czwartek, 21 lipca 2016

"Chłopak na zastępstwo" Kasie West


Dziękuję!
Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?
Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…
Jak tylko zobaczyłam tę powieść w zapowiedziach, wiedziałam, że musi być moja. Spodziewałam się lekkiej i uroczej historii, i właśnie takową otrzymałam! I chociaż nie jestem już nastolatką, to bardzo lubię zaczytywać się w takich niewinnych opowieściach. A "Chłopak na zastępstwo" bardzo mi się spodobała. Bardzo! Przeczytałam ją w mig. Autorka ma naprawdę świetny styl. Taki lekki i przyjemny. Jestem na tak!

Ah ta okładka... Bardzo mi się podoba! I idealnie pasuje do wnętrza książki. Jeśli ktoś zapyta mnie o książkę idealną na wakacje, to na pewno między innymi powiem, że "Chłopak na zastępstwo" jest idealną pozycją na wypoczynek. Pozwoli oderwać myśli od codzienności, pomoże zapomnieć o problemach. Przy tej lekturze wypoczniecie, odprężycie się i spędzicie miło czas. To na pewno. 

Wiele razy słyszę, tudzież czytam, że w książkach o miłości wszystko dzieje się zbyt szybko. Bohaterowie się spotykają i jest wielkie bum. W zasadzie coś z niczego. Coś, mało realnego, bo przecież ludzie najpierw się poznają... powoli... wszystko ma swój czas. Kasie West w swojej książce ukazała nam uczucie, które rośnie z biegiem czasu. Powoli i metodycznie zbliża do siebie dwójkę bohaterów, co bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Nie ma niczego na hop siup. Są wzloty i upadki. Dlatego też, jeśli nie lubicie wielkiego miłosnego BUM, to spodoba Wam się rozwijający się, nieprzesłodzony i całkiem realny romans, jaki autorka stworzyła w swojej książce. Ja jestem bardzo zadowolona i zauroczona tą historią. 

Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to jest ona jedną z niewielu, którym nie mam nic do zarzucenia. W tej książce jest sporo różnych charakterów. I każdy wnosi coś konkretnego do fabuły... Każdy mi się spodobał. Postaci mają swoje problemy, co prawda z początku mogą się Wam one wydawać błahe, płytkie i w ogóle można by ich nie zaliczać do "problemów życiowych". Niemniej z biegiem fabuły zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi. Podoba mi się to, jak autorka wprowadziła zmiany w głównej bohaterce. Gia to postać, którą polubiłam na starcie, aczkolwiek czasami (rzadko) dawała mi w kość. Sądzę jednak, że jest to mocny charakter kobiecy, a takie lubię. A On? Ah, słodziak! Tyle powiem, bo nie ma co zdradzać więcej. Musicie sami przeczytać, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej. 

Czy polecam książkę "Chłopak na zastępstwo"? Oczywiście. Dla mnie jest to bardzo dobra książka. Podobała mi się i totalnie mnie zaabsorbowała, mimo iż należy raczej do tych lekkich. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad jej nabyciem, to nie ma się co zastanawiać! 

7 komentarzy:

  1. Książkę uwielbiam! Bardzo pozytywna! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym słowem idealna na wakacje! Chyba po nią sięgnę, gdyż mnie zaciekawiła. I bohaterowie też wydają się ciekawi :)
    Pozdrawiam,
    pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com (konkurs)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać takie historie właśnie w roli tak zwanego "odmóżdżacza" między jakimiś ambitniejszymi pozycjami. W końcu, kto czasami nie lubi sobie pomarzyć o takiej idealnej miłości? Cieszę się, że uczucie między bohaterami powoli się rodzi, a nie jest to tak jak powiedziałaś jedno wielkie hop siup. ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Już czeka na mojej półce, więc na pewno w czasie urlopu po nią sięgnę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak jak ze mną, pokochałam ją od początku. W szczególności ta nieśmiałość zastępczego Bradleya :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli będę miała ochotę na lekką i niezbyt zobowiązującą lekturę, to będę miała ten tytuł na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam
    http://bojakochamczytacksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń