziękuję!
Kochałbym cię już zawsze, gdybym tylko miał szansę…
Kacey Dawson zawsze żyła na krawędzi – podejmowała impulsywne, czasem lekkomyślne decyzje. W tej chwili, jako wiodąca gitarzystka dobrze zapowiadającego się zespołu, stoi na progu sławy i bogactwa. Jednak porażka na koncercie w Las Vegas grozi całkowitym zrujnowaniem kariery. Dziewczyna budzi się z gigantycznym kacem, nie pamiętając zdarzeń ubiegłej nocy ani tego, w jaki sposób skończyła na kanapie u swojego kierowcy…

Jonahowi Fletcherowi kończy się czas. Zdaje sobie sprawę, że jego sytuacja jest beznadziejna, więc przyrzeka sobie, by jak najlepiej wykorzystać pozostałe mu miesiące. Ma jeszcze w planach zobaczyć wystawę swojej instalacji ze szkła w prestiżowej galerii sztuki… Nie planował natomiast zakochać się w nieokrzesanej, nieprzewidywalnej rockmence, która usnęła po imprezie w jego domu.

Jonah dostrzega, że Kacey zmierza ku zatraceniu. Pozwala jej zostać u siebie przez kilka dni, by zdołała wytrzeźwieć, doprowadzić się do porządku i pozbierać myśli.
Żadne z nich nie spodziewa się, że poczują coś głębokiego, czystego i ważnego… Coś kruchego jak szkło, co pod koniec może się roztrzaskać na milion kawałków bez względu na to, jak mocno będą starali się to trzymać.

To historia o tym, co znaczy kochać całym sercem, poświęcić się, doświadczyć gwałtownej radości i bezbrzeżnego smutku. Opowiada o życiu w pięknie i bólu, aby na koniec móc uśmiechać się przez łzy i wiedzieć, że niczego by się nie zmieniło. 

Oto książka, która swoim zakończeniem złamała mi serce. Wszystkiemu ona winna, tym łzom, smutkowi, moim dziwnym myślom i tym kołataniom serca. Emmo Scott, jak mogłaś mi to zrobić?!
A tak poważnie, to Serce ze szkła, jest przepiękną i chwytającą za serce wrażliwców książką, którą pokochałam, chociaż nie od początku treść mnie przekonała. Jak to ze mną i z tą książką było?

 Początek poruszył mnie i wiedziałam, że Jonah jest cudownym facetem, których coraz mniej na tym świecie. Serio. Polubiłam go w tej samej chwili, kiedy kończył pierwsze zdanie w dialogu z bliskimi. Już wiedziałam, że ten chłopak zawładnie moim sercem i wiecie co? Nie myliłam się. Świetny mężczyzna, który - jestem tego pewna - zawładnie i Waszymi sercami, drogie czytelniczki.
A co z Kacey? Muszę przyznać, że nie od początku się polubiłyśmy. Kacey należy do tej grupy bohaterek książkowych, które ciężko sklasyfikować. Przez połowę książki podchodziłam do niej sceptycznie. Nie polubiłam jej na tyle, żeby jej kibicować. Ale wiecie co? Dziewczyna należy do tej grupy postaci, które przechodzą ogromne zmiany i właśnie taka jest K. I koniec końców, polubiłam ją, i to bardzo.

Serce ze szkła, to historia, która nie należy do tych łatwych, zabawnych i do końca przyjemnych. Owszem, bywają zabawne sytuacje i jest ogrom pozytywów, ale jest też moc żalu, niepokoju i smutku. Ta książka może dać kopa czytającemu, który się całkowicie na nią otworzy. Jeśli znacie Promyczka i Gusa, to myślę, że można je do siebie porównać. Wszystkie trzy są, jak dla mnie, historiami rewelacyjnymi, o których nie można zapomnieć.

W tej historii jest tyle pięknych słów. Tyle pięknych gestów bohaterów... Tyle emocji, barw i swego rodzaju mocy, że ciężko to ogarnąć. Po przeczytaniu Serca ze szkła, usiadłam i w mojej głowie włączył się tryb "refleksja". Nie mogłam przestać o niej myśleć. Nawet kiedy zaczęłam czytać kolejną książkę, ciągle w mojej głowie i sercu gościło Serce ze szkła.

Czy polecam? A jak myślicie? Gorąco polecam! 

YOU ARE
MY UNIVERSE

5 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że owa książka nie zachęciłaby mnie do siebie, gdyby nie zachwyty blogerów, przez co mam na nią ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam opis nie jest według mnie bardzo zachęcający, ale już twoja recenzja tak! Chyba muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej! Musi być super.. już się nie mogę doczekać aż ją dorwę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że to kolejna chwytająca za serce powieść spod szyldu tego wydawnictwa. Być może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie zaczynam wątpić w książki tego wydawnictwa. Wszystkie są reklamowane jako wzruszające, a do tej pory tylko książki K.A. Tucker i Jennifer L. Armentrout na mnie podziałały. Reszta jest zwyczajnie kiepska :(

    OdpowiedzUsuń