Tytuł: Z tobą lub bez ciebie
Autor: Carole Matthews
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Remi
Autor: Carole Matthews
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Remi
"Kiedy Jake mówi, że coś się popsuło, Lyssa domyśla się, że nie chodzi mu o tosty, nie wie jednak o jego romansie z inną kobietą. Lyssa zdaje sobie sprawę, że jej pierwsza reakcja – szlochanie w poduszkę i czekanie, aż Jake wróci z podkulonym ogonem – nie ma sensu. Szukając możliwości ucieczki, wybiera się na trekking do Nepalu. Siostra kpi, że Lyssa pozna tam włochatego pasterza, nikt się natomiast nie spodziewa, że u stóp Himalajów Lyssa się zakocha…
Gdy nadchodzi czas powrotu do domu ,do prawdziwego życia i skruszonego Jake’a, Lyssa musi podjąć najtrudniejszą w życiu decyzję. Zabawna i mądra opowieść o każdej z nas."
Kiedy zobaczyłam okładkę, na której widnieje sympatyczna parka powiedziałam sobie, że koniecznie muszę ją przeczytać. Chociażby na moment oderwać się od wątków paranormalnych tudzież fantastycznych. Książka świetnie się do tego nadaje, gdyż zawiera opowieść o zwykłej kobiecie, która przechodzi niezwykłą przemianę.
Wyobraźcie sobie drogie panie (gdyż do Was trafi ta książka lepiej, aniżeli do panów), że żyjecie w przekonaniu iż Wasz związek jest idealny. Jesteście pewne swojego partnera i jego dozgonnej miłości, a zaufanie jest niepodważalne. Chcecie z nim założyć rodzinę, bo przecież ta miłość kwitnie a Wasz luby zawsze jest przy Was i wspiera jak tylko może. Jednocześnie robicie wszystko by zajść w ciążę, która w Waszym przypadku nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać. Pragniecie maleństwa, ale nie możecie go mieć. Dlatego katujecie się drogie panie zastrzykami z hormonalnych koktajli. Wszystko pięknie i kolorowo tak? Jednak nie do końca...
Otóż główna bohaterka ma fioła na punkcie poczęcia dziecka. Na okrągło myśli, mówi, śni itp. o dziecku, którego pragnie. Ma pretensje do całego świata, że nie może mieć dzieci. Jej partner znosi wszystko ze stoickim spokojem... a może tylko dusi w sobie emocje? Właściwie jeżeli ktoś cały czas obwiniałby mnie na forum publicznym, że jestem nieudacznikiem, bo nie mogę zrobić swojej kobiecie dziecka - tobym się wkurzyła i miałabym dosyć, więc się chłopakowi nie dziwię, że w końcu sobie darował, nie wytrzymał i rzucił wszystko w diabły. Jednak nie rozumiem jednego... Jak mógł zdradzić swoją partnerkę, będąc z nią, patrząc jej w oczy... udając, że wszystko jest w porządku i mając świadomość tego co robi grając na dwa fronty. Zdrada jest czymś czego nie toleruje chyba każdy z nas. Ja osobiście miałam ochotę rozszarpać tego nikczemnika - Jake'a - gołymi rękoma.
Kiedy Lyssa dowiaduje się prawdy, jej świat się wali. Na początku jest zdruzgotana i nie wie co ze sobą począć. Zwłaszcza kiedy widzi litość w oczach innych, albo chłopaka i jego nową piękną i idealną dziewczynę (która wcale taka fantastyczna nie jest). Wtedy uświadamia sobie, że musi pokazać swojemu byłemu, że nie jest słaba! Nie jest wcale gorsza i, że bez niego równie dobrze sobie radzi. Tutaj następuje zwrot akcji i totalna zmiana głównej bohaterki. Zmiana, która naprawdę jest świetnie opisana i która bardzo mi się podobała.
Postaci w książce są tak skonstruowane, żeby czytelnik mógł się wczuć w rolę każdej z nich. Opisanie rozterek i uczuć z punktu widzenia Lyssy, jak zarówno samego Jake'a są wielkim pozytywem książki. Sama Lyssa jest taką dziewczyną z sąsiedztwa, którą łatwo polubić i razem z nią przeżywać sytuacje jakie na nią spadają. Poznajemy jej wspaniałą rodzinę. Ha! Jej siostra jest tą "zakręconą". Wierzcie mi - Edie to naprawdę przyjemnie stworzona postać kobieca. Ukazana co prawda jako typowa "kura domowa" ale w takim innym wydaniu. Mająca całą gromadkę niesfornych dzieci i czarującego męża, nadal szukająca przygód i wpadająca w śmieszne sytuacje. Dialogi tych dwojga naprawdę bardzo poprawiały mi humor. Taka rodzinka na luzie.
Osobiście jestem fanką przyjaciela Jake'a - Pipa. Niby taki z niego bawidamek, ale kiedy przychodzi co do czego to dowiadujemy się jaki jest naprawdę i co najważniejsze? Że chłopak naprawdę jest dobrą duszą i prawdziwym przyjacielem. Najbardziej przypadł mi do gustu właśnie on i mąż Edie.
Książka pokazuje, że nie możemy się załamywać, bo życie toczy się dalej. Przeciwności losu można pokonać. Można brnąć przez życie z podniesioną głową mimo iż nieźle nam dało w kość. Jest ona przykładem, że możemy wszystko zmienić. I co najważniejsze, że da się to zrobić! Jednak trzeba tych zmian chcieć.
Małe podsumowanie: Książka mnie osobiście wciągnęła strasznie i naprawdę przyjemnie mi się ją czytało. Pochłonęłam ją bardzo szybko i ubolewałam jedynie nad jej zakończeniem, które ni w ząb mi nie przypadło do gustu. Polecam ją głównie kobietom, gdyż sądzę że książka jest głównie skierowana właśnie do tej płci - pięknej. Jeżeli moje drogie szukacie odprężającej, lekkiej i zajmującej lektury na długie wieczory nie zastanawiajcie się dwa razy, tylko koniecznie się za nią rozejrzyjcie.
Zacna recenzja mistrzu, ale książka raczej nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńHaha z tym mistrzem to dowaliłaś :D
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca, jednak ja sobie ją odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńA dla odmiany ja mam wielką ochotę ją przeczytać ;) Już bardziej zachęcić nie mogłaś chyba ;) :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, dla odmiany :) Potrafię zachęcić bardziej, wierz mi :D
UsuńDobrze, że Tobie tak się spodobała, bo może teraz bardziej się zmotywuję do sięgnięcia po nią. Książkę już mam, tylko nie wiem ile już leży na półce i czeka na swoją kolej... Już mamy bardziej jesienne wieczory, zatem na któryś może będzie w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńPS. Ślicznie tutaj u Ciebie. Podoba mi się nowy wystrój :)
A dziękuję bardzo :)
UsuńCo do książki, u mnie również długo spoczywała na półce, aż w końcu pochłonęłam ją szybciutko i jak widać nie żałuję :P
Czytając opis fabuły przychodzi mi na myśli tylko jedno, życie. Piękne czy nie, ale tak niektóre sprawy wyglądają, dlatego z ciekawością przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńPs. Ciekawe zmiany na blogu :)
Dokładnie - Życie. Zgadzam się z Tobą :)
UsuńTo dobrze, że Ci się podobała, ale nie moja kategoria:D Obyczajówki mnie po prostu nieco... nudzą i choćbym się starała, to wątpię, czy bym przeczytała;) Ale kto wie, może kiedyś jednak zechcę się przełamać i porzucę na jakiś czas paranormale... nie, chyba tak się nie stanie;P
OdpowiedzUsuńOch ja paranormale, fantasy, dystopie i antyutopie uwielbiam! :D Darzyłam, darzę i będę je darzyła dozgonną miłością :P Jednak od czasu do czasu fajnie jest zejść na "Ziemię" :D
UsuńA ja bym się skusiła na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje recenzje, ale książce raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Może kiedyś się skusisz :D
UsuńŚwietny szablon! I wg. zmiana recenzja świetna( dla od miany mogłabyś gorszą napisać ;))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tam bo się zawstydziłam normalnie :D Recenzje piszę zwyczajne, ale dziękuję za ich docenienie :))
UsuńAle masz tu teraz ślicznie, ej!!! Normalnie kolor bloga jak ściany w moim pokoju, uwielbiam taki wrzosik xD
OdpowiedzUsuńA co do książki, kupiłam ją jakiś czas temu w Biedronce, ale jeszcze nie przeczytałam. Mam nadzieję, że mi się spodoba :)
A dziękuję bardzo :* W takim razie czekam na Twoją opinię :)
Usuńzatem jeśli będę szukała czegoś na odprężenie, to chętnie sięgnę po tę lekturę:)
OdpowiedzUsuń