poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Anatomia obcości" Andrea Portes


Dziękuję!

Lawirowanie w świecie szkolnych układów i miłosne dylematy.
Anika Dragomir jest trzecią najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Ale w środku nie czuje się już tak pewnie… Na dodatek ulega miłosnemu zauroczeniu. Kandydatów na chłopaka jest dwóch: Logan, niekonwencjonalny romantyk i wyśmiewany outsider, oraz Jared, lider zespołu rockowego, pożądany przez każdą dziewczynę w miasteczku. Anika nie do końca wie, kogo wybrać, a każdy z adoratorów ma ciemną stronę…

"Anatomia obcości" - skusiłam się na tę książkę również dzięki jej tytułowi, plamiastej okładce oraz temu, że sam opis mnie zainteresował. Nie nastawiałam się jednak na nic, ponad młodzieżową powieść, która będzie lekka i przyjemna na wakacyjne lenistwo. Taka też była, do pewnego momentu... Była lekka i przyjemna, ale również pouczająca! A właśnie takie książki dla młodzieży sobie cenię i polecam każdej nastolatce, aby się z nią zapoznała, bo pomimo, że będzie się przy niej dobrze bawić, to wyciągnie z niej (być może!) ważne przesłanie. Wystarczy, że otworzy się na treść. 

O jakim przesłaniu mówię, ano o takim, że w tych czasach (kiedyś pewnie też, ale nie w TAKIM stopniu, jak teraz) młodzież myśli o tym, aby przypodobać się innym. Mam tutaj na myśli, że swojemu otoczeniu szkolnemu, "przyjaciółkom", które są "najpiękniejsze", "najmądrzejsze" i w ogóle wszystkie "naj, naj, naj". A broń Boże mieć inne, własne zdanie! Sprzeciwiać się, a fe! Nie wolno. Nie należy sprzeciwiać się innym, bo zostanie się zdegradowanym. Zostanie się zbesztanym, zlinczowanym i wykluczonym z towarzystwa. Należy się podchlebiać, przytakiwać, nawet jeśli ma się inne zdanie i podejście do pewnych spraw. Śmiać się z innych, popychać ich ku depresji i nie mieć sobie nic do zarzucenia, bo przecież to, że ta poniżana osoba cierpi, to nie wina tego, kto doprowadził ją do łez. Nie wina tego, kto ją oczernia. Nie. No skądże!

Oczywiście to co wyżej napisałam, jest ironiczne (gdyby ktoś nie wyłapał tej ironii). Historia Aniki, jaką przedstawiła nam Andrea Portes, idealnie pokazuje nam jak w tych czasach zachowują się (mam nadzieję, że w mniejszości) nastolatki. Nie mówię tutaj tylko o rodzimych, bo zapewne na całym świecie są takie sytuacje. Dzięki postaci Aniki, mamy okazję poznać bliżej tego typu wydarzenia, ale również poznać jej zdanie na ten temat. Szkoda tylko, że sama bohaterka nie ma tyle odwagi, aby przeciwstawić się swojej "przyjaciółce" Becky, która tyranizuje całą szkołę. Anika boi się tego wszystkiego, co wymieniłam wyżej. A przez to traci w moich oczach, ponieważ idzie w zaparte i poniekąd jest dokładnie taka jak Becky. Chociaż "naprawia" swoje złe postępowanie, to i tak nie do końca odpowiada mi jej postawa. Niemniej Anikę bardzo polubiłam, zabawna i w gruncie rzeczy dobra z niej dziewczyna. Trochę zagubiona, ale bardzo sympatyczna.

Czytam sobie, czytam i się zaśmiewam, bo wiele jest w tej książce śmiesznych tekstów. Główna bohaterka jest bardzo zabawną istotką. I czytam sobie do pewnego momentu i... Bum. Co?! Ale jak to?! Nie, nie, nie! Nie zgadzam się! - I łzy. Chusteczka poszła w ruch, bo autorka tak mnie zaskoczyła i to w taki sposób, że nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wydarzyło. Wiecie, ja jestem wrażliwcem, a kiedy dzieje się coś takiego, jak w tej książce, to łzy same płyną. I myślałam sobie, fajna książka, zabawna i tak dalej, a tutaj autorka sprawiła, że książka ta okazała się również smutną i właśnie dzięki tej jednej chwili, na pewno o niej nie zapomnę.

Polecam głównie nastolatkom, aczkolwiek sądzę, że może się spodobać każdemu. "Anatomia obcości" to książka z mądrym przekazem, bardzo zabawna i wzruszająca - chociaż takiego wzruszenia się nie spodziewałam. Autorka mnie zaskoczyła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz