Dziękuję!
Chirurg, zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej brutalnej wojnie od niepamiętnych czasów. Skrytobójca, morderca, który płacze, kiedy zabija. Oszust, młoda kobieta, skrywająca za płaszczem z kłamstw swoją prawdziwą naturę. Arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą krwi.
Świat może się zmienić. Ta czwórka jest kluczem do przyszłości.
Jeden z nich może przynieść zbawienie.
Drugi doprowadzi do zagłady.
"Książka mnie zachwyciła. Co jeszcze mógłbym powiedzieć."
Patrick Rothfuss.
Fan art źródło |
Oto recenzja jednej z najobszerniejszych książek jakie dane mi było czytać. Rasowe fantasy. W dodatku napisane nieprostym językiem, który pokochałam. Książka jest obszerna, jest ciężka... Jest świetna! Ja uwielbiam fantasy, ale to każdy odwiedzający mojego bloga wie. Mój brat zacierał ręce z radością patrząc na to, jak kończyłam "Drogę królów". Ledwie skończyłam czytać zamykające zdanie, a ten już mi ją wziął. Nie muszę mówić, że był zachwycony? Nudzi mnie aż do dzisiaj o to, żebym mu powiedziała, kiedy będzie kontynuacja. Teraz mogę powiedzieć: bracie, premiera tomu II jest przewidziana na 3 grudnia.
Wielka objętościowo. Bogata opisowo. Barwna tematycznie i pełna charakternych postaci. Kunsztowny język, który zagraniczni youtuberzy kochają - pokochałam i ja. Śmiem sądzić, że każdy, kto lubuje się w fantasy, pokocha twórczość Brandona Sandersona. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej.
W książce nie mamy jednego głównego bohatera, wokół którego toczy się wir wydarzeń. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Kaladina, którego los okrutnie potraktował. To właśnie jego historię czytałam z zapartym tchem. Co oczywiście nie znaczy, że reszta mnie nie interesowała. Każda postać Sandersona jest złożona. Każda ma swój cel, swoją misję. Wszystkie razem tworzą paletę barwnych, nietuzinkowych i świetnie wykreowanych bohaterów, których ostatnio tak bardzo mi brakowało.
Dobry i w pełni wykorzystany pomysł na fabułę, barwnie przedstawiony świat, kunsztowny język i charyzmatyczne postaci - za to wszystko ogromny plus! To wszystko powinna mieć każda dobra książka. "Droga królów" to wszystko posiada.
Wielka objętościowo. Bogata opisowo. Barwna tematycznie i pełna charakternych postaci. Kunsztowny język, który zagraniczni youtuberzy kochają - pokochałam i ja. Śmiem sądzić, że każdy, kto lubuje się w fantasy, pokocha twórczość Brandona Sandersona. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej.
W książce nie mamy jednego głównego bohatera, wokół którego toczy się wir wydarzeń. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Kaladina, którego los okrutnie potraktował. To właśnie jego historię czytałam z zapartym tchem. Co oczywiście nie znaczy, że reszta mnie nie interesowała. Każda postać Sandersona jest złożona. Każda ma swój cel, swoją misję. Wszystkie razem tworzą paletę barwnych, nietuzinkowych i świetnie wykreowanych bohaterów, których ostatnio tak bardzo mi brakowało.
Dobry i w pełni wykorzystany pomysł na fabułę, barwnie przedstawiony świat, kunsztowny język i charyzmatyczne postaci - za to wszystko ogromny plus! To wszystko powinna mieć każda dobra książka. "Droga królów" to wszystko posiada.
Wiecie co? Wcześniej myślałam, że o świecie fantasy wiem już wiele, że widziałam oczyma wyobraźni już wszystko. Brandon Sanderson pokazał mi, że jednak nie. Nie widziałam wszystkiego i pewnie dzięki jego słowom/wyobraźni, zobaczę jeszcze masę wspaniałych rzeczy, których nie mogę się doczekać.
Czytanie pierwszych rozdziałów szło mi dosyć topornie - przyznaję bez bicia. Odłożyłam książkę, chcąc sięgnąć po coś innego, ale ciągle mój wzrok kierował się w stronę tegoż wielkiego tomiszcza w pięknej oprawie i w końcu stwierdziłam, że nie będę się mogła skupić na innej historii. Zwłaszcza, że w kolejce do czytania ustawił się następny czytelnik, który poganiał mnie niemiłosiernie, a który książkę pochłonął w 3 dni. Czytał tylko wieczorami (a raczej zarywał noc). Naprawdę. Pochłaniacz większy ode mnie! Widząc to, jakie książka wywołuje emocje w czytelniku i przekonanie się o tym na własnej skórze, nie mogę jej ocenić innym mianem niż arcydzieło.
Czy polecam? Wszystkie moje ochy i achy mówią same za siebie. Książka nie jest tania, ale jest naprawdę warta swojej ceny.
Narobiłaś mi wielkiej ochoty na tą książkę. Chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją jakiś czas temu w zapowiedziach i właśnie ta obszerność (a wraz z nią oczekiwana epickość) natychmiast zwróciła moją uwagę. ;) Fajnie, że - jak piszesz - nie ma jednego głównego bohatera; w książkach fantasy cenię sobie wielogłosowość.
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dawna, tylko ta cena wygląda okropnie. To nie jest książka, jaką można przynieść z przypadkowych zakupów. Ale takie tomiszcze, w dodatku rasowa fantastyka... Kusi.
OdpowiedzUsuńU mnie książka już czeka od 3 miesięcy na przeczytania i zostawiam sobie zachwyt nad nią, na jakieś miłe spokojne wieczory, bo wiem, że nie będę potrafiła się od niej oderwać :)
OdpowiedzUsuńNikt mnie jeszcze nie przekonał do tego tomiszcza, a po Twoich zachwytach muszę się nad nim jednak zastanowić. Na empikowych półkach mnie przeraża jego wielkość i nie wiem, ile czasu zajęłaby lektura. Podziwiam brata, że pochłonął je w 3 dni!
OdpowiedzUsuńKilka razy ta książka przyciągnęła już mój wzrok, ale na razie jestem zmuszona sobie ją odpuścić. Ona ma tak dużo stron, a ja jeszcze mam tak dużo książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNo, no, no, zapowiada się nieźle:) Rasowe fantasy to coś, na co od dawna poluję i proszę, znalazło się :) Mam nadzieję tylko, że okaże się tak fantastyczne, jak zapowiada to opis i Twoje słowa:P
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę. Uwielbiam fantasy! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
http://alpakowerecenzje.blogspot.com/