Tytuł: Olśnienie
Autor: Aimee Agresti
Tom: 1
Liczba stron: 478
Liczba stron: 478
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-63142-93-3
ISBN: 978-83-63142-93-3
Wydawnictwo: Remi
Muszę zacząć od pięknego wyglądu książki... Skrząca się srebrem twarda okładka, od której nie można oderwać oczu. Tajemnicza dziewczyna w ślicznej czerwonej sukni i to skrzydło, które narzuca czytelnikowi jedną myśl "Anioły". A, że ja istoty anielskie uwielbiam pod każdą postacią, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. W dodatku piękna szata graficzna w środku! Pięknie zdobione rozdziały, które dodają książce jeszcze większego uroku. Na pewno jest to najpiękniejsza książka, zdobiąca mój regał. Piękniejszej jeszcze nigdy nie widziałam, i za to wielki plus!
Teraz o tym, dlaczego postanowiłam zapoznać się z tą książką. Anioły - tak, to przede wszystkim najistotniejszy powód. Następnie wzmianka o wybitnej książce "Portret Doriana Graya", gdzie to "Olśnienie" zostało do niej porównane - niesamowicie ciekawiło mnie, co też jest tak podobnego do dzieła Oscara Wilde'a. Było również porównanie do "Diabeł ubiera się u Prady", ale przyznam się, że tego nie znam.
Następnie oczywiście piękna oprawa, która na pewno przykuje wzrok każdego, nawet niezainteresowanego takimi książkami czytelnika. Zatem czy porównania i cała ta szata graficzna to tylko pic na wodę? A zawartość książki jest tzw. jednym wielkim zapychaczem? O tym nieco niżej.
Już od samego początku wiedziałam, że nie jest to typowa, młodzieżówka, w której pierwsze skrzypce gra trójkąt miłosny i chwała autorce za to! Nie znajdziecie również tutaj głupiutkiej nastolatki, owszem - nastolatka jest, ale rozważna, odpowiedzialna i nie sposób jej nie polubić. Oto Haven - tajemnicza nastolatka, bez przeszłości i rodziny, która zostaje wybrana do pewnego projektu. Skoro więc już wspomniałam o bohaterach, napomknę o nich coś więcej. Moim ulubionym jest Lance! Spokojny, oczytany, inteligentny chłopak, który - tak jak Haven - posiada swoje tajemnice. Dante jest na pewno wisienką na torcie - człowiek huragan! Bardzo go polubiłam. Sprzeczne uczucia wywoływał u mnie Lucian - powiedziałabym (ni to wydra, ni to pies) ale to nieładnie, więc powiem, że czarny charakter, to z niego strasznie marny. Spodziewałam się tutaj takiego złego chłopca, typka spod ciemnej gwiazdy i, owszem na początku takie wywarł wrażenie, lecz później to wrażenie blakło, blakło, aż wyblakło. A ja tak bardzo chciałam, żeby rosło w siłę, a nie słabło! No cóż, nie można mieć wszystkiego. Za to czarnym kolorem w książce na pewno władała Aurelia Brown - chociaż też nie do końca o takie "zło" mi chodziło. Najlepiej niech autorka popracuje nad "tymi złymi", bo jeśli w kolejnym tomie nie uświadczę twardego charakteru, to zwariuję i fabuły mi będzie szkoda, a ona potrzebuje barwnego czarnego charakteru, ot, co!
Jeszcze wspomnę o Księciu Ciemności i zapytam... Gdzie on u licha się podział, jak zaczęło się wszystko w jego planie walić? Trochę mnie to rozczarowało, ale nic straconego. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie więcej Diabełka.
Przewidywalność fabuły niestety działa na minus. Na początku już można sobie dopowiedzieć, co będzie dalej i, tym samym niewiele można się pomylić. Dla mnie zaskakująca była końcówka książki - nie mylić z zakończeniem, które w sumie, było dla mnie zaskakujące i jestem usatysfakcjonowana, aczkolwiek pewien niedosyt jest. Jednak autorka musiała nam coś zostawić na kolejny tom, nieprawdaż? Tym samym apetyt będzie rósł, podczas oczekiwania na kolejny tom, który ma się zwać: "Zauroczenie". Mam nadzieję, że oprawa będzie również cieszyła me oczy, tak jak "Olśnienie".
Książkę czyta się dosyć szybko mimo, iż jakiejś zastraszająco szybkiej akcji w niej brak. Wszystko toczy się swoim stonowanym tempem. Niemniej, czytelnik nie odczuwa zmęczenia akcją, ponieważ, nawet jeśli szybszych porywów brak, to wątki są na tyle wciągające i ciekawe, że nie ma czasu na nudę.
Pomimo tych kilku mankamentów całość oceniam bardzo wysoko. Cenię sobie pomysł i wykorzystanie go jak tylko się dało. Gdyby nie ta przewidywalność oraz brak mocnego charakteru - byłabym zachwycona.
Cieszę się, że Ci przypadło "Olśnienie" do gustu, bo właśnie je sobie zamówiłam do recenzji :D.
OdpowiedzUsuńMnie okładka nie zachwyca, a sama książka nie przykuwa uwagi. Odpuszczę sobie tą pozycję. ;]
OdpowiedzUsuńMyślę że z przewidywalnością boryka się większość książek, rzadko coś rzuca nas na łopatki. A tak odnośnie książki, to z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNo i widzisz. Mnie w zapowiedziach książka zauroczyła właśnie okładką, obawiałam się trochę tej tematyki i teraz dalej nie wiem czytać czy nie. Najgorsze są takie książki, co do których nie można się wypowiedzieć jednoznacznie. Poczekam na więcej opinii i wtedy zdecyduję:)
OdpowiedzUsuńnie mam zbytniej ochoty na tę pozycję, ponieważ książki PR chwilowo mi się troszkę znudziły.. jeśli się jednak namyślę, to koleżanka która posiada "Olśnienie" chętnie mi ją pożyczy :3
OdpowiedzUsuńBleeeeee przewidywalność - nie przepadam za tym. Może kiedyś przeczytam z ciekawości, ale póki co chyba i tak nie mam kiedy po nią sięgnąć, a kupować nie będę.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to wszystko to trochę na wyrost. Specjalnie zatem szukać nie będę, ale jeśli okazja nadarzy się sama, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, lecz mój zapał jakoś opadł. Jednak może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane odczucia co do tej pozycji, ale... najlepszy sposób na to to właśnie czytanie :-) Wtedy się przekonam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
im-bookworm.blogspot.com
wydaje mi się, że powinna jednak mi "posmakować" :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia do tej książki, nie wiem czy czytać czy nie...
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna, to prawda!
OdpowiedzUsuńJednak jakoś nie czuję do tej książki "tego czegoś", co powoduje, że nawet najbardziej schematyczne książki wcinam ze smakiem.
Muszę chyba poczekać na odpowiedni moment ;)
Premiera tej książki przeszła bez większego rozgłosu, a przynajmniej ja go nie odnotowałam. Podejrzewam, że właśnie dlatego nie gości jeszcze u mnie na półce, choć nieraz się zastanawiałam nad jej kupnem. Teraz już wiem, że w przypadku "Olśnienia" szału nie ma, ale warto spędzić przy niej czas, dlatego kiedyś się za nią wezmę.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem książki jeszcze przed jej premierą, ale jak zobaczyłam cenę, to zrezygnowałam. Ciągle mnie korci, po Twojej recenzji jeszcze bardziej, mimo tego niedosytu, o którym piszesz ;P
OdpowiedzUsuńWszystko byłoby ok, gdyby nie ta przewidywalność... Trochę to mnie zmartwiło bo książkę bardzo chciałam przeczytać:) Muszę się namyśleć:D
OdpowiedzUsuńJak ja chciałabym przeczytać tę książkę! *.* Ostatnio patrzyła na mnie takimi błagalnymi oczkami w Empiku, ale niestety nie uległam. ;c
OdpowiedzUsuńKsiążka jest słaba (tak, facet przeczytał paranormalny romans, z uwagi na wspomnienie do Dorianie Gray'u). Bohaterowie nie zachwycają a główny wątek miłosny jest mega naciągany. W jej przypadku poza ładnym wydaniem nie ma nic ciekawego :(
OdpowiedzUsuńOd początku nie ciągnęło mnie do tej książki i chyba tak pozostanie. Nie lubię przewidywalności i kiedy zły charakter nie jest zły. Ale kto wie może, gdy zobaczę w bibliotece to wezmę do domu i przeczytam :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale przyznam się, że nie mam wielkiej ochoty.
OdpowiedzUsuńOwszem okładka piękna, ale fabuła beznadziejna niestety ;/
OdpowiedzUsuńPiękna okładka :) Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest świetna i kusi od samego początku :) Cieszę się, że książka nie ma zbyt wielu minusów, ponieważ jej zakup nie okazał się błędem. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zapoznać z jej treścią :D
OdpowiedzUsuńokładka zachwyca. może skuszę się na tą książkę.
OdpowiedzUsuń