sobota, 27 kwietnia 2013

"Barwy pożądania" Megan Hart


Tytuł: Barwy pożądania
Autor: Megan Hart
 Liczba stron: 428
ISBN: 978-83-238-9048-5
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Harlequin/Mira 

    Jeżeli chodzi o książkę "Barwy pożądania" pani Hart, to pokuszę się o stwierdzenie, iż nie jest to erotyk. Owszem, śmiałe sceny erotyczne są, ale nie jedna na drugiej - jak to w wielu książkach tego gatunku bywa. Jest to raczej romans posiadający w swojej fabule ciekawie rozwinięte sceny łóżkowe, w dodatku napisane ze smakiem. Nie znalazłam tutaj ani jednej, która by mnie w jakikolwiek sposób zniesmaczyła. Co więcej, brak tutaj wulgarnych zwrotów, a to dla mnie jest jeden z ogromnych plusów. Tak więc, nie erotyk, a romans, zwłaszcza porównując ją do wcześniejszej książki, tej samej autorki.

    Pani Hart po raz kolejny zaskoczyła mnie zakończeniem swojej książki. Nie powiem, żeby poszło ono po mojej myśli. Nie powiem również, że nie jestem lekko zawiedziona, właśnie takiemu obrotowi spraw. Ale cóż, w książce, jak w życiu - zakończenia się nie wybiera. Niemniej, jako całość książka mi się spodobała, ale nie obyło się bez minusów. Może nie będą to jakieś wielkie "mankamenty" - o ile w ogóle mogę to tak nazwać. Są to po prostu rzeczy, które albo wydawały mi się bardzo nierealne, albo wprost mnie śmieszyły. Jak na przykład podejście bohaterów do tych tajemniczych zadań, które były zawarte w listach od anonima. Jaki normalny człowiek przejmowałby się takimi listami, a w dodatku wcielał je w życie? I to jeszcze tak skrupulatnie się ich trzymał? Owe zadania były lekko przesadzone, a i śmiem sądzić, że dorosłemu osobnikowi nie przystoi takie dziecinne zachowanie. Taka typowa zabawa w podchody. Co więcej, bohaterka nie wyobrażała sobie dalszego życia bez wskazówek od anonima. Trochę śmieszne, nieprawdaż? Jednak jak mówię, książka ogólnie rzecz biorąc, wywarła na mnie dobre wrażenie. Cała ta zabawa z tymi listami była tajemnicza i za nic w świecie nie mogłam rozgryźć któż to taki przesyła owe zadania i dlaczego myli skrzynki na listy? 

    W dodatku w książce znajdziemy nie tylko wątek miłosny, ale również psychologiczny, co prawda nie jest on tak rozwinięty jakbym sobie tego życzyła, jednak narzekać nie będę. Jak wspomniałam, sceny erotyczne są - bo i przecież, owa pozycja została zaklasyfikowana jako erotyk, czym w moim przekonaniu nie jest. Niemniej sceny są opisane z pikanterią i ze smakiem. Nie ma tutaj obcesowego i obrzydliwego opisywania prymitywności bohaterów typu "byleby zaspokoić pragnienia, bo przecież człowiek to maszyna bezuczuciowa". Nie, moi drodzy, tutaj znajdziemy uczuciowych bohaterów, którzy są bardzo fajnie i w sposób realny przedstawieni. Mają swoje problemy, a ich życie nie toczy się tylko i wyłącznie wokół zaspokojenia seksualnych potrzeb, aczkolwiek główna bohaterka mogłaby sobie dać na wstrzymanie z tymi wspominkami, ilu to ona partnerów seksualnych nie miała.

    Jeśli chodzi o erotyk w romansie... Czy romans w erotyku? Czasem, my kobiety... Albo nie oszukujmy się, bo nawet może i częściej - lubimy sięgnąć po niezobowiązującą lekturę, w której pierwsze skrzypce gra niebanalny romans pomiędzy ciekawymi bohaterami. Nieprawdaż? Dlatego też, polecam Wam, moje drogie panie "Barwy pożądania", gdyż sądzę, że właśnie taka lekka książka może uprzyjemnić czas i po prostu najzwyczajniej w świecie, pozwoli Wam się zrelaksować. W moim przypadku właśnie tak było.

Za możliwość zaznajomienia się z kolejną ciekawą książką pani Megan Hart dziękuję Wydawnictwu Harlequin Mira!


12 komentarzy:

  1. Jakoś tak miałam wrażenie, że autorka raczej aspiruje do powieści obyczajowo psychologicznej, a nie do romansu (bo do erotyku to już na pewno nie). Ta dziwna relacja głównej bohaterki z mężem, wychodzi poza romansowe ramy. Aspiracje, aspiracjami, ale umiejętności niestety brak. Mimo wszystko nie była to zła książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od romansów raczej z dala się trzymam, do erotyków też mnie nie ciągnie. Może kiedyś spróbuję, choć nie wiem, po jaki tytuł sięgnę... Zobaczymy, czy zechcę się przkonac do literatury tej kategori :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej omijam erotyki, więc podziękuję pani Hart, aczkolwiek recenzja świetna ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostało mi niecałe sto stron tej powieści - przyjemna, niezobowiązująca lektura, którą czyta się błyskawicznie. Jednak muszę przyznać, że "Trzy oblicza pożądania" podobały mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie dla mnie, unikam takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobała mi się fabuła i wprowadzenie wielu wątków. W "Barwach pożądania" jest wiele z literatury obyczajowej. Ogólnie nie jest zła, ale bardziej podobały mi się "trzy oblicza...".

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, takie romanse to nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja słyszałam mieszane opinie o tej książce, ale podobały mi się Trzy oblicza pożądania, więc po tę też sięgnę drogą kontynuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już zapewne wiesz, że jak ognia unikam powieści erotycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa tej książki. Tym bardziej, że otrzymuje przeróżne oceny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak wiesz książka bardzo mi się podobała, mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na koleją książkę autorki:))

    OdpowiedzUsuń