środa, 23 listopada 2016

"Żar mrozu" Patricia Briggs



Dziękuję!
Mercy Thompson powraca w siódmej powieści bestselerowej serii z listy New York Times'a.
 W życiu Mercy Thompson zaszła zmiana na miarę przesunięcia tektonicznego. Na szczęście wychodząc za Adama Hauptmana, charyzmatycznego Alfę lokalnej watahy wilkołaków, stała się macochą jego córki, Jesse, a relacja ta zapewniała jej chwile błogiej zwyczajności w całym tym szaleństwie. Jednakże w życiu na pograniczu świata ludzkiego, coś, co normalnie byłoby niefortunnym zdarzeniem, może zmienić się w coś znacznie więcej...
 Po wypadku w korku, ani Mercy ani Jesse nie mogą skontaktować się z Adamem, ani też innym członkiem stada. Wszyscy zostali porwani.
Poprzez więź krwi Mercy czuje tylko, że Adam jest zły i cierpi. Podejrzewa, że zniknięcie może być związane z batalią polityczną, jaką prowadzą wilkołaki, by zdobyć przychylność społeczeństwa i że Adam oraz wataha mogą znajdować się w poważnym niebezpieczeństwie. Pozbawiona wsparcia stada, osamotniona Mercy będzie musiała szukać pomocy wszędzie, nawet tam, gdzie jej uzyskanie wydaje się całkiem nieprawdopodobne.

Jeśli chodzi o urban fantasy, to wręcz przepadam za takimi książkami. Patricia Briggs swoją serią o Mercedes Thompson już dawno skradła moje serce. Z każdym kończonym tomem, miałam ochotę na więcej. Szkoda, że trzeba tyle czekać na kolejne tomy, ale co zrobić! Mus, to mus! "Żar mrozu" to już 7 tom serii o Mercy. Kiedyś myślałam, że im więcej tomów ma dana seria, tym nudniejsza może być. Nic bardziej mylnego! Wraz z kolejnymi tomami, apetyt rośnie i na pewno jest ciekawiej. Zwłaszcza jeśli chodzi o przygody niesfornej kojocicy.

Mercedes lubi pakować się w kłopoty. Można nawet rzec, że kłopoty upodobały sobie naszą bohaterkę. Wilkołaki, wampiry, nieludzie, pradawni... Cała masa przeciwników i nieprzyjaciół, którzy później - może nie wszyscy, ale jednak - z czasem stają się sprzymierzeńcami, bądź nawet... Kimś z rodziny. Zastanawiałam się, co tym razem zaserwuje nam Briggs. Domyślałam się jedynie tego, że będzie ciekawie - co do tego nigdy nie mam wątpliwości. Niemniej sądzę, że "Żar mrozu" trochę odbiega wspaniałością od poprzednich. Owszem sporo się dzieje, akcja nadal jest dynamiczna, ale pewne wydarzenia są za bardzo rozwlekłe...

Początek, to takie lekkie wprowadzenie do całości. Mercy wspomina i tym samym poniekąd wyjaśnia czytelnikowi niektóre fakty z tomów poprzednich. Niemniej nie zabierajcie się za tomy kontynuujące przygodę kojocicy, bo zwyczajnie nie będziecie wiedzieli o co chodzi. Dlaczego? Dlatego, że wątki są kontynuowane i pogubicie się w fabule, nie znając poprzednich tomów, które gorąco Wam polecam!

"Żar mrozu" jest dobrą kontynuacją, ale nie porwał mnie tak bardzo, jak poprzednie tomy. Mam wrażenie, że za mało się tutaj dzieje, bo autorka przyzwyczaiła mnie do bardziej dynamicznej akcji. Tutaj w zasadzie najwięcej dzieje się pod koniec książki, co nie znaczy, że w rozwinięciu nie ma akcji. Jest. Tyle, że taka stonowana... Owszem, bardzo lubię serię o Mercy Thompson, ale muszę przyznać, że liczyłam na większe emocje, co nie zmienia faktu, że niecierpliwie czekam na kolejny tom. Cieszę się, że ponownie mogłam wejść do świata supernatural. Świata, w którym rządzą silne charaktery i ciągle coś się dzieje. "Żar mrozu" to kolejna dawka świetnej przygody i oby tak dalej!

Czy polecam? Oczywiście. Seria Patricii Briggs jest nie lada gratką dla każdego, kto lubuje się w urban fantasy. Dla każdego, kto lubi dynamiczną akcję, walki, zagadki i nieprzeciętne osobowości.


4 komentarze:

  1. oj mam chrapkę i to wielką już dawno nie czytałam tego typu książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ci zazdroszczę tej kolekcji o Mercy! Sama gorąco liczę na wznowienie serii, bo bardzo chciałabym ją przeczytać - Fabryka pisała coś o przyszłym roku, więc trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem solidnie do tyłu z serią i to takie wtf, że Mercy wyszla jednak za mąż za tego wilkołaka ;) Szybko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach całą serię! Niektóre tomy nawet po ang zakupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń