czwartek, 9 lutego 2017

[Przedpremierowo] "Diabolika" S.J. Kincaid

Premiera 15 lutego! 

Dziękuję!
Diaboliki nie znają litości.
Diaboliki są silne.
Ich przeznaczeniem jest zabijać w obronie człowieka, dla którego zostały wyhodowane.
 Nic więcej się nie liczy.
 Wyglądamy jak ludzie. Jesteśmy agresywni, zdolni do bezgranicznego okrucieństwa i absolutnej lojalności. Właśnie dlatego jesteśmy strażnikami zamożnych rodzin.
 Służę córce senatora, Sidonii, którą traktuję jak siostrę. Zrobiłabym dla niej wszystko. Teraz, aby ją ochronić, muszę udawać, że nią jestem, zachowując w tajemnicy moje zdolności. Wśród bezwzględnych polityków walczących o władzę w imperium odkryłam w sobie cechę, której zawsze mi odmawiano – człowieczeństwo.
Mam na imię Nemezis i jestem diaboliką. Czy mogę zostać iskrą, która rozbłyśnie w mroku imperium?

Ciężko było mi się wgryźć w tę książkę. Coś nie do końca mi pasowało i sama nie wiem czy był to ten świat przedstawiony, główna bohaterka i cały ten dziwny system. Czytanie pierwszych stron szło mi strasznie topornie i zastanawiałam się, jak będzie dalej. Na szczęście później było znacznie lepiej...

S.J. Kincaid nie od samego początku wyjaśniła czytelnikowi, w jakim świecie toczą się wydarzenia bohaterów. Czytelnik mógł się jedynie domyślać, że na pewno nie jest to Ziemia i na pewno nie czasy obecne. Trochę się tego będę czepiać, ponieważ lubię mieć wyjaśniony i opisany świat przedstawiony. Domyśliłam się, że jest to mieszanka dystopii ze science fiction, a akcja dzieje się w kosmosie, ludzie mieszkają na statkach kosmicznych... Jeśli chodzi o świat przedstawiony, to, kiedy już doszłam do tego gdzie, co i jak, i mogłam skupić się na całej reszcie, stwierdzam, że autorka poradziła sobie świetnie i cała ta konstrukcja przypadła mi do gustu.

Bardzo interesował mnie temat diabolików? (nie wiem jak się to odmienia). Byłam ciekawa w jaki sposób te stworzenia okażą się inne od tych, które do tej pory były mi znane. Przyznam, że Kincaid miała pomysł na diaboliki i fajnie go wykorzystała. Genetycznie zaprojektowani ochroniarze, którzy w obronie swojego właściciela są zdolni do wszystkiego. A naprawdę mogą wiele, ponieważ dysponują siłami nadprzyrodzonymi. Są idealnymi mordercami, nie odczuwają żadnych uczuć, nie okazują współczucia... Są całkowicie obojętne na los innych istot, prócz swojego właściciela, dla którego zrobią wszystko i poświęcą się całkowicie. Wiecie co? Kupuję to!

Po takim opisie, spodziewałam się sporo krwawych i mocnych wydarzeń... Długo, długo nic. Dopiero potem zaczęło się coś dziać. I w tym temacie było naprawdę dobrze. Nie to, że rajcują mnie takie opisy, niemniej tego się spodziewałam i to chciałam w tej książce uświadczyć. Jeśli chodzi o zaskoczenie i emocje towarzyszące lekturze "Diaboliki", to autorce niejeden raz w drugiej połowie książki udało się mnie zaskoczyć. A towarzyszące tym wydarzeniom emocje były naprawdę skrajne. A i napięcie trzymało mnie już do końca z pytaniami "i co teraz? jak to będzie?".

Książka jest interesująca i całkiem oryginalna n tle innych książek tego typu, niemniej nie pokuszę się o stwierdzenie, że jest najlepszą jaką czytałam czy też, że jest najlepszą książką młodzieżową. Niestety czegoś mi brakowało, może to ta pierwsza połowa jakoś mnie nastawiła na takie stwierdzenie. Jest dobra, miło się ją czyta, pomijając - w moim przypadku - toporny początek i kilka minusików. Z całą pewnością jednak stwierdzam, że jest ona godna uwagi, a nawet więcej. Sądzę, że warto wyczekiwać jej premiery, bo temat tytułowych istot jest całkiem oryginalny i zapewne spodoba się wielu osobom. W dodatku akcja dzieje się w kosmosie, a i to jest gratka dla miłośników takich tematów. 

3 komentarze:

  1. A mi się ta książka podobała od początku aż do końca. Po prostu cudo! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie jest idealna to jednak te wszystkie recenzje, które ostatnio widuję sprawiają, że chce przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi ciekawie i inaczej niż reszta młodzieżówek, może kiedyś się na nią skuszę. :)

    http://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń