Dziękuję!
Witamy ponownie w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, idealnym miejscu, gdzie można uciec od wszystkiego i znaleźć uczucie, na które wcale nie czekałaś…
Bailey Hartwell ma wiele powodów do zadowolenia – odnosi sukcesy w interesach, ma grono oddanych przyjaciół i stałego chłopaka… chociaż po dziesięciu latach ich niezobowiązujący związek wydaje się nieco nudny i skostniały. Jedynym niepokojącym elementem w jej życiu jest przystojny biznesmen Vaughn Tremaine. Bailey uważa, że ten przybysz z Nowego Jorku patrzy na wszystkich z góry, a ją uważa za prowincjonalną gęś. Jednak kiedy doświadcza niespodziewanej zdrady ze strony bliskiej osoby, zaskoczona stwierdza, że Vaughn to całkiem przyzwoity facet.
Vaughn podziwia Bailey za fantazję, niezależność i lojalność. Im więcej budzi w nim namiętności, tym częściej wchodzi z nią w konflikty. Każdy jej gest i słowo działa na niego jak afrodyzjak. Jednak dramatyczne przeżycia z przeszłości sprawiają, ze Vaughn postanawia odejść, bojąc się, że ją skrzywdzi. Bailey, która przeżyła w życiu zbyt wiele rozczarowań, także rezygnuje z walki, wbrew swojej naturze.
Kiedy Vaughn zdaje sobie sprawę, że popełnił największy błąd swojego życia, postanawia za wszelką cenę przekonać Bailey, że taka miłość, jaka ich połączyła, zdarza się tylko raz w życiu.
Przyszła kolej na drugi tom świetnej kobiecej serii o miasteczku Hartwell, którą bardzo lubię! Ten tom, chyba nawet bardziej, niż poprzedni. Poważnie, książka idealna na oderwanie się od codzienności. Wystarczy dobra herbata, wygodne miejsce i oddajemy się czytaniu. Wraz z bohaterami książki Smanthy Young, przemierzamy uliczki miasteczka Hartwell i zaprzyjaźniamy się z tamtejszymi mieszkańcami. Ta seria, ma taki właśnie, swojski klimat, który mnie kupił całkowicie.
W tym tomie poznajemy losy przebojowej i nie dającej sobie w kaszę dmuchać Bailey, którą poznaliśmy w tomie pierwszym. Bailey jest niepozorną, uroczą i twardą kobietą, której życie dało porządnego kopa w jeden dzień. Jednak dziewczyna, nie załamała się, podniosła na nogi i pokazała losowi środkowy palec (tak, to do tej postaci pasuje!). Już w tomie pierwszym, autorka dała nam do zrozumienia, że pomiędzy Bailey a Vaughnem aż iskrzy! Wiedziałam, że w tym tomie będzie się działo! Ta dwójka ma temperament, nie jest to ogień i woda - to dwa płomienie ognia, które pochłoną Was całkowicie!
Duża dawka humoru i emocji - to na pewno. Wiele razy śmiałam się pod nosem, ponieważ te potyczki słowne pomiędzy dwójką głównych bohaterów, były takie urocze i zabawne! A emocje? Wiecie, nie zdradzę Wam za dużo, bo i po co? Niemniej, wierzcie mi, że sporo się tutaj dzieje... I tego dobrego i nie. Jest żal, smutek, czasem niedowierzanie i wściekłość. Jednak koniec końców zawsze kończy się to wszystko uśmiechem.
Okładka! O niej powinnam wspomnieć. Jest taka piękna, ciepła i pełna miłości, że szok. Jak tylko ją zobaczyłam, wiedziałam, że będzie zdobiła moją biblioteczkę. Czyż nie jest śliczna? Uwielbiam na nią patrzeć. A Wam, drogie panie, polecam gorąco zapoznanie się z tomem pierwszym, który jest nieco bardziej gorrrrący (na pewno wiecie o co mi chodzi). Koniecznie zapoznajcie się również z "Wszystko, co w Tobie kocham", jest inna niż swoja poprzedniczka, a może nawet ciut lepsza? Ja polecam obie!
Już kolejna pozytywna emocja tej książki :) Planuję się wkrótce zabrać za tom I :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Wszyscy tak zachwalają twórczość tej autorki, że muszę sięgnąć po pierwszy tom tej serii. Myślę, iż to świetna lektura na wakacje.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią skuszę się na pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo kuszą mnie okładki tej serii, że na pewno niedługo po nie sięgnę ^.^
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :)
Pozdrawiam,
www.ksiazkowapasja.blogspot.com