czwartek, 27 lipca 2017

"Opiekunka do dzieci" Elisabeth Herrmann


 Dziękuję!

Wszystko wskazuje na to, że adwokat Joachim Vernau odniesie życiowy sukces i zrobi wspaniałą karierę. Ma poślubić Sigrun Zernikow, a tym samym nie tylko wejść do berlińskich wyższych sfer, lecz także zostać partnerem w renomowanej kancelarii adwokackiej ojca Sigrun, Utza. Podczas planowanego przyjęcia zaręczynowego ma zostać wprowadzony do rodziny. Kiedy jednak niespodziewanie pojawia się Ukrainka, która prosi go o zdobycie podpisu Utza na spisanym cyrylicą dokumencie, na fasadzie uczciwości nobliwej rodziny pojawia się pierwsza rysa. Utz ma bowiem swoim podpisem poświadczyć, że jego rodzina podczas drugiej wojny światowej zatrudniała jako opiekunkę do dziecka robotnicę przymusową, dzięki czemu ta mogłaby teraz otrzymać odszkodowanie. Utz wszystkiemu zaprzecza, drze na strzępy i wyrzuca dokument. Zdarzenie to szybko zostałoby zapomniane, jednak ciało Ukrainki niedługo później zostaje wydobyte z Landwehrkanal. Chociaż Vernau przeczuwa, że w ten sposób naraża swoją świetlaną przyszłość w rodzinie, zaczyna zadawać niewygodne pytania. Historia ukraińskiej robotnicy przymusowej wydaje się bowiem być prawdziwa, a Joachim znajduje jednoznaczne ślady nadzwyczaj lukratywnego handlu dziełami sztuki, które zostały zagrabione nazistom…

Opiekunka do dzieci, to moje trzecie spotkanie z twórczością Herrman i na pewno nie ostatnie. Autorka tworzy świetne kryminały, od których nie można się oderwać. Zagmatwana akcja, tajemnicze wątki, świetni bohaterowie, lekkie pióro i akcja, która nie daje nam odpocząć, pomimo, że nie nie biegnie na złamanie karku. Po prostu książki Elisabeth Herrmann mają to coś. Coś, co powinno skusić wielu zwolenników kryminałów i sensacji. 

Przyznam, że nie czytałam opisu, bo po prostu nie zawsze to robię, żeby czasem nie zaspoilerować sobie treści. Dlatego zaskoczenie było ogromne, gdy na instagramie dziewczyny mi napisały, że główną rolę w tej książce odgrywa kto inny, a nie Sanela Beara. Trochę się obawiałam, że jak to?! Dlaczego?! Tak polubiłam tę bohaterkę, że nie wyobrażałam sobie, aby ktoś inny był głównym bohaterem tej historii. Niemniej, kiedy poznałam Joachima i przyzwyczaiłam się do myśli, że to on teraz jest panem i władcą tego tomu, przekonałam się do niego. Szkoda tylko, że o Saneli nie było żadnej mowy w tej historii, spodziewałam się, że w którymś momencie jednak się pojawi, ale jednak nie. I kluczowym aspektem, o którym powinnam wspomnieć jest to, że cykl ten jest o Joachimie, a nie o Saneli. Taka ze mnie ignorantka niedobra, że nawet tego nie sprawdziłam! Niemniej, ten cykl również stał się tym lubianym przeze mnie. Jestem bardzo zadowolona z lektury i czekam na tom drugi. Z niecierpliwością! 

Teraz coś o wydarzeniach w książce, o moich odczuciach na jej temat i o tym, czy może cykl o Joachimie Vernau okazał się lepszym od tego o Saneli Beara? 

Opiekunka do dzieci jest to książka wciągająca, zaskakująca, trochę szokująca, tajemnicza i naprawdę dobrze napisana. Jej bohaterowie są konkretni, wyraziści, mają nieprzeciętne poczucie humoru i raczej nie da się ich nie lubić. Trochę czasu zajmuje, zanim się je rozgryzie. 

Kolejna książka z motywem wojny, z tym, że tym razem pewna historia wojenna wraca do bohaterów po kilkudziesięciu latach i domaga się wyjaśnienia. Podczas wojny światowej coś się wydarzyło. Coś, co teraz nie daje żyć uczestnikom tegoż zdarzenia. Widmo przeszłości wisi nad rodziną, w którą wżenić się chce Joachim, dobry i wzięty adwokat. W życiu Joachima wszystko wiedzie się dobrze, aż do pewnego momentu, kiedy to odwiedza go pewna Ukrainka. Starsza pani burzy spokój Joachima oraz rodziny Zernikow, w którą ma wżenić się nasz bohater. Rodzina Zernikow jest szanowana, poważana i dobrze usytuowana politycznie. Nie może sobie pozwolić na najmniejszy błąd, a przeszłość niektórych jej członków, jest na nich oparta. Czy dlatego ginie pewna staruszka? Ktoś zaciera ślady, które mogą prowadzić do ujawnienia makabrycznych wyczynów pewnych ludzi. Czy dlatego życie pewnych osób jest zagrożone? Joachim pragnie odkryć prawdę. Co takiego łączy Ukrainkę z szanowaną, niemiecką rodziną?

Wiele jest teraz kryminałów, thrillerów i książek sensacyjnych, w których jest poruszany temat wojny światowej. Jedni autorzy lepiej go wykorzystują, inni odgrzewają stare kotlety, a jeszcze inni kompletnie nie radzą sobie z tematem. Elisabeth Herrmann poradziła sobie wyśmienicie. Może nie stworzyła niczego wielce odkrywczego w tym temacie (bo bądźmy szczerzy, chyba tego zrobić się nie da), niemniej poradziła sobie z tematem bardzo, ale to bardzo dobrze. Polityka, morderstwa, tajemnicze śledztwo, mroczne kąski z przeszłości? Kupuję to!

Jeśli lubicie tego typu książki, z właśnie takimi wątkami, to się nie zawiedziecie. Opiekunka do dzieci jest godna polecenia i godna uwagi, bo co tutaj dużo mówić... Jest po prosu świetną książką, zapowiadającą równie świetny cykl.

6 komentarzy:

  1. Opis wydawał się dla mnie nieciekawy przyznaję... ale zainteresowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu tytułu sądziłam, że to całkowicie inna powieść. Po recenzji jestem jeszcze bardziej do niej przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej autorce. Jak to się stało? Przecież ja własnie jestem tą miłośniczką (prawie) kryminałów i sensacji! Nie wiem jeszcze, od którego bohatera zacznę swoją przygodę, ale czuję się aintrygowana i notuję w głowie, że z panią Herrmann warto by się jednak zapoznać ;)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym móc napisać, że na pewno sięgnę po ten tytuł. Ale wiesz, jak to u mnie z tego rodzaju literaturą bywa xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do końca jestem przekonana czy to moje klimaty, ale może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytałam na razie "Wioskę morderców" i bardzo mi się podobała. Na pewno sięgnę też po dwie pozostałe książki tej autorki!

    OdpowiedzUsuń