sobota, 26 marca 2016

[Film] "Trylogia Niezgodna: Wierna" reż. Robert Schwentke

Zastanawiałam się czy napisać niniejszą opinię na temat ekranizacji Wiernej. Nie miałam jakiegoś parcia na pójście do kina na ten seans. Jednak była dobra okazja, promocja, więc czemu nie. Dwie poprzednie części bardzo mi się podobały. Nie były przekombinowane, fajnie się to wszystko oglądało. Sądziłam więc, że i Wierna będzie dobra. Przyznaję, że jak dwa pierwsze tomy czytałam, tak trzeciego nie. Nie będę się odnosiła do porównań z treścią książki, bo nie mam pojęcia co tam się wyrabiało. Oceniam więc sam film. 

Tym razem Tris i Cztery muszą przekroczyć granicę metropolii przyszłości i wejść do zupełnie nieznanego sobie świata, ukrywanego przez system. Jest to jedyny sposób, by ocalić ludzkość i zniszczyć dyktaturę. To, co odkryją po drugiej stronie, każe im zweryfikować wszystko, w co dotąd wierzyli i raz jeszcze dokonać podstawowych wyborów dotyczących odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Czeka ich ostateczna walka o świat, o siebie, o miłość.

Początek był niezły, do momentu aż bohaterowie opuścili mury Chicago. Później już było tylko gorzej. Te udziwnienia, przy których co rusz parskałam śmiechem i kręciłam głową. Śmiałam się ze znajomych, którzy chcieli iść również na najnowszą część Gwiezdnych Wojen, że tutaj też jak widać jest zajawka z Gwiezdnych Wojen. Latające ustrojstwa były w miarę OK. Ale co to była ta... nawet nie wiem jak to nazwać. To takie ustrojstwo otaczające każdą z postaci, które ma chronić przed skażeniem czy kie licho. No po prostu... Brak komentarza jest dostatecznym komentarzem. 

Ilość absurdów w tej części nie miała końca. Zaczęte ciekawe wątki, niedokończone. A co tam! Ha ha! Niech obserwatorzy zachodzą w głowę po co to było, jak się rozwinęło i w ogóle o co chodzi. WTF?! Nie lubię nielogicznych i niewyjaśnionych wątków -  nic mnie chyba tak nie wkurza, jak właśnie takie niedociągnięcia. Nie. Jednak jest coś, co równie mocno mnie denerwuje...

Główna bohaterka. Gdzie się podziała ta odważna, nieufna Tris z pierwszych części, co? Co się stało? Przecież to nie jest ta sama postać. Ta Tris jest naiwna, głupia (czasami aż do bólu) i słaba. Całą robotę odwala Cztery, który walczy, zalewa się krwią i chociaż jest tylko drugoplanową postacią, a wymuskana Tris i tak zostaje bohaterką. Nosz kurdesz! Gdyby nie Cztery, to wyszłabym z kina. Bo cała reszta była tak BEZNADZIEJNA, że głowa mała. No może jeszcze Peter odwalił też cząstkę dobrej roboty. Tris mogłoby w ogóle tam nie być. Mogłaby zginąć na samym początku, pewnie by mnie to nawet nie obeszło. Caleb to taki ciapek, lubię tego aktora za rolę w "Gwiazd naszych wina", tutaj pomimo tego, że taki z niego melepeta, to i tak lepsza jego rola w Wiernej niż Tris. Amen. 

Nawet nie wiecie, jak bardzo zawiodłam się na Wiernej. A gdy dowiedziałam się, że jest jeszcze jedna część, to przyszło mi na myśl, że powinna nazywać się "Durna". Naciąganie ludzi na kasę, ha! Takie modne podzielenie ostatniej części na dwie. Takie fajne, takie, naciągane, takie... może lepiej nie skończę. 

To tyle. Straszna słabizna moim zdaniem. I jak już mówiłam, dzięki Cztery ten film jest coś wart. I tylko dla niego oglądałam dalej i nie wyszłam z kina. 

6 komentarzy:

  1. Do książek mnie nie ciągnie, ale kiedy ostatnio ujrzałam zwiastun pierwszej części w telewizji, doszłam do wniosku, że chętnie poznam tę historię w wersji filmowej. Szkoda, że ta część jest tak słaba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie podobał Ci się ten film. Mi przypadł najbardziej do gustu, jak dla mnie niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy poprzedniej części nie dotrwałam nawet do połowy - tak bardzo mnie znudziła, dlatego też nie zabierałam się za kolejną część. Niestety filmy nie należą do najlepszych, acz Cztery jest ich najjaśniejszym punktem, przynajmniej dla mnie ;)
    Pozdrawiam,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki czytałam i ich nie lubię, nawet Tobiasa :/ Bohaterowie nie zrobili na mnie żadnego wrażenia, no chyba, że Tris- negatywnego.
    Byłam w kinie na Zbuntowanej i myślałam, że zasnę, dlatego postanowiłam, że nie idę na Wierną, jak widać, zaoszczędziłam nie tylko kasę, ale i cenny czas :D
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już na drugiej części się zawiodłam. Pierwsza była w porządku ale kolejna, to już strata czasu, więc nawet nie wiem czy obejrzę Wierną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dalej nie mogę przestać się śmiać z tych różowych baniek, w których latali główni bohaterowie :D
    A co było na plus? Moim zdaniem Cztery (czy może po prostu Theo :P) i sarkastyczne komentarze Petera. :)
    Nie mam pojęcia o czym będzie ostatnia część :D

    OdpowiedzUsuń