wtorek, 20 czerwca 2017

"Uciekająca narzeczona" Denise Hunter

Dziękuję!

Ona pamięta tylko tyle, że go kocha. On nie może zapomnieć, w jaki sposób go rzuciła.
 Wstrząs mózgu wymazał siedem miesięcy z życia Lucy. Dziewczyna nie przypomina sobie rozstania z narzeczonym, Zakiem Callahanem, na tydzień przed ślubem ani przeprowadzki do Portland. I naturalnie, nic nie wie o swoich następnych zaręczynach. Jedyne, co pamięta, to to, że Zac jest jej droższy nad życie.
Po nieoczekiwanym i niewyjaśnionym odejściu Lucy, Zac przez wiele miesięcy nie mógł odzyskać równowagi. Z rozpaczy rzucił się w wir pracy na rodzinnej plantacji i w swojej restauracji w Summer Harbor. A teraz Lucy znowu pojawia się w jego świecie – bezdomna, bezradna i… zakochana. Potrzebuje go, by poskładać od nowa swoje życie. Lecz co będzie, gdy Lucy wróci pamięć?

Może wydam Wam się nudna, ale... Uwielbiam Denise Hunter! Tak wiem, już to widzieliście, chyba przy każdej recenzji książki tejże autorki, ale co ja poradzę, że tak właśnie jest? Uciekająca narzeczona, to kolejna trafiona w punkt historia romantyczna dla każdej kobiety z romantyczną duszą. 

Jak w opisie, trochę klimat filmowy mi się nasunął, co oczywiście w moim przypadku wpłynęło na plus odbioru tejże książki. Czyta się ją niesamowicie szybko i przyjemnie. Właśnie ten lekki styl Hunter lubię chyba najbardziej. Oczywiście prócz sympatycznych postaci i fajnie skrojonych wątków miłosnych! Uciekająca narzeczona to moje czwarte spotkanie z twórczością Denise Hunter i czwarte udane. Co mi się w niej podobało? A może jest coś, co nie do końca mi spasowało? 

Uciekająca narzeczona, to drugi tom serii Summer Harbor. Serii o trzech braciach Callahan. Tym razem autorka rzuciła na tapetę życie Zaca, którego poznaliśmy w tomie pierwszym. Zac był tam markotny, smutny i nie do życia, jednak nic dziwnego, skoro narzeczona porzuciła go tuż przed ślubem. Chłopak się załamał w końcu, Lucy była miłością jego życia. Mija siedem miesięcy od tego zdarzenia i Zac stara sobie na nowo ułożyć życie, aż tu nagle bum! Dostaje telefon i dowiaduje się, że jego była narzeczona myśli, iż nadal są parą... To go zbija z tropu, ale pędzi jej na ratunek, bo wiecie... Miłości nie da się od tak wyrzec, wymazać i nie myśleć o niej. To tak nie działa i Hunter daje tego przykład, historią Zaca.

Lekka, przyjemna i kobieca - tak oceniłabym ją w trzech słowach. Idealna na wiosnę, lato, jesień i zimę. Na każdą porę dnia, na pogodę i niepogodę. Na chandrę i śmiech. Tak to już jest z książkami tej autorki, że można je czytać zawsze i wszędzie. Fajni bohaterowie, przejmująca historia, śmieszne akcje, ciekawe wątki i przyjemny warsztat autorski. Czego chcieć więcej od takiego kobiecego czytadła? Myślę, że to wszystko. I jestem zadowolona z całokształtu. 

1 komentarz:

  1. Faktycznie opis filmowy, byłaby z tego świetna komedia romantyczna! Książka jak dla mnie idealna, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń