sobota, 1 lipca 2017

"Mała księgarnia samotnych serc" Annie Darling

 Dziękuję!
Posy Morland spędzała życie zatopiona w lekturze swoich ukochanych powieści romantycznych w stojącej na skraju bankructwa księgarni. Kiedy jej ekscentryczna właścicielka Lavinia umiera i zostawia Posy w spadku księgarnię, dziewczyna musi odłożyć książki i zmierzyć się z prowadzeniem podupadającej firmy, ale i Sebastianem, wnukiem Lavinii, najbardziej obcesowym człowiekiem w Londynie.
Posy obmyśla sprytny plan, ale ma zaledwie sześć miesięcy, by przekształcić Bookends w księgarnię marzeń. Uda jej się to tylko, jeśli Sebastian zostawi ją w spokoju. Niespodziewanie jednak mężczyzna staje się obiektem jej dość śmiałych fantazji…

Kolejna z tych kobiecych i urokliwych powieści, wzięta pod lupę. Zacznę od ujmującego i trafiającego do serca każdej czytelniczki tytułu. Czyż nie jest świetny? Następnie okładka... Ja jestem zauroczona totalnie! A jak z treścią? Na poziomie! I znowu to napiszę - każda szanująca się romantyczka, powinna poznać Małą księgarnię samotnych serc, tako powiadam ja! Musicie, nie ma innej opcji. Historia jest subtelna, mega zabawna i taka... Ciepła, sympatyczna, idealna dla każdej kobiety, która lubi książki o miłości. Jednak te delikatne, z klasą i takim fajnym przekomarzaniem się głównych bohaterów. To jest to!

Historia zaczyna się trochę melancholijnie. Wszystko zaczyna się na stypie pewnej starszej pani, która ze swojej księgarni stworzyła dom dla każdej książki i dla każdego czytelnika. A także dla swoich nieprzeciętnych pracowników. I chociaż nie dane nam jest poznać Lavinii jako żyjącej bohaterki książki, to myślę, że pokochacie ją tak samo jak ja. Starsza pani nawet z zaświatów potrafi kombinować, pozytywnie knuć i sprzyjać swoim bliskim. Lavinia miała plan, który po jej śmierci mają zrealizować jej pracownica i ulubienica Posy Morland oraz jej ukochany, jedyny, niesforny i pyskaty wnuk, Sebastian. Czy starsza pani wiedziała jak to się zakończy? 

W książce Annie Darling dzieje się całkiem sporo i wiecie jakie tytuły przychodzą mi na myśl, kiedy o tej książce myślę? Sama nie wiem czemu one, może dlatego, że są podobne stylem i nieco tematyką? Ania z Zielonego Wzgórza oraz powieści Jane Austen. Jeśli Wam nie wyda się ona do nich podobna, proszę mnie nie linczować. To tylko takie odczucie, ale myślę, że raczej trafne.

Mała księgarnia samotnych serc, jest książką, która na długo pozostanie w moim sercu, a na pewno wrócę do niej jeszcze kilka razy. Bardzo, ale to bardzo mi się podobała i jeśli tylko macie ochotę na coś lekkiego, wesołego i romantycznego, to polecam Wam ją gorąco. Myślę, że się nie zawiedziecie.

6 komentarzy:

  1. Wydaje się być idealną lekturą na wakacje. Muszę ją sobie zapamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, chociaż na każdą porę jest świetna :D

      Usuń
  2. Ojej, czyli coś dla mnie! Faktycznie i tytuł i okładka boskie, chętnie sięgnę po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. O Tobie pomyślałam, jak ją czytałam, że Tobie na pewno się spodoba :D

      Usuń
  3. Niedawno rzuciła mi się w oczy podczas wędrówki po księgarni, jednak jej nie kupiłam. Może następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna była, lekka i idealna dla moli książkowych :)

    OdpowiedzUsuń