Seria: Saga księżycowa
Tom: II
Liczba stron: 496
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-237-5313-1
Wydawnictwo: Egmont
"Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się w chwili, w której Ziemia zostaje zaatakowana przez Lunę… Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, próbuje wydostać się z więzienia, choć wie, że jeśli jej się uda, stanie się najbardziej poszukiwanym zbiegiem we Wspólnocie Wschodniej. Po drugiej stronie kuli ziemskiej ginie babcia Scarlet Benoit. Okazuje się, że Scarlet nie miała świadomości wielu związanych z nią spraw ani śmiertelnego zagrożenia, w którym żyła. Kiedy spotyka Wilka, mającego prawdopodobnie wiadomości o miejscu pobytu babci, czuje powstającą między nimi więź, choć nie potrafi przełamać nieufności. Wspólnie rozwiązują zagadkę, ale wówczas los zderza ich z Cinder przynoszącą nowe pytania bez odpowiedzi."
Wydawnictwo Egmont nie zmusza swoich czytelników do długiego czekania na kontynuacje świetnych serii. Niedawno wyszła kolejna część (już druga) Sagi księżycowej - Scarlet. Poprzednia pod nazwą Cinder, była magiczna i piękna, a ja nie mogłam się wprost doczekać jej kontynuacji. Nim się obejrzałam, a tutaj już druga część! Wielki pokłon w stronę wydawnictwa.
Cinder była powieścią o kopciuszku w nowym, bardzo dobrym wydaniu. Tym razem mamy styczność z kolejną baśnią, również przedstawioną w zupełnie innym, odświeżonym i nowatorskim świetle. Czerwonego kapturka chyba nie muszę nikomu przypominać. Jest to tak kultowa bajka, że każdy, ale to każdy powinien ją znać. Ja osobiście bardzo byłam ciekawa, co też pani Meyer z niej stworzy. Jak przedstawi nam dziewczynkę w czerwonej pelerynce, biegnącej przez las do domku babci, niosąc jej smakołyki w koszyczku. Jak przedstawi nam złego wilka, i jak to wszystko urzeczywistni po swojemu. Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiej dobrej książki! Jestem jak najbardziej mile zaskoczona i, zachwycam się nawet bardziej kontynuacją niż poprzednim tomem, z czego sama się dziwię, bo Cinder była rewelacyjna!
Cinder była powieścią o kopciuszku w nowym, bardzo dobrym wydaniu. Tym razem mamy styczność z kolejną baśnią, również przedstawioną w zupełnie innym, odświeżonym i nowatorskim świetle. Czerwonego kapturka chyba nie muszę nikomu przypominać. Jest to tak kultowa bajka, że każdy, ale to każdy powinien ją znać. Ja osobiście bardzo byłam ciekawa, co też pani Meyer z niej stworzy. Jak przedstawi nam dziewczynkę w czerwonej pelerynce, biegnącej przez las do domku babci, niosąc jej smakołyki w koszyczku. Jak przedstawi nam złego wilka, i jak to wszystko urzeczywistni po swojemu. Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiej dobrej książki! Jestem jak najbardziej mile zaskoczona i, zachwycam się nawet bardziej kontynuacją niż poprzednim tomem, z czego sama się dziwię, bo Cinder była rewelacyjna!
Wcześniej Pekin, tym razem Francja. Wcześniej cyborg, tym razem zwykła dziewczyna. Wcześniej książę, a teraz tajemniczy zabijaka. Wiele się różni, a jednak nadal mamy styczność z Cinder i Cesarzem Kaiem. Mamy tym razem przedstawione dwa światy, które zespalają się w jeden, a który oszałamia nas swoją niezwykłością.
Nowe oblicze Czerwonego kapturka jest moim zdaniem świetne. Wizja autorki zadowoliła mnie w pełni, a to jak przedstawiła nam wilka? Tego się nie spodziewałam, a właśnie to podobało mi się najbardziej - postać Wilka. Wcześniejszym moim faworytem był Kai, a teraz jest nim Wilk. Idealnie stworzona postać!
Zadziorny, twardy, z mocnym charakterem, a przy tym wszystkim taki powalająco uroczy. Tak samo postać Scarlet. Autorka nie stworzyła nam płochej niewiasty, która boi się własnego cienia, lecz silną dziewczynę, która wie czego chce. Wie i to dostaje. Nie jest rozpuszczona, nie jest delikatna, jest realną i normalną dziewczyną, z którą łatwo można się utożsamić. Pojawia się również zupełnie nowa postać Thorne'a - kolejnej postaci, która niesamowicie przypadła mi do gustu. Thorne wnosi do fabuły wiele humoru. Jego zaczepki słowne i cała ta jego luzacka otoczka jest bardzo fajna. Jeśli porównać jego a Cinder? Zupełnie inne osobowości, które zderzając się ze sobą tworzą lekką i ciekawą mieszankę.
Marissa Meyer stworzyła coś czarującego, wciągającego już od pierwszej strony. Coś, czego nie można nazwać zwykłą historią, gdyż było by to zupełne niedopowiedzenie. Cała Saga Księżycowa jest czymś magicznym, zupełnie innym, wyróżniającym się na tle innych książek dla młodzieży. Pani Meyer opisała nam bajkowy świat utworzony w realiach niedalekiej przyszłości, gdzie to cyborgi, latające statki i podróże międzygalaktyczne są normalnością. Opisała to lekkim i budzącym ciekawość językiem, dzięki czemu czytelnik nie może tak po prostu wyjść ze świata Scarlet i Cinder, lecz musi w nim pozostać, aż po ostatnią stronę. Drogi czytelniku, tej książki nie odłożysz po jednym rozdziale. Ten jeden rozdział sprawi, że zapragniesz więcej i więcej, dlatego radzę ci się przygotować na tę magiczną podróż, której szybko nie zapomnisz.
Miłość, bo i wątek miłosny tutaj znajdziecie. Nie jest on przesłodzony, przekoloryzowany. Jest na poziomie i na pewno nie na pierwszym planie, aczkolwiek ja osobiście pochłaniałam wątek Scarlet i Wilka z wielką dozą ciekawości. Na pierwszym planie jest akcja ratunkowa babci Scarlet - którą może zjadł wielki i zły wilk? Gdzie w takim razie jest leśniczy/łowca? Na równi z akcją ratunkową jest akcja poszukiwawcza Cinder, dziewczyny cyborg która uciekła z więzienia. Niestety takie okoliczności, w jakich znalazł się przez jej "wybryk" cesarz Kaito, nie są miłe. Niemniej sam Kaito jest rozdarty, gdyż z jednej strony pragnie by Cinder schwytano (przecież ona była kartą do pokoju pomiędzy Luną a Ziemią), a zaś z drugiej strony młody cesarz nadal coś do naszej słodkiej cyborg czuje.
"Morał stąd płynie - proszę słuchać,
urocze, wdzięczne me dziewuszki
-że obcych ludzi pogaduszki
należy puszczać mimo ucha.
(…) Radzę wam zapamiętać,
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury,
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta.
Ani go poznać! Mina święta tkliwie,
łagodnie patrzy w oczy,
za panną uliczkami kroczy
przymilny, słodki jak cukierek.
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere!"
urocze, wdzięczne me dziewuszki
-że obcych ludzi pogaduszki
należy puszczać mimo ucha.
(…) Radzę wam zapamiętać,
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury,
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta.
Ani go poznać! Mina święta tkliwie,
łagodnie patrzy w oczy,
za panną uliczkami kroczy
przymilny, słodki jak cukierek.
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere!"
~ Charles Perrault
Zatem czy ten debiut w postaci Sagi księżycowej, którą napisała nam pani Meyer jest udany? Moim zdaniem tak, nawet bardzo. Jestem szalenie ciekawa, co też będzie w następnym tomie, gdyż autorka zostawiła sobie wiele możliwości do popisu. Zaczęła niektóre wątki, rozwinęła je do momentu, gdzie napięcie czytelnika rośnie i zostawiła go tak, nienasyconego, pełnego ciekawości, by dalsze losy mógł poznać w kolejnych tomach. W mojej głowie kłębi się cała masa pytań, na które poznam odpowiedź - mam nadzieję, już niebawem!
Recenzje:
~.~ Cinder ~.~
Za świetną kontynuację dziękuję serdecznie Wydawnictwu Egmont!
Kocham Cię za to Aga, że Ci się podobało. :) buziaki;p
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż zabiorę się za pierwszy tom! To jeden z moich must read :D.
OdpowiedzUsuńTak wiem, mam zacząć wreszcie czytać Cinder. Ale mam tyle kryminałów po drodze:)
OdpowiedzUsuńMi również bardzo się podobało - już się nie mogę doczekać kolejnej części <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą tą serię. Jestem ciekawa jakie będą następne części:)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytanie :) Zapraszam do mnie na konkurs www.recenzje-cherry.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTyle pozytywnych recenzji czytałam, że na pewno sięgnę po te książki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com
Z chęcią ja przeczytam, jednak najpierw będę musiała sięgnąć po pierwszą część. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) "Scarlet" nie dawno czytałam i również mi się podobała!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy zabiorę się za jej czytanie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam i jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńOmnomnom, Wilk & Scarlet :3
OdpowiedzUsuńAhh, nie mogę się doczekać aż w moje ręce trafi pierwsza część! :D
OdpowiedzUsuńMam w planach! :D
OdpowiedzUsuńDziś wzięłam do ręki "Cinder" i troszkę poczytałam, choć niewiele (brak czasu). Ale czuję, że mi się spodoba. Zatem możliwe, że sięgnę również po kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na całą serię
OdpowiedzUsuńCinder jest świetna, dlatego już teraz nie mogę się doczekać jak przeczytam Scarlet:)
OdpowiedzUsuńCInder była niezła więc mam nadzieję, że Scarlet również mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuń"Cinder" pokochałam, teraz muszę dorwać "Scarlet" :3
OdpowiedzUsuńPS U mnie urodzinowy konkurs- zapraszam :3
Jeju *.* Ale Ty dobrą recenzję napisałaś! Ujęłaś w słowa to, czego ja nie potrafiłam wyrazić!
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą "Sagę księżycową"! Marissa Meyer stworzyła coś absolutnie powalającego i nowego, pomimo tego, że losy Cinder i Scarlet opierają się na dwóch każdym znanych baśniach. Wilk? No proszę! Pokochałam go od pierwszej wzmianki o nim! Uważam, że jest sto razy lepszy od Kaia :) Pani Meyer odwaliła kawał dobrej roboty!
Mam w planach przeczytać całą serię :)
OdpowiedzUsuń