wtorek, 11 września 2012

"Serce Tygrysicy" Aisling Juanjuan Shen

"Miałem raz marzenie,
Chciałem zostać prawdziwym bohaterem.
Nigdy się nie poddawaj!
Nigdy nie mów, że się nie udało..."*


Autor: Aisling Juanjuan Shen
Tytuł: Serce Tygrysicy
Kategoria: Literatura światowa
ISBN: 978-83-7839-250-7
Tytuł oryginału: A Tiger's Heart
Data wydania: 05.07.2012
Liczba stron: 376
Tłumaczenie: Zofia Łomnicka

"Bezkompromisowa, odważna i szczera historia chińskiej emigrantki, która marzy o ucieczce do lepszego świata.
 Pochodząca z rodziny niepiśmiennych rolników, Shen jako pierwsza z wioski dostaje się do kolegium nauczycielskiego, którego absolwentom rząd zapewnia dożywotnią posadę. Zesłana do wioski niewiele większej niż ta, w której się urodziła, Shen walczy z samotnością, sypiając z przygodnie poznanymi mężczyznami. Dzieli tym samym los matki, która dla korzyści materialnych uwikłała się w wieloletni romans pod nosem zobojętniałego na wszystko męża. Aborcja przeprowadzona w koszmarnych warunkach, walka o dach nad głową, moralne poświęcenia, których wymaga się (szczególnie od kobiet) w skorumpowanym świecie chińskiego biznesu, to tylko niektóre z prób, na jakie została wystawiona Shen. Czy uda jej się wygrać nierówną walkę z losem?"

Autobiografie, pamiętniki... Kiedyś podchodziłam sceptycznie do tego typu książek. Nie interesowały mnie tak jak fantasy czy też paranormale, które uwielbiam. Więc co mnie skłoniło do sięgnięcia po tę właśnie pozycję? Kraje azjatyckie są fascynujące, zarówno jeżeli chodzi o kulturę jak i panujące tam rygorystyczne warunki bytu. Kiedy poczytałam o tejże książce, w której to wszystko jest szczerze opisane i to wcale nie od tej kolorowej strony... stwierdziłam, że muszę się z nią zapoznać. Kiedy już ją dorwałam, nie mogłam się od niej oderwać.

W tej książce śledzimy losy Aisling Juanjuan Shen, która od dzieciństwa miała pod górkę. Poznajemy ją jako małą, odrzucaną przez rodziców i można by pomyśleć - niekochaną dziewczynkę, której los z góry jest przesądzony. Shen mieszka wraz z ojcem, wiecznie niezadowoloną matką oraz młodszą siostrą  w ubogiej chińskiej wiosce. Jej rodzina głównie żyje z sadzenia ryżu, nie jest to jednak dobrze opłacalne zajęcie i często bieda, która dotyka jej rodzinę odbija się na małej i nieporadnej Shen, która to nie radzi sobie z domowymi obowiązkami i jest uważana przez wszystkich za bezużytecznego szkodnika.
Jako czytelnicy jesteśmy świadkami wielu odmian głównej bohaterki. Małej i nieporadnej małej Shen, która bardzo pragnie miłości rodzicielskiej, następnie starszej studiującej angielski dziewczyny, która przeżywa swoją pierwszą nieszczęśliwą miłość. Shen nauczycielki, która wreszcie może czuć się użyteczną i zarabiającą pieniądze kobietą. Odmian tej dziewczyny w książce jest wiele, jednak wszystkie wybory głównej bohaterki okazują się tymi złymi, nie ma jednak odwrotu. Dziewczyna postawiła sobie dosyć wygórowany cel. Otóż pragnie być bogata. Gdzie jednak czas na miłość? Szczęście?

Powiem szczerze, że książka wiele razy mnie zszokowała, a sama bohaterka wydawała mi się strasznie naiwna. Pochopnie podejmowała decyzje, które w cale nie odpowiadały jej oczekiwaniom. Dawała się wykorzystywać ludziom, którzy widzieli jej słabości. Nie raz zakochiwała się w nieodpowiednich mężczyznach, którzy ją ranili. Co śmieszniejsze... każdy był przepiękny.
 
W książce dominuje ból, strata, poczucie bezsilności i  dominującej samotności. Szczerze opisana historia zmusza czytelnika do refleksji... Daje do myślenia i zwraca uwagę na bardzo ważne aspekty życia. Czymże jest bogactwo jeśli nie ma się nim z kim cieszyć? Bez miłości, wsparcia bliskich to wszystko nie ma sensu. Jest jeszcze druga strona medalu. Siła dziewczyny, determinacja i samozaparcie żeby podążać za własnymi marzeniami. Nadzieja ponoć nigdy nie umiera... I właśnie Shen trzymała się tej nadziei do samego końca. Za to podziwiam ją całkowicie. Ona od samego początku nie miała niczego... nawet okazywanej miłości przez najbliższych. Zawsze upokarzana... lecz z głową dumnie w górze.

Sama nie wiem jak się zabrać za ocenę tejże pozycji. Dlatego, iż nie jest to jakaś wymyślona opowieść i napisana w porywie chwili. Są to zapiski z życia prawdziwej kobiety, która to wszystko, co zawarte w książce przeżyła i doświadczyła tych wielu okropieństw. Jestem pełna podziwu, że pokazała swoje życie od tej najgorszej strony reszcie świata.  Powiem tylko tyle, że książka mi się niesamowicie podobała i poruszyła mnie do głębi.
Komu polecam Serce Tygrysicy? Tym, którzy lubią autobiografie, poruszające książki, kraje azjatyckie oraz tym, którzy lubią czytać książki sprawiające, że nie da się o nich zapomnieć i zmuszające do chwili refleksji.

Za książkę dziękuję serdecznie Pani Ani oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka


* Serce Tygrysicy, str. 220

9 komentarzy:

  1. Ehh, nie lubię Azji więc książka raczej nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś sięgnę, jednak na razie dam sobie spokój:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie raczej podziękuję, gdyż aktualnie poszukuję czegoś o innej tematyce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety książka nie dla mnie... Chociaż może kiedyś zmienię zdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka bardzo mi się spodobała, choć i mnie naiwność Aisling wielokrotnie dziwiła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś o innym smaku, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę miałam okazję przeczytać i miło ją wspominam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo wszystko, to raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń