sobota, 4 lutego 2017

"To, co najważniejsze" Samantha Young

 Dziękuję!
Witamy w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, gdzie dzięki tajemnicy sprzed wielu lat pewna kobieta zrozumie, co znaczy prawdziwa miłość...
 Doktor Jessica Huntington całym sercem angażuje się w problemy swoich podopiecznych z więzienia dla kobiet, ale w życiu prywatnym starannie unika związków uczuciowych. Nauczyły ją tego bolesne doświadczenia. W więziennej bibliotece odkrywa plik starych listów miłosnych i jedzie do malowniczego Hartwell, żeby dostarczyć je adresatowi. Nadmorskie miasteczko rzuca na Jessicę swój czar, ale jeszcze większe wrażenie robi na niej przystojny właściciel miejscowego baru.
 Od czasu rozwodu z niewierną żoną, Cooper Lawson skupia się na tym, co najważniejsze: na rodzinie i prowadzeniu baru przy nadbrzeżnej promenadzie, który od lat znajduje się w posiadaniu Lawsonów. Jednak kiedy Jessica przekracza progi jego knajpki, gotów jest znów otworzyć swoje serce. Chociaż wzajemne przyciąganie staje się coraz silniejsze, Jessica z uporem broni się przed bliskim związkiem.
Aby przekonać ją, że jest w życiu coś, o co warto walczyć, Cooper będzie musiał ofiarować jej więcej niż tylko namiętność.

Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach tę oto książkę, pomyślałam sobie, że może być świetną kobiecą i dobrą lekturą. A czegoś typowo kobiecego ostatnio poszukiwałam. "To, co najważniejsze", to książka, która nieco mnie zaskoczyła, bo wiecie... Spodziewałam się też tego, że mogę się zawieść na niej (ostatnio ciągle mi coś nie pasuje w tego typu książkach), a tutaj zaskoczenie. Najnowsza książka Samanthy Young okazała się bardzo przyjemnym i przyzwoitym czytadłem, które wciągnęło mnie od początku i, które będę polecała znajomym. Sądzę, że jeśli lubicie kobiece czytadła, z dużą dozą romantyzmu, flirtu i całkiem niemałym dodatkiem interesujących wydarzeń, to "To, co najważniejsze" jest dla Was. 

Zacznę od moich obaw, które zaprzątały moją głowę. Otóż, ciekawiło mnie, czy wielokrotnie powielane schematy będą widoczne w tej książce. Nie chciałam się łudzić, że w dobie, gdzie schemat goni schemat, Young będzie go unikać. Poznając więc głównych bohaterów: Jessica z początku wydawała mi się szarą myszką, a tutaj zaskoczenie! Okazała się konkretną babką, która nie jest naiwna i nie da sobie namieszać w głowie. Kobietą, która wie czego chce i będzie o to walczyć. A dla mnie taka postać kobieca, jest dużym plusem. Postać męska natomiast... Cooper Lawson - kreowany na największego przystojniaka i nieco bawidamka w Hartwell. Trochę mnie to przeraziło, niemniej ponowne zaskoczenie! Ah to pierwsze wrażenie... Cooper okazał się wartościowym, stałym w uczuciach mężczyzną, który naprawdę mógłby być wzorem dla innych męskich bohaterów książek tego gatunku. Polubiłam go, jak zresztą większość bohaterów, jakich stworzyła Young. - Tak więc obawy dotyczące bohaterów okazały się bezowocne i całe szczęście!

Kolejnym czego się obawiałam, zagłębiając się w treść to to, że ten cały romans będzie przechodził śmieszne kryzysy, które "widziałam" już w wielu książkach i filmach. I wiele razy się na to zanosiło, niemniej postawa bohaterów i ich podeście do tych wydarzeń zaskakiwały mnie co rusz. Tym samym można powiedzieć, że owszem, książka bywa schematyczna, ale niektóre wydarzenia i zachowania bohaterów, mogą czytelnika zaskoczyć. Ja osobiście odebrałam całość pozytywnie i z pewnością sięgnę po kolejne książki z tej serii.

Samantha Young stworzyła interesującą powieść, która powinna spodobać się każdej, dojrzałej kobiecie. Ma w sobie wszystko to, co kobieca literatura powinna mieć. Miłą dla serca historię, miłość, oddanie, przyjaźń, humor i sympatycznych bohaterów. Ja jestem na tak!

Jestem ciekawa, jaki będzie kolejny tom. Chciałabym bliżej poznać Bailey - rezolutną i wojowniczą kobietkę o złotym sercu. Kto wie, może kolejna książka z tej serii będzie właśnie o jej losach?

4 komentarze:

  1. Czytałam ostatnio i może mnie nie zachwyciła, ale podobała mi się. Sama jestem ciekawa losów Bailey i jej 'wroga' :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że widać wiele podobieństw do innych książek z chęcią skusiłabym się na tę książkę, zwłaszcza, że po sesji takie lekkie, przyjemne są wskazane :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A chciałam ją ostatnio kupić, to zrezygnowałam, ysz! :D
    Za pewne któregoś dnia po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też ta historia do siebie przekonuje. Autorki jeszcze nie znam u mam nadzieję,że się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń