sobota, 11 lutego 2017

"Dziewczyna z daleka" Magdalena Knedler

Dziękuję!

Słodko-gorzka opowieść o miłości, zemście i zbrodni, z wielką historią w tle.
W pewien styczniowy poranek w domu prawie stuletniej Nataszy Silsterwitz zjawia się młody Anglik, Artur Adams. Przywozi ze sobą kopertę wypełnioną starymi fotografiami i srebrną piersiówkę, na której widok Nataszę ogarnia panika. Kobieta ma pewność, że ten mężczyzna przynajmniej w części zna jej dramatyczną przeszłość. Przeszłość, o której nie powiedziała nikomu – nawet najbliższej rodzinie.
Adams z determinacją dąży do rozmowy z nestorką, a ona wie, że nie będzie w stanie przed nim uciec. I oto – u schyłku życia – przyjdzie jej wyjawić prawdę o sobie. Przed Arturem, ale i przed własną wnuczką, gdyż to właśnie ich Natasza zabiera w pełną napięcia podróż do przeszłości - na przedwojenną Wileńszczyznę i skutą lodem Syberię.

O książkach Magdaleny Knedler słyszałam wiele dobrego, a czy coś złego? Hm... Nie przypominam sobie. Dlatego zaciekawiona tymi wszystkimi opiniami sięgnęłam po jej najnowszą książkę. Czy i ja polubiłam twórczość autorki? Czy przypadła mi do gustu jej książka?

Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej historii, prócz tego, co nakreślił wydawca. Książka o miłości w tle ze słodko - gorzkim wydźwiękiem. I rzeczywiście tak jest. Tyle, że... Czy ta miłość jest w tle? I tak i nie, bo w zasadzie miłość jest tutaj równie ważna, jak historia z przeszłości... Która również opiera się w ogromnej mierze właśnie na miłości. Nieszczęśliwej, prowadzącej do tragedii. I to rodzące się uczucie, niewinne, nieśmiałe - pomiędzy dwójką młodych bohaterów. To właśnie ono najbardziej mi się podobało. Jednak nie zapominając o opowieści i przeszłości prawie stuletniej Nataszy. Żelaznej kobiety, która wiele przeżyła, wiele wycierpiała i pragnie się z tym podzielić z własną wnuczką, policjantem i angielskim fircykiem. Chociaż słowo "pragnie" jest tutaj użyte na wyrost, ale o tym przekonacie się sięgając po "Dziewczynę z daleka". 

Bohaterowie, jakich stworzyła Magdalena Knedler bardzo mi sie spodobali. Każdy jest inny, każdy w tej książce odgrywa ważną rolę. Natasza, złośliwa staruszka, której wcale nie było mi ciężko polubić. Lena, złośliwa zołza po babci. Wojtek, fajny mężczyzna, który potrafi ugotować coś z niczego oraz Artur, trochę taka pierdoła. Taka kombinacja okazała się czymś fajnym, co obfitowało w wiele zabawnych akcji. Te przepychanki słowne i zachowania... Prócz tego, że książka jest słodko - gorzka, to dzięki tym postaciom jest ona również momentami zabawna.

Muszę przyznać, że "Dziewczyna z daleka" jest naprawdę dobrą lekturą, której w danej chwili potrzebowałam. Interesująca i wciągająca historia, jaką stworzyła autorka jest godna uwagi. A ja sama jestem ciekawa poprzednich jej powieści, które kiedyś mam zamiar przeczytać, ponieważ styl autorki przypadł mi do gustu. Osobiście polecam, myślę, że warto po nią sięgnąć.

5 komentarzy:

  1. Jak widzę książki pod szyldem tego wydawnictwa, to uciekam gdzie pieprz rośnie. Ale faktycznie nazwisko jest mi znane właśnie z bardzo pozytywnych opinii. Jestem więc zaintrygowana! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio często trafiam na tą książkę w otchłani internetu.. Zapowiada się całkiem nieźle, więc może kiedyś dam jej szansę i sprawdzę, jak wypadnie u mnie :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, zaciekawiła mnie :)

    Pozdrawiam!
    I Feel Only Apathy

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na swój egzemplarz z niecierpliwością ;) Po "Klamkach i dzwonkach" moje oczekiwania względem Autorki są dość duże, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też chcę zapoznać się z książkami tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń